Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 21, 2012 17:17 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

aga9955 pisze:Wszystko ekstra. Konsultacje i inne cuda. Tylko moze na tą chwile Bejbi dac chwile wytchnienia. Ma ustalone leki, dzialaja, kot czuje sie lepiej. Niech leki zaczna dzialac i niech ten biedny kot odpocznie.

Tak jak pisalam wyzej, jak ustabilizujesz kota, wtedy mozna zadzialac z glebsza diagnostyka. Mam na mysli na poczatek RTG z kontrastem, dokladne USG, powtorka badan krwi z rozmazem recznym.
Jezeli to nie da pelnego obrazu, kolonoskopia. Wszystko powoli i w sposob przemyslany.

Nie mozna leczyc kota, na zasadzie: na wszystko. Bo charczy, bo nie sika, bo nie pierdzi, bo pierdzi, bo cos tam.
Nie mozna zmieniac lekow sto razy, nalezy poczekac na ich dzialanie.

To moja propozycja.



Madrze mówisz i sie jak najbardziej zgadzam... :ok:
Vailet dostała telefon do bdb weta w Warszawie gdzie MOŻE SKONSULTOWAC sie po wstepnie ustalonym czasie e-mailowo.Tak czasami robi sie w przypadku kotów slepowatych...wysyła się wyniki/foty i lekarz radzi na co zwrócic uwage e-mailowo.I wtedy działać...Ktos kto dostanie "suche"fakty na e-maila,na spokojnie przesledzi,co kiedy jak i cos moze sensownego podpowiedzieć.
Tez uwazam,ze ciaganie kota po róznych wetach,czy ciagle jest stresem dla takiego kota i jestem ostatną osobą jaka popiera takie praktyki...

Violka,przesadzasz trochę z ta histerią :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon maja 21, 2012 17:40 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

Ja dopiero teraz po waszych wpisach czytam że kot jest leczony półtora roku i nic 8O .Żaden mój kot by nie przeżył takiego leczenia i takich częstych wizyt u weta .Moje koty u weta i w samochodzie zamierają bez ruchu , płaczą to wielki stres a Wacuś bardzo boi się wyjścia z domu , w domu się nie ślini a w samochodzie już ślinotok u weta też cały czas nie da sobie pyszczka otworzyć nic .Zawsze wetowi mówię że w domu tego nie ma .Wiola jak naprawdę Bejbi miała tyle różnych leków , stresu przez półtora roku i nie wiadomo co jej dolega , wszystko było nie potrzebne to wydaje mi się ze to musi być silny kot i nie taki chory , bo żaden chory poważnie kot by nie przezył półtora roku na złych lekach .Bo nie ma żadnej diagnozy nie ma potwierdzonej choroby to tak jakby choroby nie było wcale........ :( Mojemu kotu jak coś dolega do weta badania leki i jest poprawa już na drugi lub trzeci dzień kilka dni jeszcze na lekach i jest na jakiś czas spokój .Bo gdyby było coś poważnego to badania jakie miała Bejbi by już to potwierdziły , wydaje mi się daj jej troche odpocząc , nie męcz jej a i zobaczysz że kot się zmieni.....

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon maja 21, 2012 18:35 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

kotx2 pisze:
vailet pisze:Na razie wątek nieczynny.Jeśli przeżyję to napiszę.Jeśli nie, prosiłam by Wam TŻ podziękował za spowodowanie silnego stresu i wylądowanie w szpitalu.Nie umiem tytułu zmienić.Wątek nieczynny do odwołania i zakaz rozmów z wetem bo nie chcę go stracić.Jutro wetowi powiem co tu się dzieje.ZABRANIAM WSZYSTKIM kontaktu z wetem.Bożena dała mi do myślenia.


