Dziekujemy, dziekujemy za życzenia zdrowia i długich kolejnych lat obsikiwania
Dracul siedzi sobie na parapecie i podziwia padający śnieg. Cichutko mruczy

a dawno nie mruczał. Stres powoli chyba ustępuje, Dracul przestał zwracać uwagę na zastrzyki insuliny. Miseczka z mięskiem, na rozpoczęcie posilku zastrzyk w karczek, a on się nie wyrywa, nie ucieka, nie odrywa od jedzenia.

Nie wynosimy do strasznej CC

nie robimy żadnych innych przykrych zabiegów, więc Dracul powoli się wycisza. Za kilka dni spróbujemy mierzyć mu regularnie cukier, ale dopiero wtedy, gdy już zupełnie przestanie reagować stężeniem całego ciałka na mój dotyk.
Amica, chyba go nie zgłoszę, nie chcę żeby mnie zamknęli za znęcanie sie nad zwierzętami, nie chcę stać się bohaterką telewizjera czy czegoś takiego. Dracul nie wygląda pięknie, jeszcze nie. Teraz przypomina zmaltretowaną ofiarę podłych ludzi. Tak sobie wyobrażam wygląd kota żyjacego w rodzinie patologicznej, a widziałam rodziny patologiczne, których koty wyglądają znacznie lepiej
A z rodowodem Dracula nie przesadzajmy, ojciec nie jest znany. Klara uciekała z domu, żeby oddawać się swoim chuciom, skakała z II piętra w tym celu

A ponieważ wówczas nie sterylizowało sie kotek, a zdesperowany kolega chodził i płakał, i szukał domów
Z pozostałych moich kotów tylko Zawieszka ma ustaloną datę urodzin, mniej więcej, bo urodziła sie w mojej piwnicy
