Franio, Tosia i Tymianek. Pędzelek['] /dużo fot

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 16, 2009 15:36 Re: Franio,Tosia & Pędzelek: Pędzelek ['] :(((((((

Strasznie mi przykro Ais:(
Brykaj za tęczowym mostem Pędzelku kochany[']['][']

justin888

 
Posty: 4481
Od: Pt sie 12, 2005 17:40
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 17, 2009 21:56 Re: Franio,Tosia & Pędzelek: Pędzelek ['] :(((((((

Cieżko bez niego :(

Jeszcze nie umiem napisać nic sensownego, nie umiem przeglądać zdjęć... na razie staram się jakos łatać dziurę w sercu :(

Franio też tęskni, Tosia chyba lepiej to znosi. Wczoraj jak podawałam im tuńczyka, to Franio aż wyglądał z kuchni do przedpokoju jakby dziwiąc się, że Pędzliś nie przybiega nawet na tuńczyka... :(

Mogę jakos funkcjonować o ile się czymś zajmę. Nie umiem jeszcze o nim pisać, bo rozklejam się całkowicie.

O matko jak mi go brak :crying: :crying: :crying:
Ostatnio edytowano Wto lis 17, 2009 21:59 przez Ais, łącznie edytowano 1 raz

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lis 17, 2009 21:59 Re: Franio,Tosia & Pędzelek: Pędzelek ['] :(((((((

:cry: :cry: :cry:

Ais, wiem, że to trudne pytanie, ale czy zleciłaś sekcję?
Bardzo mocno Cie przytulam
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto lis 17, 2009 22:09 Re: Franio,Tosia & Pędzelek: Pędzelek ['] :(((((((

Nie. Nie potrafiłam. Byc może powinnam, ale po prostu nie potrafiłam.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lis 17, 2009 22:26 Re: Franio,Tosia & Pędzelek: Pędzelek ['] :(((((((

rozumiem Cie

Tule bardzo mocno.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob lis 21, 2009 22:04 Re: Franio,Tosia & Pędzelek: Pędzelek ['] :(((((((

Mój Pędzelku, Kaliszku, Pyro, Pędzlisiu... smutno bez ciebie, źle. Pusto – i w domu, i w sercu...

Byłeś ze mną niespełna cztery lata, dużo, dużo za krótko – a przecież wydaje się, jakbyś mieszkał ze mną od zawsze. Nie pamiętam, jak wyglądało moje życie zanim przyjechałeś do mnie od dziewczyn z Poznania – a już muszę się od nowa uczyć funkcjonować bez ciebie...

Dziękuję ci, że mogłam cię poznać, że miałam zaszczyt z tobą mieszkać. Pod każdym względem byłeś kotem niezwykłym – ciężko doświadczonym przez los, a mimo to ufnym i ciepłym. Miałeś mieć u mnie szczęśliwy, spokojny dom na długie lata.
Szczęśliwy na pewno byłeś, widziałam to w twoich mądrych, wdzięcznych oczach. Z tym spokojem - cóż, różnie to bywało... Franio ci nieco dokuczał, chorowałeś, najeździliśmy się po wetach... Ja też sporo strachu się przez ciebie najadłam, przez twoje zatykanie się raz po raz. Tak się bałam o ciebie i martwiłam, szczególnie gdy nic nie pomagało na twoje zapalenia pęcherza.
Pamiętasz jak cały czas ci powtarzałam, że masz być spokojny, bo jesteś w swoim domu, gdzie nic cię złego nie spotka? Ostatnio nawet zaczęłam chyba wierzyć w to, ze będziesz żył zawsze... wiesz, tak mnie zmyliłeś tym, że dobrze się ostatnio czułeś, ładnie wyglądałeś; spałeś wyluzowany kołami do góry, mruczałeś mi mruczanda i udeptywałeś przy każdej okazji. Cieszyłam się z tego, że wreszcie możesz sobie zrobić odpoczynek od wizyt u weta.
Jedna z niewielu pocieszających rzeczy w tym wszystkim to fakt, że do samego końca czułeś się dobrze – nawet w dniu swojego odejścia zjadłeś śniadanko i swojego kociego mleczka sobie nie odmówiłeś.

Brakuje mi twojego porannego budzenia, chociaż udeptywałeś mi pęcherz i nie mogłam poleżeć tych dodatkowych kilku minut. Tęsknię za tym, jak wskakiwałeś na komputer, by z niego wepchać mi się na kolana i barankować moją twarz, mrucząc głośno.
Stara komoda w sypialni, po której wskakiwałeś na regał, tak charakterystycznie trzeszczała –tego też mi brak, bo od jakiegoś czasu to był taki nasz rytuał: najpierw robiłeś mi masaż plecków, a potem z tym trzeszczeniem wskakiwałeś na górę i tam przesypiałeś większość nocy.