8O

Ale czym konkretnie się zdenerwowałaś :?: Tym ,że ktos oferuje pomoc :?: Padło parę konkretnych rad i ofert pomocy :? Przecież nikt nie życzy Ci zle :roll: Nic z tego nie rozumiem,tak bardzo szkoda mi Bejbi :( ...

to się nazywa szantaż emocjonalny z fochem, ten powyżej niestety na poziomie nastolatki
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 21, 2012 19:03 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

Karolek(ona) pisze:No i jak widac znowu sie zaczeło
zamiast zwykły wątek o dupie maryni to znów Szpital na peryferiach.
Tak jak pisałam - robie rząd i wyp........ stąd

Ależ zostań, wklej kilka obrazków i prześlij pozdrowionka koteczce. Nie interesuje Cię już jak się czuje Bejbi?

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon maja 21, 2012 20:47 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

Nuta pisze:ja też czytam od pierwszego wątku.W drugiej chyba cześci próbowałam coś doradzić, a teraz tylko zaglądam ze zgrozą. Chciałabym pomóc ale to jest sytuacja beznadziejna. Mogę tylko prosić: Vailet- daj sobie pomóc i przekaż kota innej osobie, po to aby odpocząć. Może ktoś z rodziny Wioli ogląda to forum, może lekarz, który przewija się przez watek spojrzy na objawy Bejbi innymi oczami, może ktoś spróbuje pomóc Vailet i jej kotu?
Bo nie ma co kryć- powołony już wielokrotnie Zespół Münchhausena jest tutaj dośc prawdopodobny. Te zwoty akcji, natychmiast gdy istnieje realna szansa, że ktoś chce zabrać kota i podjac się leczenia-następowały już wielokrotnie. Przecież umeczona wielomiesieczną bezskuteczną walką osoba , która sama jest chora- w normalnej sytuacji zgadza się z radością na takie rozwiązanie. I nie wymysla powodów aby tak sie nie stało.
Ja straciłam cierpliwość kiedy Vailet histeryzowała, że nie bedzie Bejbi leczyć metronidazolem , kiedy wykryto lamblie ( moim zdaniem nadal nie są wyleczone). Pisałam, że metronidazol nie jest sennym koszmarem, bo stosowałam i wyleczyłam dwa młode koty. Ale Vailet postawiła na rzadziej stosowany Fenbendazol, którego dawkowania nawet jej wet precyzyjnie nie wyliczył bo nie stoswał dotad na lamblie i lek wyżarł kotce jelita, bo był stosowany długo.Czy ktos jeszcze pamieta,od czego (nie licząć zjedzonego naroznika) Bejbi ma kłopoty jelitowe?
Dziewczyny, które tutaj sympatyzujecie z biedną Vailet- nikt tutaj nie ma przyjemności z dogryzania Wioli. Tylko dla średnio przytomnego uczestnika forum jest oczywiste , że w postach Vailet jest coś niepokojącego. Może jej choroba (????) może leki, które zażywa czasem ją oszałamiają, ale cos tutaj nie gra i nie przykrywajcie tego giftami.

Ja sie boję myśleć przez co musiałaby przejść kotka gdyby właścicielka miała finanse na wszystkie badania, które przyszłyby jej do głowy..

Vailet ja Ci zyczę zdrówka z całego serca. Daj sobie pomóc- udowodnij, że nie mamy racji i oddaj kota komuś innemu.



Ja proponuje nadal ,ze wezme kota. Jezeli Vailet zdecyduje sie na leczenie samej siebie i bedzie ok, to zdrowy kot do niej wroci. Jezeli nie ,zostanie u mnie.

To tyle. Nie bede konsultowac mailowo, czy w jakikolwiek inny sposob wynikow, obrazkow, kupek z moim wetem, bo dr Ola jest powaznym wetem i nie bedzie leczyc kota przez net. Sorry.

Wiec to jest moja propozycja celowej pomocy zarowno Tobie jak i kotu. Co wiecej kota mozesz odstawic do mnie sama i zobaczyc jak mieszkam i jak sie maja moje koty.

