Znacie? To posłuchajcie.
Procedura dawania jenia.1.Wchodzę do kuchni.
2.Kotów nie widać.
3.Dobrze się zaczęło - może się uda.
4.Cichaczem wyjmuję z szafki miseczki... Uwaga! NIE STUKNĄĆ!
5.Otwieram lodówkę - "...pstryk! Pruff!...". ZA GŁOŚNO!
6.Cholera.
7.Nie uda się.
8.Z Nibylandii złażą się dotąd niewidzialne i głuchawe na zazwyczajne, przyjazne wołania Potfory.
9.Wyglądają na wygłodzone, oblizują się. Jeden zabija błagalnym spojrzeniem. Drugiemu wisi język i obślinia się. Trzeci jest radykalny i dobiera mi się do kostek u stóp. Formują krąg wokół mnie. Działaj szybko, bo nie przeżyjesz!
10.Teraz to już idzie po bandzie. Napełniam pierwszą miskę. Potfory zaczynają wirować. Wstawiam napełnioną miskę byle gdzie - do mikrofali, szafki, grilla - aby zamknąć... Potfory zwiększają prędkość. Widać już tylko bury, bezszczegółowy torus dookoła mnie...
11.Napełniam drugą miskę. Najsprawniejszy z Potforów próbuje mi ją odebrać, najcięższy stara się podciąć mi nogi. Rozkraczam się jak amerykański żołnierz. Potfory płynnie przechodzą z kręgu do ósemki. Chowam drugą miskę do "byle gdzie"...
12.Napełniam trzecią miskę. Potfory wprowadzają elementy wojny propagandowej: "Amrrriiii! Amrrriiii! Mmmrrru! Mmmrrru! Ggrrruuu? BREKEKEKS!
13.Wyjmuję wcześniej napełnione miski, żonglując zręcznie (Świecie! Podziwiaj!) wszystkimi trzema oddaję je Potforom.
14.Jak zawsze pchają się do jednej. Ustawiam to towarzystwo.
15.Ufff. Do następnego razu. Mycie misek to już wprost bajka.
