Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 02, 2015 23:15 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

W takim razie wydeleguj do tego Justyna, a ja Wam załatwię namiar na kogoś od Reiki w Łodzi :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 02, 2015 23:16 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

A na czym to polega?
Bo obawiam się, że stres związany z takimi zabiegami zniweluje wszelki pożądany efekt
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 02, 2015 23:21 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Najogólniej rzecz biorąc, na dotykaniu lub nakładaniu rąk, jak kto woli.
Zwierzęta zwykle to lubią.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 02, 2015 23:25 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Ignaś nie jest pieszczochem, tzn jest i owszem, łaskawie pozwala się głaskać, wyłącznie na swoich warunkach. Od początku taki był.
Więc nie bardzo to widzę, a przede wszystkim nie bardzo widzę regularne wożenie go na zabiegi bo np wizyty u weta stresują go ogromnie.
Ale czemu nie? Gotowa jestem spróbować wszystkiego bez względu na wiarę
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 02, 2015 23:30 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Wielu reikowców jeździ do pacjentów, więc to nie jest problem.
Jeśli zwierzak się denerwuje, to można nawet nie dotykać, tylko trzymać ręce tuż nad nim.
Jak chcesz, to jutro dźwięknę do kumpla i poproszę o namiary na kogoś sensownego z Łodzi.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 02, 2015 23:35 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Dźwięknij :) Przecież nie zaszkodzi.

Swego czasu, wiele lat temu, gdy nasza sunia zapadła na nowotwór, tata wynalazł bioenergoterapeutę weterynarza (tata wierzył w takie różności). Niestety Ghanie nie był on w stanie pomóc :( Ale mówił, że na jedne zwierzęta działa, na inne nie i on nie potrafi powiedzieć czemu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 02, 2015 23:39 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

A od pana doktora dostałam właśnie maila, tak pisze:

Zmiany w obrazie morfologicznym oraz w biochemii wiązałbym z zaburzeniami pasażu treści jelitowej.
Wysoką leukocytozę z niewielkim przesunięciem obrazu w lewo - również.
Moje zalecenia wyglądałyby w ten sposób:
Wykonać ponowne badanie morfologiczne po ok. tygodniu dobrego samopoczucia i zachowanego apetytu.
Laktuloza wg wcześniejszych ustaleń. W miarę możliwości zachować ok. godz.odstępu między podaniem antybiotyku i laktulozy.
Liczba krwinek białych powinna się wyraźnie zmniejszyć, choć być może będzie jeszcze nieco ponad normę.
Ostatnie słowo należy zawsze do lekarza, który bada zwierzę i ordynuje leki. Jego ocena stanu pacjenta jest
najlepsza.


Czyli zaczynamy od najprostszego, mam nadzieje, że się uda :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 02, 2015 23:43 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Też nie wiem dlaczego tak jest, ale fakt, że ilekroć kładę łapy na Felku i zaczynam "działać", to po jakimś czasie patrzy na mnie z niesmakiem, a jak nie przestaję, to złazi mi z kolan i sobie idzie :?
Czyli ewidentnie coś czuje, bo jak tylko położę na nim ręce i nic nie robię, to mogę sobie tak trzymać aż mi się znudzi :)
Ja w każdym razie uważam, że jeśli czegoś nie da się zmierzyć czy zobaczyć, to wcale nie znaczy, że tego nie ma, a tylko, że - póki co - brak nam stosownych metod pomiarowych.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 02, 2015 23:47 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Jestem się z tym skłonna zgodzić, że po prostu nie mamy właściwych narzędzi do zbadania różnych zjawisk. Ja nawet wierzę w tzw cudowne uzdrowienia. Ale jedynym warunkiem czegoś takiego jest silna wiara, nie wiem, może ta silna wiara pozwala wyzwalać zupełnie nieznane nam moce. Ale właśnie o to się wszystko rozbija - trzeba mieć wiarę.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2015 0:55 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

No właśnie, jak przekazać kotu wiarę? Jedynie o jego dobrostan można dbać, żeby mu się chciało żyć.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lut 03, 2015 8:11 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Trzymam ckiuki za Ignasia!


A propos wiary i dziwnosci. Odczulalam swego czasu Czarna biorezonansem. Na mnie on nie dziala, trudno wiec mi bylo w niego wierzyc, ale alternatywy nie bylo, ciezko bylo wtedy karmic kota bez kuraka i pszenicy. Zwlaszcza, ze kuraka lubila w przeciwienstwie do innych rzeczy. A drapala sie po nim do krwi. Biorezonans zrobilismy, kotu sie podobalo, wykladala sie i mruczala. Kurczaka po nim znow mogla jesc do woli i pszenice tez.

Mysle, ze jeszcze wiele rzeczy odkryjemy kiedys :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lut 03, 2015 13:21 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Za kciuki tradycyjnie nie dziękuję :)
zuza pisze:Trzymam ckiuki za Ignasia!


A propos wiary i dziwnosci. Odczulalam swego czasu Czarna biorezonansem. Na mnie on nie dziala, trudno wiec mi bylo w niego wierzyc, ale alternatywy nie bylo, ciezko bylo wtedy karmic kota bez kuraka i pszenicy. Zwlaszcza, ze kuraka lubila w przeciwienstwie do innych rzeczy. A drapala sie po nim do krwi. Biorezonans zrobilismy, kotu sie podobalo, wykladala sie i mruczala. Kurczaka po nim znow mogla jesc do woli i pszenice tez.

Mysle, ze jeszcze wiele rzeczy odkryjemy kiedys :)

Sprawdziłam co to takiego ten biorezonans. Ze zdumieniem odkryłam, że sama się temu zabiegowi poddawałam gdy rzucałam palenie. Faktycznie rzucało się łatwiej, nie to, że bez trudności, ale o wiele łatwiej. Nie paliłam 3 miesiące, ale później, bez głodu nikotynowego, a przez własna głupotę wróciłam do nałogu.
Skoro tak, to czemu nie miałby działać na alergię :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 03, 2015 13:38 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

mziel52 pisze:No właśnie, jak przekazać kotu wiarę? Jedynie o jego dobrostan można dbać, żeby mu się chciało żyć.

Ależ wcale nie trzeba :) Zwierzęta nie wgłębiają się w filozoficzne aspekty życia - one po prostu czują co jest dla nich dobre. A jeśli jest dobre i im pomaga, to nie mają powodu, żeby się przed tym bronić; zwłaszcza, kiedy rzecz nie wiąże się z żadnym niemiłym dla nich działaniem, jak zastrzyki czy wizyta u weta.
"Naprawiałam" kiedyś psa sąsiadki - ku zdumieniu właścicielki suczka grzecznie siedziała, kiedy kładłam na niej ręce; jak ją coś zabolało, to dawała znać. Po dwóch tygodniach radośnie zbiegła po schodach, kiedy zadzwoniłam domofonem, choć przedtem trzeba ją było znosić na dwór, a w domu cały czas siedziała w łazience.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 03, 2015 13:52 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Widzisz, ja miałam na myśli efekt placebo, działający na ludzi. Jeżeli coś jest dobre, działa rzeczywiście, to wiara niepotrzebna.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lut 03, 2015 13:53 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Mnie też o ten właśnie efekt chodziło :)

Ale też o modlitwę np. Żarliwie wierzącym, bez względy na religię jaką wyznają, zdarzają się cuda.
A przecież tak niewiele w sumie wiemy o ludzkim mózgu, może taka żarliwa wiara wyzwala w mózgu jakąś chemię, jakieś procesy?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 46 gości