Tosia&Bazyl / wymioty po jedzeniu :/

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 05, 2013 9:08 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Ewa L. pisze:Tak działa rola starszej siostry :D
Puki jest malutki to śpi wyżej bo twój oddech i bicie serca go usypia. Być może z czasem przeniesie się niżej bo będzie większy i będzie szukał wygodniejszego miejsca.
Pola od 2mieś. do ok 6 mieś. spała mi na klatce piersiowej. :kotek:


:) :) :)

Oj tak, ona jest typową starszą siostrą. Uwielbiam obserwować, jak ona go pielęgnuje!

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 05, 2013 9:09 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Milena_MK pisze:
Ewa L. pisze:Tak działa rola starszej siostry :D
Puki jest malutki to śpi wyżej bo twój oddech i bicie serca go usypia. Być może z czasem przeniesie się niżej bo będzie większy i będzie szukał wygodniejszego miejsca.
Pola od 2mieś. do ok 6 mieś. spała mi na klatce piersiowej. :kotek:


:) :) :)

Oj tak, ona jest typową starszą siostrą. Uwielbiam obserwować, jak ona go pielęgnuje!

Bo to cudowny widok! :1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 05, 2013 12:23 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:Hihi znalazłam właśnie taki filmik i jak włączyłam to Bazyl o mało nie zrzucił głośnika, tak chciał zobaczyć co za nim tak miauczy :ryk: A tośce oczy zrobiły się jeszcze większe niż zazwyczaj :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=vNtCBw7PfIY

E tam, zobacz jakim głosem operował mój malutki Malaga jak jeszcze mieszkał w DT: http://www.youtube.com/watch?v=-XAz7tmlknM (Malaga to oczywiście to małe burasiątko z początku filmiku :) )

Nie bez powodu miał ksywę Wuwuzela. :smokin:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw wrz 05, 2013 18:43 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

solarie pisze:
NatjaSNB pisze:Hihi znalazłam właśnie taki filmik i jak włączyłam to Bazyl o mało nie zrzucił głośnika, tak chciał zobaczyć co za nim tak miauczy :ryk: A tośce oczy zrobiły się jeszcze większe niż zazwyczaj :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=vNtCBw7PfIY

E tam, zobacz jakim głosem operował mój malutki Malaga jak jeszcze mieszkał w DT: http://www.youtube.com/watch?v=-XAz7tmlknM (Malaga to oczywiście to małe burasiątko z początku filmiku :) )

Nie bez powodu miał ksywę Wuwuzela. :smokin:


Bosz jakie małe cudo :1luvu: :1luvu: :1luvu: Koty spały w innym pokoju pod kołdrą, ale jak włączyłam Twój filmik wyleciały jak z procy :ryk:

A rano spały tak:
Obrazek
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Czw wrz 05, 2013 18:55 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Wuwuzela obudził Szajkę, a ja się zakochałam :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw wrz 05, 2013 19:19 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

solarie pisze:E tam, zobacz jakim głosem operował mój malutki Malaga jak jeszcze mieszkał w DT: http://www.youtube.com/watch?v=-XAz7tmlknM (Malaga to oczywiście to małe burasiątko z początku filmiku :) )

Nie bez powodu miał ksywę Wuwuzela. :smokin:


haha, ja puściłam ten filmik Elisha uciekła z pokoju, a Benio siedział skupiony i słuchał, potem zaczął mruczeć. A wiesz czemu? Bo trafił swój na swego! On tak samo się wydziera!

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 06, 2013 6:54 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Wracamy do łzawiącego oczka... wczoraj było na tyle ciekawie, że poleciało mu dość ostro akurat po jedzeniu. 2 razy. Dziwne, nie? Miał przecież ten kanalik przetykany podczas kastracji, nie wiem co to może być :| I oczywiście jeszcze zwymiotował :| Czy kotom podaje się coś tak profilaktycznie na 'złagodzenie żołądka'?
Wczoraj pozostałe posiłki zjadł normalnie, ale dziś pierwszy posiłek był znikomy... mąż mówi, że mało zjadł. Teraz śpią oba, a ja się zaczynam jakoś lekko niepokoić :|
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pt wrz 06, 2013 8:49 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Ojej, od czego to łzawiące oczko? Biedaczek :(
Maurycemu też łzawi (najbardziej po jedzeniu :wink: ), ale u niego to pozostałość po kocim katarze. Zalewam to oko Optexem, czasem daję enisyl-f i jest w miarę w porządku.

