Ja się nie potrafię już chyba z ludźmi dogadać
Dzisiaj pewien specjalista od remontów powiedział do mnie mniej więcej tak:
-a pani to się chyba z kosmosu urwała....
Zdanie to po pierwszym szoku wprowadziło mnie jednak w głęboką zadumę.
Jeżeli do tego dodam, że pewien mój student uraczył mnie kiedyś na schodach uczelni komunikatem "czy pani profesor zdaje sobie sprawę z tego, że rozmowa z panią nie jest przyjemnością", to złożywszy dwa komunikaty do kupy, wracałam na rowerze z wałów nad Odrą w nastroju zbliżonym do refleksyjnego.
Nie, to nie.
Będę rozmawiać z Kosmitami
Złapałam za kosiarkę i wycięłam kręgi trawowe. Pięć wielkich kręgów. Jak w Wylatowie, gdzie podobno lądują Kosmici.
Ja ich wyprzedzę. Nie wiem, czy widać na fotce, trawa dookoła wyrośnie wyższa i będą wyraźniejsze, pewnie wtedy zobaczą. I wylądują.
Jak by tu Ich jeszcze zwabić dodatkowo?
Mam parę ważnych spraw do przegadania...
