Skierniewicka banda i arystokracja - Nataniel już jest :)

to, ze z wami jest to tez tego efekt? :wink:

Też, jakby nie był z nami to pewnie byłby już mokrą plamą, gupol kręcił się zarobalony do granic wytrzymałości przy ruchliwej ulicy w centrum i pruł mordę :mrgreen:

Ło matko, te szklanki i słoiki :strach:

Bardzo zdolny jest Krzykaczek :mrgreen:

A ja nie mogę doczekać się jutrzejszej lub piątkowej relacji z momentu pojawienia się nowego członka rodziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na ten temat dzisiaj śniłam :oops:

Uściski dla całej bandy :1luvu:

jerzykowka pisze:A ja nie mogę doczekać się jutrzejszej lub piątkowej relacji z momentu pojawienia się nowego członka rodziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na ten temat dzisiaj śniłam

zdradź szczegóły!!!!!! :mrgreen:

Krzykacz codziennie rano odprawia rytuał powstrzymania mojego wyjścia do pracy. Nagle dostaje napadu namiętności, tuli się, łasi, włazi na ręcę, blokuje dostęp do drzwi. A dzisiaj dodatkowo sprzedał mi soczystego buziaka prosto w nos :lol:

kiche_wilczyca pisze:zdradź szczegóły!!!!!!

Płakałyśmy, Monika i ja :?:

kiche_wilczyca pisze: soczystego buziaka prosto w nos

I wtedy nie wiadomo, czy oblizać nos czy się wytrzeć :ryk:

Szura pisze:
kiche_wilczyca pisze: soczystego buziaka prosto w nos

I wtedy nie wiadomo, czy oblizać nos czy się wytrzeć

dokładnie

Szczegóły są mętne, jak to we śnie :wink:

Satyrki były u mnie z Natanielem w ramionach. Kocio siedział wtulony w Martę, tyłem do mnie, ale udało mi się go pogłaskać (odbicie opowieści o spotkaniu Satyrków z pięknotkiem na wystawie :lol:

). Gluty też były z nimi, a wszystko to było "po drodze" z nowych i do nowych domów.
W międzyczasie pojawił się mój wujek :roll:

i otworzył okno - padł na mnie blady strach, że Fuczek wyszedł na śnieg i zamarznie. Reszta snu upłynęła na gorączkowych poszukiwaniach Fuczka. Był w domu

Aż się boję dzisiaj zasypiać :mrgreen:

jerzykowka pisze: Kocio siedział wtulony w Martę,

Super

Tego właśnie chcę :!:

jerzykowka pisze:padł na mnie blady strach, że Fuczek wyszedł na śnieg i zamarznie. Reszta snu upłynęła na gorączkowych poszukiwaniach Fuczka. Był w domu

To już mniej radosy kawełek snu

Wiem, jak taki sen potrafi zmeczyć :mrgreen: