Avian pisze:Jak przychodzi na michę to przyprowadzi do niej też przychówek - masz to jak w banku ...
Jeśli nie jest zaciążona, może by jej choć Provere raz w tygodniu dać?
Iza, ale pewności nie mam. Obstawiam , ze jest , bo dotąd nigdy nie przychodziła, teraz instynkt moze ją gnać do zwiększonej dawki jedzenia. Co do przychówku - poprzednia kotka TAMTYCH długo się nim nie nacieszyła .
ametystowaaa pisze: nie znam się na tych takich domowych z zielonymi liśćmi. W każdym razie długie, wąskie, zielone liście,
Daj fotkę. Skrzydłokwiat to raczej nie jest , bo Aga miała, to byś poznała. Moze zwykła zielistka - tę koty mogą ponoć jeść do woli. Nie mam pewności co do draceny...
.
ametystowaaa pisze: Czasami mam taką cichą ochotę na drugiego kota, ale czuję że Feniks nie zaakceptowałby nowego towarzysza.
Też tak sądzę. Ale wiesz - dwa koty .....itp itd.....

U mnie sa właściwie dwa jedynaki i czasem przechodzi mi przez głowe myśl o kumplu dla Gucia, żeby Misie zostawił w spokoju, bo dręczy ja coraz bardziej. Ale boje sie , ze dwa koty mogą zawiązac pakt i Misia tego nie wytrzyma
puszatek pisze:Izuniu

przytulam Cię dzieciaku, tak cieplutko, upalnie jak gorący piasek morza

Dzieciaku....

Basieńko, przeciez ja starsza od Ciebie, zapomniałaś
EVA2406 pisze:Izuś, może ją ciachnąć bez wiedzy sąsiada...
Ewuś - nie ma jak. Pomijam kwestię finansową, bo jest marzec, akcja, pewno wydębiłabym w jakiejs fundacji. Ale kicię trzeba gdzies przetrzymać. U mnie nie ma gdzie. Cały domek to 35 mkw. Miejsce , w którym stała klatka Niunia zajmuje teraz skrzynka na drewno do kominka, no i to pod samymi drzwiami kominka . Łazienka - ledwo kuweta sie mieści pod umywalką. Kuchnia - nawet miejsce pod stołem zajęte. Poza tym mnie nie ma w domu prawie 12 godz. Z TŻtem nigdy nic nie wiadomo, teraz przez parę dni wychodził o 5 wracał po 20.
A do tego ten sąsiad to naprawdę
burak. Ale , ze ma kotke bezpłodna to zajarzy, brzuszek tak szybko nie zarosnie. Kotka bedzie do mnie przychodzić, to jakieś 10 - 15 metrów od jego
płota do naszego. Czyli - wiadomo , że to ja. A ja mieszkam tu niemeldowana
Boje się też reakcji Misi, jej stosunki z Guciem są coraz gorsze, Misia zaczyna uciekac z domu - teraz sa to ucieczki na 5 min, ale jak się zrobi cieplej , to nie wiadomo co będzie. A jak widzi Burą przez okno to juz warczy.
jedynie karmic mogę - dzis już przed południem dziewczynka była, spróbowałam fotnąć, ale mój telefon zanim zareaguje , to koci juz w kadrze nie ma, bo ósemeczki wali i baranki strzela. Wieczorkiem oczywiscie tez była, dostała pełną miskę suchego. Ale mam stresa, bo ja ją tak tym suchym , a picie

Wody nie ma sensu wystawiać , teraz jest -11 st, zamarznie w mgnieniu oka. Pocieszam się , że w ciągu dnia było +1, śnieg zaczął topnieć i stały kałuże. Jutro moze w ciągu dnia dam jej cos do picia, może rozwodnioną śmietankę / wg przepisu avian

/