Każdorazowe włączenie mikrofalówki powodowało twoją obecność na kuchennym parapecie. I tak przeważnie wówczas nic nie dostawałeś poza miziankami ;) A taki łakomczuszek byłeś, że wyglądałeś jak słodka gruszeczka :) Wiesz, że dzisiaj odruchowo odłamałam kawałeczek żółtego sera dla ciebie?

Gdy wracałam z pracy po ciężkim dniu, wiedziałam, że na mnie czekasz, że wyjdziesz na korytarz i z cichym pogruchiwaniem się ze mną przywitasz, by potem pobiec do kuchni i czekać na kolację. Gdy ciebie zabrakło, Franio i Tosia już tak chętnie nie wybiegają mi na powitanie... Też za tobą tęsknią. Franio zdenerwowany i smutny – wiem, że ci czasem dokuczał, ale przecież wiesz że cię kochał. Ty cierpliwie myłeś mu łebek za każdym razem gdy pakował się na kanapę obok ciebie.

Na twoją kanapę - bo przecież na niej królowałeś. Ładnie się z nią komponowałeś, chyba to wiedziałeś, przybierając dumne pozy i wyglądając jak król wszelkiego stworzenia – ale taki łagodny, sprawiedliwy król, który z pobłażliwością i miłością patrzy na swoje królestwo, gotów jednocześnie bronić jego mieszkańców.
Nikt teraz nie przybiega z pomiaukiwaniem by mnie ratować gdy kichnę czy kaszlnę – na ciebie zawsze mogłam liczyć. Byłeś pacyfistą, gdy Tosia i Franio się bili, przybiegałeś i próbowałeś im swoim gruchaniem wytłumaczyć że nie warto...

Pamiętam jak lubiłeś wylegiwać się w ciepłe dni na balkonie; kładłeś się na szafce i grzałeś w promieniach słoneczka. Twoja miękka, błyszcząca sierść tak się przyjemnie nagrzewała, a w twoich oczach widać było takie szczęśliwe, sielankowe lenistwo...

Kochałam twoje króciutkie łapki, twój zdeformowany, zawinięty ogonek, gruszkowatą figurę.
I twoją miękką sierść, poprzetykaną białymi nitkami, leciutko przedłużoną. No całego cię kochałam, scerbulcu ty mój! Byłeś piękny pięknem wspaniałego wnętrza.

Zawsze byłeś grzeczny u weterynarza, zarówno doktor Dominika jak i doktor Czerwiecki bardzo cię lubili – jak nie lubić kota, który podczas wizyty ugniata ciasteczka i barankuje wszystko i wszystkich wokół? Wiesz, co kiedyś powiedziała o tobie pani doktor? Że jesteś wyjątkowy (że sa tylko dwa takie koty – ty i Bakalia), i że widać, że rozumiesz wszystko, co się do ciebie mówi. Faktycznie, w twoich miodowych oczyskach widziałam jakąś ogromną mądrość... A przy tym byłeś taki przymilny!

Franio niezbyt pozwalał ci się bawić, był zazdrosny o wszystkie twoje zabawki, ale i tak nie umiał tak szaleć za centymetrem, jak ty. Byłeś w tym mistrzem! A patyk od cioci Tajdzi? Jeden całkiem ogołociłeś z piórek w swoich morderczych zabawach, a i tak nadal chętnie z nim walczyłeś. Słodki w tym byłeś niesamowicie. A właśnie, co ty zrobiłeś ze swoją ulubioną różową piłeczką? Nie mogę jej znaleźć... zabrałeś ją ze sobą?

To dziwne, nie wierzę w niebo, ani ludzkie, ani kocie – a jednak mam wrażenie, że ty nadal jakoś jesteś.
Kocham cię miłością ogromną, i powoli uczę się żyć bez ciebie. Franio i Tosia też się uczą. Wiem, że kiedyś będę mogła spokojnie oglądać setki twoich zdjęć jakie mam w archiwach – na razie to za bardzo boli...

Jeśli coś źle robiłam, to cię kochanie bardzo przepraszam. Zawsze chciałam dla ciebie najlepiej, i nigdy nie spodziewałam się, że tak krótko dane nam będzie razem ze sobą być. Pewnie długo jeszcze będę się zadręczać, że może mogłam coś zrobić lepiej, więcej, że może gdyby, że może jakby... choć może tak miało być, jakkolwiek niewiarygodnie trudno się z tym pogodzić.

Czasem miałam wrażenie że chcesz mi powiedzieć – nie martw się, życie się jakoś ułoży... Tylko dlaczego musi mi się układać bez ciebie? :(

Na zawsze będzie w moim sercu specjalne miejsce dla ciebie, mój ukochany Pędzelku.

Obrazek

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob lis 21, 2009 23:51 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Ais, bardzo, bardzo współczuję :(
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie lis 22, 2009 0:06 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Zapalam świeczuszkę dla Pędzelka....
Odszedl wspanialy Kot !

Tulę Was mocno.