I z mojej strony to wszystko. Jednoczesnie uczulam wszystkich ktorzy chca pomoc kotu,aby nie wspierali finansowo dzialan Vailet, bo zapewniajac jej srodki ,mozecie skrzywdzic kota.

Ja wiem ,ze to mocne stwierdzenia, ale bardzo mnie ten watek niepokoi.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 21, 2012 22:42 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

Wiola może dasz się namówić wykorzystaj szanse agi9955,tyle czasu próbujesz ja leczyć i nic .Jak tak dalej będzie męczona , faszerowana lekami ktore jej są nie potrzebne to w końcu ją stracisz .Co ten kot ma za życie pomyśl inny dobry wet , może w końcu postawi właściwą diagnoze i kotka w końcu będzie normalnie żyć .Bez ciągłego strachu i stresu nie wspominając o reszcie , pomyśl o niej na spokojnie możesz wszystko zmienić dla niej na dobre....Warto to młody kot , jeśli ja na prawde kochasz zrób to .

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon maja 21, 2012 23:07 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

kitkowa pisze:
Karolek(ona) pisze:No i jak widac znowu sie zaczeło
zamiast zwykły wątek o dupie maryni to znów Szpital na peryferiach.
Tak jak pisałam - robie rząd i wyp........ stąd

Ależ zostań, wklej kilka obrazków i prześlij pozdrowionka koteczce. Nie interesuje Cię już jak się czuje Bejbi?

Obrazkow to ja moge jej wkleic jeszcze 15 za chwile ale ja sobie ide nie przez to ze wy po niej jedziecie, bo sama mam ochote to zrobic od czytania o kolorach gowien itp.
Ja sobie iode bo mi sie juz nawet witac nie chce ani tego czytac

I tym szantażem to też juz mocno przesadziła Vailet
Ja juz tez prosilam zeby pozwolila innym leczyc kota, ale nie bo kot sie zdenewuje
wiec lepiej niech kot kopnie w kalendarz niż ma w depresje wpaść
Cud że on już jej nie ma, albo ma bo przeciez ciągle wyje i miauczy.

Tak wiec mam nadzieje ze szybko dobijecie do setki zeby mi sie nie wyswietlal nowy wątek w moich postach i w koncu odetne sie od tej sprawy, bo ja mam juz zwyczajnie DOŚĆ - i nadal uważam że Vailet tylko po to tu jeszcze wchodzi, żeby sie pokłócić z kims i poużalać potem jak to na nią wjeżdzacie.
Na Dobermany mówi sie, że są zaczepno obronne - najpierw zaczepiaja a potem ich broń.
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Pon maja 21, 2012 23:07 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

Zdjęli mi bana, to mogę nareszcie...

Ja od dawna trąbiłam o tym wszystkim o czym napisała izka53 (dobra robota!).

Podsumujmy:

vailet udała się do bliżej nieokreślonego szpitala z powodu bliżej nieokreślonych dolegliwości...
Bejbi w stanie najpewniej agonalnym (jak zwykle) została z TŻ vailet.



Mam straszne przeczucie, że jeśli przeczytamy jeszcze posty vailet, to powiadomi nas, że Bejbi musiała umrzeć...

Straszne te przeczucia, ale dość tutaj wyczytałam.

Jestem jedną z trzech osób, które jawnie zaoferowały przejęcie kota i wyleczenie, propozycję podtrzymuję w zakresie sterylizacji.

vailet, jeśli to czytasz, zastanów się. Ani ty, ani Bejbi nie musicie umierać!

I po raz setny!
Gdy Bejbi już wyzdrowieje, to wątek dalej będzie się kręcił, będą gify, obrazki, zdjęcia. Będzie pięknie. I... zdrowo!
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon maja 21, 2012 23:24 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

Nuta pisze:Czy ktos jeszcze pamieta,od czego (nie licząć zjedzonego naroznika) Bejbi ma kłopoty jelitowe?