Na "złagodzenie" żołądka to chyba gotowany kurczak. I siemię lniane.

Bazylku, do zdrowia wracaj :ok:

Edit: literówka
Ostatnio edytowano Pt wrz 06, 2013 10:06 przez Revontulet, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 06, 2013 9:50 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Mojemu Beniowi kiedyś bardzo łzawiły oczka, az się wdarła jakas infekcja i był na antybiotykach.
Potem było chwilę spokoju, a teraz codziennie mu musze przemywać bo mu się zbierają ropki.. I zwłaszcza po jedzeniu mu łzawią oczka. Podejrzewam zatkany kanalik. Ale ropka nie jest zielona, tylko przezroczysta, więc póki co tylko pielęgnuję...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 06, 2013 9:57 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Mój paskud też ma jakieś kłopoty z oczkiem, na szczęście gentamycyna pomogła. Mam nadziej, że z oczkiem szybko będzie ok...
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 06, 2013 14:01 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Jak nie Tosia to Bazyl :evil:

Na żołądek to najlepsze siemię lniane.
Madzia, a nie myślałaś żeby go na mokre przestawić skoro i tak je co innego niż Tosia.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt wrz 06, 2013 14:37 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Wiecie co - ja myślałam, że ta moja obserwacja "najwięcej łzawi po jedzeniu" to jakiś mój bzdurny wymysł... a tu widzę, że nie tylko u mojego Bazyliszka tak jest??? O co chodzi? Co ma jedzenie do łzawienia?

U mojego leci czysta łezka. Duża, ma mokre futerko pod oczkiem... a czasem to futerko jest lekko brązowe, ale to mogą być też jakieś zanieczyszczenia, kot spędza dużo czasu na balkonie, pod oknami mam plac budowy bo powstaje nowy blok...

Kiedyś kot dostawał kropelki nawilżające, potem antybiotyk ale łzawił dalej.
Potem wetka pobrała troszeczkę tego brązowego spod oczka i sprawdziła coś pod mikroskopem (nie pamiętam dokładnie co) i było ok. Kilka miesięcy później była kastracja i przetkała kanalik. Powiedziała, że nawet nie był specjalnie zatkany ale przetkała i tak. Lipiec-sierpień były na tyle spokojne, że myślałam, że problem z oczkiem zniknął. Ale teraz znowu się zaczęło i nie mam pojęcia dlaczego.

Aga a myślisz, że mokre by pomogło?

edit:

Właśnie dałam im jeść o 16, Bazyl wyglądał na wygłodzonego, więc żeby za szybko nie jadł - dawałam mu po kilka ziarenek z ręki. A on nagle znowu te konwulsje i BLEEEEEE... prosto do miski. Dużo piany, trochę wody którą pił jakieś 15-20 minut wcześniej... nie wiem co mam z nim robić :? Dzwoniłam do weta, ale nie odbiera :?
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pt wrz 06, 2013 15:05 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:Wiecie co - ja myślałam, że ta moja obserwacja "najwięcej łzawi po jedzeniu" to jakiś mój bzdurny wymysł... a tu widzę, że nie tylko u mojego Bazyliszka tak jest??? O co chodzi? Co ma jedzenie do łzawienia?

U mojego leci czysta łezka. Duża, ma mokre futerko pod oczkiem... a czasem to futerko jest lekko brązowe, ale to mogą być też jakieś zanieczyszczenia, kot spędza dużo czasu na balkonie, pod oknami mam plac budowy bo powstaje nowy blok...

Kiedyś kot dostawał kropelki nawilżające, potem antybiotyk ale łzawił dalej.
Potem wetka pobrała troszeczkę tego brązowego spod oczka i sprawdziła coś pod mikroskopem (nie pamiętam dokładnie co) i było ok. Kilka miesięcy później była kastracja i przetkała kanalik. Powiedziała, że nawet nie był specjalnie zatkany ale przetkała i tak. Lipiec-sierpień były na tyle spokojne, że myślałam, że problem z oczkiem zniknął. Ale teraz znowu się zaczęło i nie mam pojęcia dlaczego.


