Józinka, jakie przymrozki ? Noż dopiero co lato się zaczęło. Ty poważnie ???
Trawa ... Na łąkach dzikich to trawa po pas niech sobie będzie, bo i cudnie, ale w ogrodzie i wokół domów, afzyciu ! No a jakby nie kosic trawy to bym chyba umarła od zakichania. Jaj jestem alergik trawowy A PSIK !
Psikacz antykleszczowy raz pomoze raz nie. Jak się mąż z wyprawy pojawi Shirko, musi się rozebrać i porządnie obejrzeć lub najlepiej Ty to zrób (przyjemne z pożytecznym)

. Dopóki kleszcz się nie wpije, łazi po człowieku i wtedy właśnie najlepiej go wyłapać. A wpitego wyciągnąć zdecydowanym ruchem bez gmerania i takich tam, zdezynfekować i obserwować. Do lekarza trzeba iść jeśli jest rumień wokół się zrobi, szybko przepisany antybiotyk pomoże.
A kleszcze są stare jak świat. Ja za dziecka jak dziś pamiętam jak dziadzio wyciągał psom ze wsi kleszcze a niektóre bidoki łapały tego mnóstwo (dziś to dla mnie bułka z masłem). Tylko o chorobach nic a nic nie było słychać.
I zgadzam się co do dzieci bawiących się na trzepakach, ławkach, przez blokami. Ja to robiłam, ale już pokolenie za mną nie. Teraz w ogóle dzieciaków mało na podwórzach. To wina wielu czynników, nagłośnienia aktów przemocy przeciwko dzieciom, w związku z tym ograniczenia swobody dzieci przez rodziców, większej agresji dzieci. To również wina TV i ery internetu. Dzieciaki wola to niż skakanke i gre w klasy. Czasy pod tym, względem trudne nastały

. Ja w wieku mojej córki sama już wracałam ze szkoły z kluczem i wychodziłam na dwór. W obecnych czasach nie bardzo o tym mowa, każdy chłop łażący jest zaraz podejrzany o pedofilię ... dzieciaki sa na dworze pod opieka dorosłych, bo patrzenie przez okno to o wiele za mało.