Potwierdzam słowa Basicy ! Tylko moja wiara "wyleczyła" Kośce oko. Weci już rozłożyli ręce. Wyczerpały się możliwości lekowe, bo dostała wszystko co było możliwe. Tylko ja wierzyłam, że oko się zagoi i.... zagoiło się.
Rób wszystko najlepiej jak potrafisz, gorzej mu już nie zrobisz. Nie bój się wbijać igły itp. Niestety to wymaga poświęceń, ze strony Maćka i Twojej.
Jak moja Kośka widziała, że idę z kroplami wiała do najciemniejszego kąta, a teraz jest zadowolona bo już ją nie boli i daje sobie robić wszystkie zabiegi.
Maciuś wydobrzeje, ale wiadomo, żeby było lepiej - musi być gorzej. Trzymajcie się ! Myślimy i jesteśmy z Wami
