ciąg dalszy postanowień noworocznych:
1. stanowczo przesiąść się z sandałów na buty bardziej zabudowane (mimo, że jedna pani na przystanku pod kościołem tez jeszcze nosi klapeczki)
2. jeszcze bardziej stanowczo zacząć przygotowywać wieczorem ciuchy na następny dzień
3. zaprzyjaźnić się z żelazkiem (program minimum: nie rzucac mu wrogich spojrzeń)
4. zdecydowanie odwiedzić fryzjera (program minimum: przycisnąć córkę)
5. przeszukać szafę w poszukiwaniu odzieży jesiennej (program minimum sprawdzić, czy posiadam jakieś swetrzysko)
6. nie łudzić się, że da się wprowadzić prysznic
przed kawą
7. odbyć cykl pogadanek edukacyjnych z Lokim, zeby zrozumiał, iż budzenie Zdzisławy o 4.28 i szeleszczenie bałaganem w moim pokoju może się skończyć oskórowaniem względnie przejściem na chrupki light
8. uzmysłowić sobie, że
jesień idzie - nie ma na to rady9. zacząć porządki świąteczne (Boże Narodzenie tuż tuż

)
10. wprowadzić w życie (program minimum: napisac na wątku - może się samo zrobi

)