A i owszem - od lamblii. Prawdopodobnie odziedziczyla je po mamusi. Sugerowalam te lamblie na samym początku, kiedy Viola podejrzewala okrężnicę olbrzymią. Faktycznie , na RTG okrężnica byla rozdęta, ale w robaczycach tak bywa. Moje sugestie zostaly odrzucone, a po jakims czasie jednak lamblie wyszly. Gdyby wówczas zostal podany metronidazol , może problemu juz by nie bylo. Fenbendazol , do tego w zmniejszonej dawce, nie pomógl, więc lamblie pewno są , one często w zwyklych badaniach nie wychodzą.

O zespole Munchhausena też ja pisalam....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 21, 2012 23:31 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

izka53 pisze:
Nuta pisze:Czy ktos jeszcze pamieta,od czego (nie licząć zjedzonego naroznika) Bejbi ma kłopoty jelitowe?


A i owszem - od lamblii. Prawdopodobnie odziedziczyla je po mamusi. Sugerowalam te lamblie na samym początku, kiedy Viola podejrzewala okrężnicę olbrzymią. Faktycznie , na RTG okrężnica byla rozdęta, ale w robaczycach tak bywa. Moje sugestie zostaly odrzucone, a po jakims czasie jednak lamblie wyszly. Gdyby wówczas zostal podany metronidazol , może problemu juz by nie bylo. Fenbendazol , do tego w zmniejszonej dawce, nie pomógl, więc lamblie pewno są , one często w zwyklych badaniach nie wychodzą.

O zespole Munchhausena też ja pisalam....

Dodajmy do tego permanentną ruję, która wyniszcza kota psychicznie i fizycznie. Nie wysterylizowana, bo od półtora roku, nie można tego zrobić i już :evil:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 21, 2012 23:37 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

najszczesliwsza pisze:Zdjęli mi bana, to mogę nareszcie...

Ja od dawna trąbiłam o tym wszystkim o czym napisała izka53 (dobra robota!).

Podsumujmy:

vailet udała się do bliżej nieokreślonego szpitala z powodu bliżej nieokreślonych dolegliwości...
Bejbi w stanie najpewniej agonalnym (jak zwykle) została z TŻ vailet.



Mam straszne przeczucie, że jeśli przeczytamy jeszcze posty vailet, to powiadomi nas, że Bejbi musiała umrzeć...

Straszne te przeczucia, ale dość tutaj wyczytałam.

Jestem jedną z trzech osób, które jawnie zaoferowały przejęcie kota i wyleczenie, propozycję podtrzymuję w zakresie sterylizacji.

vailet, jeśli to czytasz, zastanów się. Ani ty, ani Bejbi nie musicie umierać!

I po raz setny!
Gdy Bejbi już wyzdrowieje, to wątek dalej będzie się kręcił, będą gify, obrazki, zdjęcia. Będzie pięknie. I... zdrowo!

Najszczęśliwsza, proszę Ciebie, idz z tego wątku :evil:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 21, 2012 23:39 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

A ja to czemu mam sobie iść?
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon maja 21, 2012 23:46 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

najszczesliwsza pisze:A ja to czemu mam sobie iść?

własnie czemu?
każdy na swój sposób okazuje co mysli o tej sprawie
mnie juz np tez znudzilo sie robienia dobrej miny i witania na odwal sie obrazkiem zeby nie musiec sie udzielac
przeciez wasza walka to jak rzucanie grochem o sciane
nic wam to nie da bo trzeba jeszcze chcieć pomocy !!
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Pon maja 21, 2012 23:50 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

najszczesliwsza pisze:A ja to czemu mam sobie iść?

Bo to nie jest watek o usypianiu kociąt ani o pnn :evil:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 21, 2012 23:50 Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)

anna57 pisze:Najszczęśliwsza, proszę Ciebie, idz z tego wątku :evil:


Anno, akurat tutaj Agata zrobila trochę dobrego, tutaj Agata naprawdę chce pomóc.Min zadzwonila do dr . Slodkiego i dowiedziala dokladnie o jelitowych problemach Bejbi.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 1005 gości