Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 13, 2013 18:44 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

W zooplusie jest karma sucha markus muhle . Spróbuj - nie znam psa, który by jej odmówił. Trzeba uważać, żeby nie spaść psa, bo jest bardzo kaloryczna, chrupki też wyglądają nietypowo, ale karma super, nawet Lucjusz raczy ją jadać :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2837
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Nie sty 13, 2013 21:51 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

o, widzisz, to jest propozycja. Mam nadzieję, że mają w ofercie również małe opakowania. Dam znać, jak Debi zareagowała.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto sty 22, 2013 10:51 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Ostatnio edytowano Wto sty 22, 2013 11:08 przez Maryla, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto sty 22, 2013 10:56 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

kocham takie psy :1luvu:
mamuśka
 

Post » Sob lut 02, 2013 16:26 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Femka, do raportu!! Je Debi Marcusa czy nie je? I w ogóle co tam u Was?

Nie prowadzę swojego wątku, więc się trochę rozgoszczę, mój Lucjusz w schronisku i na jednym z ubiegłorocznych letnich spacerów (dwa lata już wtedy u mnie był)
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2837
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Sob lut 02, 2013 18:47 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

8O 8O
najpierw udowodnij, że to ten sam pies, bo to nie do uwierzenia. Teraz cudo :1luvu:

Tej karmy z zooplusa jeszcze nie kupiłam, bo Debi jednym zębem dojada bosha.

Natomiast ogólnie nie jest z nią dobrze. Ucho wcale nie chce się leczyć. Dzisiaj wetka zaordynowała odstawienie oridermylu i dała mi nowe lekarstwo, posatex. O ile tydzień temu wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu, to w ciągu ostatnich dni zaobserwowałam ponownie takie dziwne "końskie" ruchy głową przy misce, które Debi miała zaraz po przyjeździe, gdy ucho było naprawdę zabagnione. Nie przestaje namiętnie jeść trawy. Wczoraj - moim zdaniem - była ewidentnie osowiała i bez apetytu.
Gdy dotykam jej jednego ucha, cichutko piszczy, czyli ciągle boli.
Martwię się o nią, ale staram się nie wpadać w panikę. Trochę też się obawiam, że poświęcam jej za dużo uwagi i może widzę coś, czego nie ma.
Poza tym Debi jest cudną suką. Okazało się, że jej "przyjazność" dla kotów objawia się m.in. żywą reakcją na ich zachowania. Na początku Szczypiorki chyba się jej przez to bały, ale już jest w porządku. Koty nie przepadają za aktywnym zainteresowaniem suki, ale po prostu odwracają się dupskiem albo po obwąchaniu nosków każde zajmuje się sobą.
Debi mam dwóch faworytów: Felutka, którego namiętnie gania, i Burka, z którym Debi dostojnie zwiedza działkę :lol: Zawsze towarzyszy grubasowi w spacerach. :lol: Burek raczej obojętny, łaskawie pozwala sobie towarzyszyć.

Felutek natomiast czasami zaczepia sukę, a gdy leży na kanapie, Debi kładzie przy jego głowie swoją głowę i albo noskują, albo Felutek trąca sukę łapkami. Widoki przepiękne i wzruszające.

Debi najbardziej lubi weekendowe długie spacery. Jak jest możliwość, robimy dziennie 3-4 kilometry szybkim marszem i to w obszarach, gdzie nikt się nie zapuszcza (leśne bezdroża). Tam mogę sukę spuścić ze smyczy bez obawy, że kogoś wystraszy. Ona jest jednak duża i ludzie mieliby prawo bać się, gdyby biegała wśród ludzi. Sama Debi natomiast poza posesją kompletnie, ale to kompletnie nie interesuje się obcymi. Obojętnie, czy to facet czy kobieta. Nie muszę wcale nerwowo ściągać smyczy, bo nie kieruje się do przechodniów czy sąsiadów.
Co innego w domu i na działce. Okazało się, że Debi naprawdę staje się dziką bestią. Podniesione wargi, zmarszczony nos, wściekłe oczy. I szczekanie, aż do charczenia. Tak się zachowuje, gdy obcy wchodzi do domu. Dostawcy i kurierzy, mimo, że jest zamknięta zawsze w pokoju, boją się wchodzić. Podobnie męscy znajomi. Trzeba długiej, naprawdę długiej chwili, żeby sukę móc wypuścić z pokoju, ale wtedy jest przy mnie, a gość musi uprzedzić, że ma zamiar wstać.
Gdy jest na działce, od strony drogi interesują ją mniej (chociaż zaznacza swoją obecność), ale od strony tarasu i furtki, ta sama agresywna reakcja. Poza tym to uosobienie łagodności, zero agresji. Przez dłuższy czas czyściłam jej codziennie chore ucho, a mimo wyraźnego odczuwania bólu, nawet się nie ruszyła. Bardzo grzeczna suka.
I pomyśleć, że Fionie musiałam PR robić. Debi sama w krótkim czasie zapracowała na miano mordercy :mrgreen:

