Duża Lori pisze:Cześć Kasiu. Jak będziesz potrzebowała transportu, to daj znać, zorganizujemy. Pozdrawiam.
Agnieszka, dzięki, poraziłyśmy sobie

Nie ciągnęłam Niuni na drugi koniec miasta, tylko podjechałyśmy sobie jeden przystanek do znajomej wetki, która ma maleńki gabinet na Bronowicach. Chciałam się tylko upewnić. Oczywiście nie będziemy Niuni ruszać, bo ani jedno, ani drugie jej nie boli, nie interesuje się. Póki nie zaczną rosnąć, nie ma co o nich pamiętać. To w brzuszku to może być tłuszczak, ale bez biopsji czy choćby usg nie stwierdzi się na sto procent, wiadomo. Więc na razie zostawiam panienkę.
Tak to wygląda, widać łyse miejsce po tym usuniętym 5,5 roku temu, niżej, bliżej wibrysków:

Lemoniada pisze:Wpadłam nadrobić zaległości

Śliczne kartki świąteczne, śliczne portrety i serduszko cudne też

Masz niesamowity zmysł artystyczny

Kasiu, to Internet:
https://photofunia.com/categories/all_effects zwykle korzystam z
http://photogramio.com/pl/photoeditor ale jakoś przed ostatnimi świętami nie dali świątecznych możliwości. A serduszko to inwencja Krzysia

Lemoniada pisze:Zojka dalej ma takie wyłysienia na pyszczku czy to stare zdjęcie?
Zojka bardziej mi się podoba

Zmorka, Zmorka, moja siostra ma takie mroczne skojarzenia, jeżeli chodzi o nazywanie zwierząt. Pewnie gdyby wcześniej nie wykorzystała Akashy, Zmorka tak by się teraz nazywała

Zdjęcie chyba jakoś niedawno zrobiłam, ten pyszczek ona już taki ma, od początku, taki urok. Kazałam mamie pójść do tej wetki, o której piszę wyżej, od niej to 5 minut drogi, bliziutko. Żeby obejrzała dziąsła przede wszystkim, bo po rożnych kuracjach przeprowadzanych po schronie było już lepiej, a teraz znowu są mocno zaczerwienione.
Lemoniada pisze:Zmartwił mnie bardzo ten nowotwór u Niuni

Jakie są rokowania? Cieszy się dalej życiem, prawda? Chciałabym ją kiedyś poznać

A to wiesz, zaproszenie cały czas aktualne. Może w końcu "zaniesie" Was w okolice. Lubelszczyzna jest piękna na wakacje, majówki itp. Ja co prawda ostatnio nie bardzo mam możliwość posprawdzać, bo są dziczki, nie mogę wyjechać na dłużej, ale do Lublina zapraszam

A Niunia w zachowaniu - bez zmian. Mogłoby w końcu rozpogodzić się i ocieplić. Przygotowałabym balkon dla kotów, Niunia i Krzyś byliby bardzo zadowoleni.
Lemoniada pisze:Niestety u mnie też niewesoło - moja Kropka (pamiętasz ją Kasiu? W maju skończy 16 lat
) też ma raka, płaskonabłonkowego na nosku. Martwię się tym okropnie, byłyśmy już na konsultacji u doktora Jagielskiego i czekamy na werdykt, czy Kropka może mieć przeprowadzoną terapię czy nie 
Pamiętam, oczywiście. Mam zdjęcia. I ona już taka wiekowa? To, co ma Niunia, jest złośliwe miejscowo, jak to jest z płaskonabłonkowym? Ostatnio czytałam, że 1/3 kotów umiera na wszelkiego rodzaju nowotwory. Myślę, że nie chodzi o takie, jaki ma Niunia czy Kropka, chodzi bardziej o chłoniaki (Kotę zabił w ciągu kilkunastu dni) itp. Ale te statystyki są przerażające. Myślałam sobie, czytając, że dziczków przecież też to dotyczy
Trzymam kciuki za Kropkę. Daj znać, co dr Jagielski zawyrokuje.
A to Krzysia komentarz do aktualnej sytuacji pogodowej:
