Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 19, 2013 21:04 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Za to dobrze, że na świecie są jeszcze wrażliwi i nieobojętni ludzie.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 19, 2013 23:36 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze:
Mogę się mylić, ale odnoszę wrażenie, że gdy zacznie sie chodzić do weterynarza, to nie można przestać, bo ci stale wymyślają jakieś schorzenia, albo może i leczą nie do końca skutecznie. Pamiętam gdy miałam psy, było tak samo - dopóki nie zaprzyjaźniłam się na stopie prywatnej z pewną młodą dziewczyną, członkiem rodziny mojej serdecznej koleżanki. Dziewczyna ta była weterynarzem, jak się okazało bardzo dobrym, z ogromnym wyczuciem i sercem do zwierząt. Pamiętam ile razy dzięki jej diagnozom nie robiłam psom niepotrzebnych zabiegów, nie podawałam leków.

Iwonko tak samo uważam, że można zaleczyć na śmierć swojego pupila, jak się czyta na forum. Bo niestety to jest duży stres, ciągłe wizyty, później się wykluwają choroby i zwierzę odchodzi.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto lis 19, 2013 23:44 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Byt weterynarzy i ich gabinetów zależy przecież od ilości wizyt pacjentów.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 20, 2013 0:31 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

U nas jest cos takiego , co nazywa się Mobivet. Wet, który w gabinecie przyjmuje tylko wyjątkowo, po znacznie wcześniejszym umówieniu się . On jeżdzi do pacjentów. W samochodzie ma przenośny gabinet, zestawy do kroplówek, leki , zestawy do pobierania krwi itp.
To jest fantastyczne rozwiązanie dla kotów takich jak moja Misia. Ona u weta niemal schodzi na zawał, łapki jej się pocą , gubi tony futra, dyszy jak piesek, serduszko wali. Pobranie krwi jest niemożliwe, bo żyły się zapadają, a krew gęstnieje.
I - jeśli /tfu tfu tfu trzy razy przez lewe ramię / Myszakowi coś by się działo, to na pewno wezwę p. Tomka. Bo koszt dojazdu to 60 zł - bez wzgl czy zwykły dzień, czy niedziela czy święto. Uniknięcie ekstremalnego kociego stresu - bezcenne.
Podobnie było, gdy Pietruszka się srogo potłukł - oczywiście w sobotę. Przyjazd dr Tomka zaoszczędził kotu wiele godzin bólu, mnie nerwów. I spokojnie pojechaliśmy w poniedziałek do naszych wetek, z kotem , który nie cierpiał niepotrzebnie.

Iwonko - ja przez bardzo długi czas miałam opory przed zabijaniem takich różnych paskudów, ale.....No mieszkam niemal na wsi i jest tego od groma. Pająków boję się wręcz histerycznie , a mamy takie wielkie , włochate, czarne. Pojawiają się zimą, wieczorami i nocą, jak jest w pokoju ciepło. Ja to muszę zabić...Więc walę laczkiem .....Z szerszeniami i osami walczymy od wczesnej wiosny, aby nie zakładały gniazd w szopce na drewno i w drewnianych futrynach okien.
Myszy i myszopodobne to już działka kotów - chociaż tego akurat się nie boję. Oponuje tylko jak któryś chce przynieść do domu.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16567
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 20, 2013 0:38 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Żebym nie była źle zrozumiana. Czasem zdarzy mi się unicestwić jakiegoś owada. Latające w domu załatwiam jakimś sprayem na latające. Czasem w ruch idzie ścierka. Ostatnio musiałam skończyć z olbrzymim włochatym pająkiem w garażu. Bałam się, że jeśli mi wejdzie do samochodu, a potem wyjdzie w czasie jazdy...... :(

A co do weterynarzy, to Kasia o której pisałam też p rzyjeżdżała do moich psów do domu. Była to ogromna wygoda, poza tym moje psy bardzo ją lubiły. Niestety już nie praktykuje. Poświęciła się wychowywaniu dzieci.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 20, 2013 1:07 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwona, ja mam opory przed zabiciem takiego czegoś wyłącznie z obrzydzenia - ten dżwięk ....fuj...

Moi sąsiedzi mieli taką wetkę , co przyjeżdżała do stworów, ale poza normalną praktyką i tylko w dni robocze. Natomiast ten wet nastawił się tylko na wizyty domowe. I jeżdzi na okrągło , codziennie od 8 do 20. Wiem , że jeszcze co najmniej jedna forumowiczka z jego usług korzysta i sobie chwali , bo jest osobą niepełnosprawną ruchowo, porusza się o balkoniku, a ma dwa persidła ./ z odzysku oczywiście /.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16567
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 20, 2013 8:18 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja się staram unikać wizyt u weta z Ofelią, jak tylko mogę. Pannica w gabinecie zamienia się w bury kłąb futra najeżony z każdej strony zębami i pazurami. Do zastrzyków i szczepienia musiałam opracować specjalną metodę "naramienną", a i tak bywa że zostaję udrapana. Nie mówiąc o tym, że kociasta zostawia w gabinecie tony futra.
Szczęśliwie teraz rzadziej łażę do weta, m.in. dzięki temu, że udało mi się rozpoznać rany na pyszczku Ofelii jako alergiczne. Wcześniej było kombinowanie, maści nie maści, zastrzyki przeciwzapalne, itp, i nic. Teraz po prostu nie podaję nic wołowo-cielęcego i jest ok.
Ale niestety czasami do weta iść muszę. Choćby wtedy gdy Ofelia łapie zapalenie pęcherza. Mogłabym sama w domu podać zastrzyk, ale nie umiem i boję się :oops: :oops: :oops:
Najlepiej to by było mieć męża weterynarza :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35104
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lis 20, 2013 20:21 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Mam pytanie do Warszawianek. Czy możecie mi podpowiedzieć, czy jedna osoba z czterema kotami może przeżyć miesiąc mając w portfelu 390 zł, po opłaceniu czynszu i mediów oraz leków? Może któraś z Was tak ma?
Dzisiaj była u mnie pani z MOPS zrobić wywiad środowiskowy w związku ze staraniem się przeze mnie o opiekunkę dla mamy i w dalszej kolejności ewentualnie dom opieki, w związku z pogarszającym się moim stanem zdrowia. Po obliczeniu odpłatności za DPS, którą byłabym zobowiazana uregulować z mojej emerytury pozostałoby mi na przeżycie wraz z kotami 390 zł. Czy da się za to przeżyć? Dodam, że nie miałabym z czego dokładać do tej kwoty.
Pytam Warszawianki, bo na wsi może dałoby się jakoś przeżyć.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 20, 2013 20:41 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Nie wiem, czy za 390 uda się przeżyć. Na samo jedzenie, jeżeli kupuje się na bazarze najtaniej jak można, to jest jakaś szansa.
Gdy na mnie przyjdzie taki moment, to zacznę sprzedawać książki. Tu instrukcja, jak to robić przez internet:
http://antykwariat.com.pl/skup-ksiazek.html
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lis 20, 2013 20:55 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Dziękuję Marto. To bardzo wartościowa podpowiedź. Oby tylko udało się sprzedać książki. Mam tu wystawione nawet na forumowym bazarku, ala zainteresowanie jest żadne. A książek mam bardzo wiele, i to nie tylko moje, ale też i u mojej cioci, która ich już nie przeczyta.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 20, 2013 21:02 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonko, jak wiesz ja nie Warszawianka, na wsi też nie mieszkam ale nie dałabym rady przeżyć za 390 zł całego miesiąca :(
To chyba jest nierealne...

Dlatego ja na Twoim miejscu, nie zdecydowałabym się na ten DPS ... :cry:

A książki ? Fajnie byłoby gdyby ludzie kupowali ...
Ale jest jak jest, koszmarny kraj .... :evil:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro lis 20, 2013 21:22 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja gdybym miała tyle siły ile trzeba aby zająć się chorą osobą, którą trzeba np. podnieść z podłogi, bo się przewraca też bym nie myślała o DPS.
Najtrudniej jest w nocy gdy jestem zrywana i tak z b. krótkiego snu, albo muszę dźwigać mamę gdy przewróci się w wannie. Albo gdy przestaje chodzić. Gdy stale trzeba mieć oczy dookoła głowy, żeby nic się nie wydarzyło.
Jestem z problemem sama, nie mam nikogo do pomocy. Opiekunka może przyjść na 2, 3 godziny dziennie. Zresztą to też jest odpłatne. Dzisiaj bezpłatna opieka nad starym członkiem rodziny nie istnieje. W kosztach muszą partycypować solidarnie dzieci wraz z małżonkami, a nawet wnuki.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 20, 2013 21:26 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwona , wszystkie dzieci :(
Nie da rady :cry:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro lis 20, 2013 21:31 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Tak, wszystkie dzieci, a jeśli któreś nie chce płacić to MOPS występuje do sądu i wtedy komornik ściąga należność. Mnie zostałoby te 390 zł po potrąceniu kwoty należnej ode mnie.
Boję się co zrobię gdy np. ja zachoruję, albo będzie potrzebna hospitalizacja. Ostatnie przeziębienie z temp. pow. 38,5 stopni przechodziłam i do dzisiaj nie mogę się pozbyć dolegliwości. Mimo, że zażywam teraz leki.

Za to Babunia zabawiała się w przedpokoju ptaszkiem zawieszonym na gumce, takim z Zooplusa. Chciałam ją sfocić, ale uciekła. Zachowuje się czasem jak młody kociak :D
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 20, 2013 22:14 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

http://www.youtube.com/watch?v=k6O54oZ43sw

Premiera :D
Tak to zazwyczaj wygląda :kotek:

No i jeszcze jeden.

http://www.youtube.com/watch?v=4zvd4wP3D7U

Zostałam zlekceważona
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 169 gości