Nie umiem jej dobrze nauczyć kilku komend, które są bardzo potrzebne. Najpierw chyba sama muszę się nauczyć, jak ją uczyć. Bo z obserwacji naszych relacji na spacerze, to ja nie umiem odpowiednio się zachowywać. Ale pracuję nad tym. Zawsze jednak na długie spacery chodzimy z dłuuugaśną płócienną smyczą i część czasu poświęcamy na naukę. W największym skrócie, uczę ją, że wykonanie polecenia wiąże się z nagrodą.
W ten sposób nauczyłam ją aportowania i już dawno nie muszę dawać ciasteczka po podaniu piłeczki. Robi to, bo sprawia jej przyjemność. Gdy było dużo śniegu, bawiłyśmy się inaczej: przynosiła mi piłeczkę, a następnie prowokowała do walki o nią. Tarzałyśmy się obie po śniegu, suka powarkiwała, ja piłeczkę próbowałam wydrzeć :lol: Jak traciłam zainteresowanie, Debi natychmiast podbiegała z zaproszeniem do dalszej zabawy.

I tak sobie żyjemy, powolutku i szczęśliwie. Zakochałam się w tej suce po uszy. Uwielbiam, gdy sadza mnie na szafce w przedpokoju, żeby oprzeć mi na kolanach przednie łapy i witać się, witać i dla odmiany witać. :lol:

EDIT: Gutek, zapraszam do pisania o Lucusiu i kotach :D :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lut 02, 2013 19:43 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Bardzo dziękuję za zaproszenie, skorzystam :) Dowód na to, że Lucek to Lucek:
przed Obrazek w trakcie Obrazek i po Obrazek Zabiegi fryzjerskie z czwartku :)

Femka, a czytałaś Sygnały uspokajające? (aut. Turid Rugas) strasznie dużo mi ta książka dała Lucjusz był bardzo wycofany po schronisku, po lekturze nareszcie widziałam co on do mnie mówi. Pewnie i Debi ma strasznie dużo do powiedzenia :) A co się dzieje z uchem? Zapalenie czy niechciani goście? Bo jakoś nie doczytałam.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2837
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Sob lut 02, 2013 19:50 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Lucek przepiękny :lol: Łysolek cudny. Teraz pewnie ma już piękne, odrośnięte futro.

Tej książki nie czytałam, nie słyszałam też o niej, ale poszukam i na pewno przeczytam.
Wiesz, ja właściwie z Fionką nie miałam żadnych problemów, nie musiałam się niczego uczyć, bo ona sama wszystko umiała. Chodziła grzecznie, siadała na polecenie, nie ciągnęła. Nigdy nie biegała na spacerach.
Teraz to coś innego. Debi jest niezwykle żywiołowa, wymaga "prowadzenia", a ja nic o tym prowadzeniu nie wiem. Na pewno poszukam tej książki.

Z uszami jest taki kłopot, że jedno było operowane (był jakiś czyrak) i to jest całkowicie ok.
W drugim, lewym, był potworny świerzb, wielki zakrzep krwi w małżowinie i w środku też jakiś stan zapalny. Głęboko są jeszcze zmiany zapalne, natomiast świerzba nie ma. Czarna maź została jeszcze na wierzchu, w małżowinie. I pojawia się mimo czyszczenia.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 05, 2013 23:09 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Dzień drugi.

Tęsknimy.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw lut 07, 2013 7:55 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

trzym sie tam w realu Femcia. My tu na waciki dla Ciebie zbieramy. :)
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 07, 2013 8:36 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Właśnie doczytałam o tych wacikach :smiech3:

Jakby się szykowała jakaś większa zrzutka na Femkę, to ja mogę udostępnić swoje konto
Życzliwa :mrgreen:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 07, 2013 8:37 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Femka, 3maj się :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lut 08, 2013 22:59 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

I nie wal tak stokrotkami!

Pozdrawiam ciepło.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt lut 08, 2013 23:42 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

:ok:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 10, 2013 10:21 Re: Adoptowałam sukę prawie :) ON: Debi

Jak wspomniała @aga :) Na waciki uzbieramy :ok:
.....

Valion

 
Posty: 30
Od: Pon lut 04, 2013 15:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 49 gości