Ptysie żyja, mają się dobrze, są całe i prawie zdrowe... Prawie, bo ciągle mi sie podziębiają, bo uwielbiają się taplać w wodzie a potem robią wyścigi kto pierwszy przy oknie i... kichanie murowane... A Pańcia ma problem, bo ciągle chodzi do weterynarza, tam panie juz krzywo na mnie patrzą, że ciągle kitki mi sie podziębiają, jakbym je trzymała na dworze nie w mieszkaniu

A poza tym, bawią się, gryzą, męczą siebie wzajemnie i dzięki temu Pańcia ma spokój z kocimi pazurami i ząbkami

A żeby nie było, że wszystko robią razem, to dziś spały na krzesłach przy stole, każde po innej stronie stołu
