Jakby nic się nie działo, to byłoby nudno...
Bure ogólnie są dość depresyjne, wrażliwe, itd... teraz zostają dużo więcej same, ale myślę, że jakoś sobie radzimy...
Ale żeby nie było nudno, to Guree się pochorował
Stres, odporność poleciała w dół... no i ma sraczkę (qpa jest jasna, jakby wymieszana ze śluzem...), ogólnie zachowuje się dziwnie jak na siebie....
jak wrócę od lekarza (też jestem chora...) to pojadę z Guree'm...
bure maleństwo prosi o kciuki...
A Murani - cóż, pieszczoch siedzący w klatce domagający się uwagi, jedzący jak odkurzacz... musiałam się przestawić przy nim na puszki zamiast saszetek... ale apetyt dopisuje, w kuwecie to co ma być i takie jak ma być, więc
