Smutno

ja tam kocham moje suwaczki :mrgreen:

i jak mi sie skończą aktualne, to sobie taki zrobię

BarbAnn pisze:sobie zrobie suwaczek
i bedzie
365 dni do pogłaskania Miski

BarbAnn pisze:sobie zrobie suwaczek
i bedzie
365 dni do pogłaskania Miski

nigdy nie potrafiłam sobie wstawić suwaczka

termin wizyty u pani doktor od astmy zaklepany.i za tydzien stawiamy sie ze Srebkiem plus moimi obserwacjami .

No to...

Musiałam wyjechac na dwa dni-zobowiązania rodzinne- i Wacus znowu nasikał mi kuchni

staje na ladzie i sik po scianie i za szafki
ech ten Wacus
tak reaguje
Miska sie dziczy, Srebek się dusi
zmeczona jestem

Pyza też mi coś leje ostatnio :roll:

I nie wiem czemu.
A już było tak dobrze po kroplach...

Wirtualnie przytulam... :roll:

A wczoraj jak wracalam do domu to widzialam na działkach MCO albo prawie_ze MCO.
Zakićkałam i uciekł w zarośla
ładny był
albo ktoś ma wychodzącego albo uciekł

Przeglądnęłam ogłoszenia ale nikt "tutaj" nie zgłaszał że zaginął czarno-szary MCO o umaszczeniu borsuka

co dalej
Miska prowokuje srebka do gonitw nocnych
Srebek ją goni
pada/dusi sie
I to już nie jest ani śmieszne ani zabawne

Komu Miske komu ?

Misia była dzisiaj u lekarza.Zwabiłam ją na makrelę i zamknełam w kontenerku.W poczekalni była cała sztywna a ja się bałam że znowu zacznie się zachowywac jak w czerwcu, kiedy mnie pogryzła.Że się wycofa .
Nie
nie zrobiła tego

Przytuliła się mocno i nawet zastrzyku się nie przestraszyła
dzielna kocina.
W srodę powtórka i mam nadzieję że myk z makrelą poskutkuje bo jak nie to nie wiem co zrobię.
Jutro muszę zdążyc z Wacusiem na badania krwi.
Znowu wymiotuje i ogólnie jest jakiś taki wycofany.
Przyszła jesień i kociaste chorują.Na szczęście jedna pani doktor wróciła z urlopu a druga wraca za tydzień.

BarbAnn pisze:Przyszła jesień i kociaste chorują...

No niestety...

Brawo dla Miśki :ok:

Misia była bardzo dzielna.W poczekalni się bała bo były dwa psy. Siedziała sztywno w kontenerku.I miała duuuże oczy.Ale zaufała i nie gryzła i to mnie cieszy.Dała się wyoglądać na dziesiątą stronę.
A pózniej w domu długo siedziała w kontenerku, i do niego wszedł Srebek i dokładnie Misie wymył po głowce i boczkach.
Wzruszają mnie te koty.Ze wiedzą, czują że słabszego coś spotkało i należy się nim zaopiekować.

Srebek mnie wzruszył :cry:

Gratulacje dla Misi, dzielna dziewucha :ok:

A Srebek nie może teraz przy pogorszeniu dostać sterydka w zastrzyku? Mia dostała, czuje się rewelacyjnie, ma lepszy apetyt, więc przy okazji je więcej chrupek na futro (zamiast wyżerać nerkowe pozostałej dwójki) i się ofutrzyła pięknie. Gdyby nie to, że steryd to świństwo, to po prostu napisałabym, że jej wybitnie służy :wink:

Srebus najprawdopodobniej bedzie mial pare kroplowek w przyszlym tygodniu.
Tak gdybam.Tylko jego pani doktor musi wrocic z urlopu.
Po prostu to co osiagnelismy nagle zniknęło i Srebek jest w takim samym stanei jak rok temu gdy zaczynaliśmy leczenie.
ja wiem że z astmą nie wygram i mogę ją tylko zaleczyć, ale strasznie mi żal że taki fajny kot tak się męczy.
W domu nic się nie zmieniło, nic co mogłoby pogorszyć jego stan

BarbAnn pisze:...A pózniej w domu długo siedziała w kontenerku, i do niego wszedł Srebek i dokładnie Misie wymył po głowce i boczkach.
....

Kochany Srebuś :1luvu:

Niech mu tylko zdrowie dopisuje jak najlepsze :ok:

Smutno

Kto przegląda forum