Ja się nie znam na kocich wymiotach, więc nie poradzę natomiast z tym oczkiem to u Benia jest dokładnie to, co opisujesz u Bazyla. Myślisz, że to może być alergia na coś?

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 06, 2013 15:13 Re: Tosia&Bazyl / wymioty po jedzeniu :/

Madziu, teraz Bazyl już może wymiotować dlatego, że poprzednie wymioty podrażniły ścianę żołądka i teraz nic nie potrafi przyjąć. Może przegłodź go dzisiaj?
Mój Malaga też czasem wymiotował jak jadł zbyt łapczywie, np. ostatnim razem (będąc od ponad roku na barfie) jak raz moja mama dała mu dużą porcję gotowanej ryby naraz bez konsultacji ze mną, to pożarł ją w parę sekund, a potem chodził po domu i wymiotował śliną, pianą i w końcu żółcią, bo żołądek nie nadążył za apetytem. :evil: Przynajmniej moją mamę to oduczyło karmienia moich kotów na własną rękę. Malagę po prostu muszę karmić częściej, ale malutkimi porcjami, bo on się tej żarłoczności nie oduczył - ale on to ma dlatego, że najpierw jako bezdomniaczek musiał walczyć o jedzenie, a potem w DT mieszkał z pięcioma czy sześcioma kotami, starszymi od siebie, więc też zjadał szybko, żeby mu inni nie zabrali. Pewne nawyki zostają niestety.

Co do oczka, u mnie od trzech tygodni prawe oko Pinelliego jest całkowicie zaszklone, cieknie z niego i cieknie, ale to się zaczęło jak zaatakowała go chlamydia, a teraz ma nawrót. Dostałam jakieś krople z antybiotykiem, ale podaję mu je od poniedziałku i żadnej poprawy nie ma. :? Doraźnie pomagało mu przemywanie zielem świetlika, ale na chlamydię to za słabe - natomiast jak Maladze zaczynało łzawić to świetlik od razu pomagał, tylko to trzeba było trzy razy dziennie myć, żeby był efekt.

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pt wrz 06, 2013 15:52 Re: Tosia&Bazyl / wymioty po jedzeniu :/

Dzięki za rady. Ja Wam powiem, że od jakiegoś czasu mam takie przeczucie jakieś, że jemu nie służy karma, którą dostaje. Bazyl je to co siostra, czyli Hypoallergenica. Wydaje mi się, że tak częste wymioty zaczęły się właśnie wtedy, kiedy przeszliśmy tylko na niego. Dodatkowo od dość długiego czasu Bazyl raz dziennie dostaje inną karmę i po niej nigdy nie zwymiotował. Teraz jest to Ziwi Peak i jako, że jest to bardzo dobra karma, to chętnie karmiłabym go tylko tym cały czas, ale znowu boję się o Tosię. Ostatnio właśnie po jednym chrupeczku tej Bazylowej karmy krew wróciła jak torpeda. A wiadomo, ciężko upilnować, czasem jakiś chrupek zostanie na podłodze... ona oczywiście będzie do niego pierwsza bo pachnie nowością. Ale teraz weekend więc będę karmić sama, bardzo ostrożnie i zobaczymy czy przez 3 dni obejdzie się bez wymiotów. Zaczęłam znowu prowadzić zapiski kiedy wymiotował no od kiedy zapisuję, było to 1, 5 i 6 września. Gdzieś na forum ogólnym czytałam, że 2 razy w tyg to pikuś, ale 3 to już trzeba szukać przyczyny... wetka na urlopie :?

Aha no i jeszcze jedno spostrzeżenie... Hypo, który jedzą moje koty to karma dość... chrupiąca. Tzn widzę to po tym, jak często muszę zamiatać wokół miejsca gdzie stawiam miseczki. Ona tak bardzo chrupie, że aż im pryskają kawałeczki z pyszczka jak jedzą. Często wchodzą takie drobinki między zęby i właśnie dziś Bazyl najpierw potrzepał łebkiem i mielił jęzorkiem próbując chyba takiego intruza wydobyć... może on te wymioty przez to właśnie sam wywołuje?

Jakieś 20min po dzisiejszych wymiotach przyszedł znowu i dałam mu tą drugą karmę. Zjadł mi z ręki i nic się nie stało.
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1352 gości