Kurcze, shalom, nie strasz, bo ja już i tak wystraszona jestem
U nas od wczoraj same ciekawostki
Wczoraj przyniosłam Karmelkowi kurzą szyję...
Karmelowi w zasadzie, bo Laki zębów nie ma, a Miki ma ładne...
Wyjęłam, pokazałam, położyłam na miseczce ...
Dwa koty tak
Dwa, bo Laki uciekł od razu.
Miki z Karmelem rozpoczęli organoleptyczne zapoznanie...
Obchodzili dookoła, wąchali, oblizywali się, Miki próbowała pacać szuję łapką, Karmel - największy kałmuk starał sie lizać, nawet próbował dwa razy ugryźć, ale szybko zrezygnował ograniczając się wyłącznie do lizania
Po 5 minutach zwątpiła Miki i sobie poszła, po 10 zwątpiłam ja i zabrałam im tę egzotyczną przekąskę
Dziś za to Karmel znów dał popis

Z ekologiczną papierową torbą na zakupy...

Przeżył przy tym niemałą traumę...
