Monostra pisze:Jak się jest nieprzygotowanym to prawie zwala. Jak pierwszy raz zobaczyłam, że się rozpędza i wybija do skoku (był o połowę lżejszy), to mnie zamurowało i pewnie dlatego ustałam. Jednak jak się nie widzi i skoczy znienacka, to się człowiek odruchowo uchyli albo go przygnie z lekka. Ale Sybirek naprawdę idealnie balansuje i łapie równowagę na ramieniu. Jak się nie może utrzymać, bo się za bardzo ruszyłam, nigdy nie próbuje się zaczepić pazurami - zawsze odskakuje jak piłeczka. Niesamowity z tym jest, przecież nikt go tego nie uczył.
Dochodzi jeszcze siła rozpędu







.