zuza pisze:Femka pisze:I Ty, zuza, Ty przyłączyłaś się do loży szyderców?
Ale nic to, zniesiemy to z godnościom osobistom. Ja i mój szkolony pies
Jeszcze będziecie mi zazdrościć, jak się nasza kariera na fejsie rozwinie z szybkością huraganu

Nie, nie, ja naprawde uwazam, ze nie zaslugujesz na zadne kary! Wrecz przeciwnie!
Dzięki, zuza. Przywracasz mi wiarę w człowieka
Zaczął się weekend. A ja w tym tygodniu kolejny raz miałam okazję przekonać się, jak bardzo urzędnicy lekceważą społeczeństwo, z którego to społeczeństwa pieniądze sadzają codziennie tyłki na urzędniczych krzesłach. Tym razem Urząd Wojewódzki w Łodzi, wydział ds. cudzoziemców. Chciałam złożyć wniosek o zezwolenie na pracę dla jednego z naszych pracowników tymczasowych (do tej pory pracował na czasowym zezwoleniu). Zaniosłam wniosek, okazało się, że nie wszystkie dokumenty zabrałam. Poprosiłam, żeby pan mi dokładnie wyliczył, co i w jakiej formie mam donieść, a ja notowałam. Poszłam drugi raz i okazało się, że o dwóch papierkach nie wiedziałam. Pan upierał się, że mi mówił, ja byłam pewna, że zanotowałabym. Ok, papierki dostał. Dwa dni temu zadzwoniła jakaś dziunia, że brakuje kserokopii mojego dowodu i potwierdzenia wpisu do rejestru agencji. Rozmawiała z moją koleżanką, która od razu zapytała, czy mailem można przesłać skan z podpisem elektronicznym. W żadnym wypadku i pod żadnym pozorem nie. Jak się o tym dowiedziałam, natychmiast zadzwoniłam do dziuni i uprzejmym, lodowatym tonem powiadomiłam ją, że ponieważ urzędnik okazał się niekompetentną niedojdą, ktoś z urzędu wojewódzkiego pofatyguje się do mnie po te dokumenty. A jeśli nie, temat drążyć będę na wyższych szczeblach. Po pół godzinie urzędnicza niedojda zadzwoniła i okazało się, że mogą być skany mailem i to nawet bez podpisu elektronicznego.
Tylko co za problem trzeci raz wzywać pracodawcę? Przecież ja nie mam nic innego do roboty, tylko naprawiać błędy niedorozwiniętych urzędasów. No to - mam nadzieję - zapamiętają, że własne błędy naprawia się samemu.