Marsylka

 
Posty: 545
Od: Pt sie 19, 2005 14:39

Post » Nie lis 22, 2009 2:18 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Rany dopiero przeczytałam, bardzo mi przykro :( :( :( :( [i]
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie lis 22, 2009 12:04 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Trochę się martwię o Frania. On bardzo przeżywa brak Pędzelka. Cały tydzień byl poddenerwowany i jednocześnie mało zainteresowany światem zewnętrznym.
Wczoraj pojechałam z kotami na przegląd i badania krwi. Na pewno siętym dodatkowo zesteresował, ale chciałam to jak najszybciej zrobić... dawno nie mieli pełnego przeglądu.

Franiowi w wynikach wyszły następujące nieprawidłowości:
erytrocyty 10,94 (6,5-10)
hemoglobina 9,44 (621-9,31)
hematokryt 0,46 (0,30-0,45)

kreatynina 1,9 (1,0- 1,8 )

glukoza 98 (100-130)

Wg weta podwyższenia świadczą o małym odwodnieniu.
Mocznik w normie, ale dosć wysoki (62,5 przy normie 30-70 )

Franio nie pije wiele. Daję mu nieco tuńczyka w wodzie, bo to lekko solone, może mu pobudzi pragnienie.
Koty jedzą suche i okazjonalnie (2-3 razy w tygodniu) trochę mokrego.

Co jednak mnie naprawdę martwi, to stan psychiczny Frania. Wczoraj po powrocie od weta był zesteresowany, co jest normalne, potem się nieco uspokoił, ale wieczorem niemal dostał szału.
Najpierw przestał mi się pozwalać dotykać, mogłam go tylko delkatnie miziac pod bródką, ale niewiele zainteresowania to w nim wzbudzało. Potem zaczał mnie atakować, aż doszło do tego, że jesli przechodziłam koło niego ja lub Tosia, prychał i próbował się na nas rzucać :( Byłs bardzo mocno rozdrażniony, a w przerwach między wściekaniem się - smętny.

Na noc dałam mu tabletkę 2mg relanium, miałam ostatnią z czasów gdy je brał, jeszcze ważną. Pomogło. Zasnął szybko, rano przyszedł na mizianki. Ale po śniadaniu położył się i apatycznie sobie leżał przez parę godzin... :( Może zasugerować wetowi kuracjęrelanium? Paiętam, że brał na stresy i wkurwy przez kilka miesiecy, jeszcze zaordynowane przez Dr Dominike, i bardzo fajnie go to wyprostowało.

Od poniedziałku w mieszkaniu działa Feliway, Tośka pełen luz, Franiowi próbowałam dawac Kali Aid, ale nic nie pomagało, nie było żadnego efektu uspokojenia czy rozluźnienia. Ech :(

Mnie jest bardzo źle, ale ja sobie prędzej czy poźniej poradzę ze swoim bólem. A Franio mi nie powie, co czuje...

Jakiekolwiek rady mile widziane.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie lis 22, 2009 12:47 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Z rad to tylko wyprawa do Dominiki...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie lis 22, 2009 14:47 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Ais, przytulam :(

ja jeszcze nie potrafie pisac o Bajce, rycze, mam gule w gardle i w ogole dol
u mnie "na szczescie" Bajka byla malo "prokocia" i oprocz pierwszego tygodnia, kiedy Telma jej mocno szukala, koci szybko wrocili do normalnego trybu zycia, jakby nigdy jej nie bylo :?
no fakt, ona byla tylko dla mnie...

z porad - jak pisze Mysza - jedynie wyprawe do D. moge polecic... byc moze bede do niej jechala piatek/sobota (musze cos zawiezc), moze sie zabierzesz??? w soboty pod koniec duzuru bywa dosc luzno...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lis 22, 2009 16:44 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Beata, mi jest nadal niezmiernie cieżko - ale staram się to nawet na siłę z siebie wyrzucać, bo inaczej chyba bym pękła z rozpaczy...pisałam to pożegnanie i ryczałam, ale jakos czułam że musze, bo muszę dopuścić do siebie fakt, że jego nie ma :crying:

Rozmawiałam o Franiu z Dr Sierakowskim. Będziemy brać relanium. Jak brał kiedyś, zalecone przez Dominike, bardzo fajnie go to wyprostowało.

Wysokie czerwone - nie przejmować się. Na kreatyninę brać S/O High Dilution - hmm, ciekawa teoria... podobno jesli kot z tendencją do kryształów i jednocześnie trzeba przepłukać bo zawyżona kreatynina, high dilution sprawdza się świetnie. Hmmm...
Natomiast zakaz podawania S/O Urinary moderate calorie, które mam w domu, bo ma za dużo białka.

Niska glukoza u obojga to może być wynik stresu, podobno u kotów poziom glukozy we krwi szaleje pod jego wpływem.

Być może wybiorę się do Dominiki, chociaż dla mnie, bez samochodu, to cała wielka wyprawa. Na razie jestem nieco rozwalona ogólnie, i jakiekolwiek decyzje przychodzą mi z pewnym trudem. W sobotę raczej nie dam rady po jestem umówiona na spotkanie juz od 2 miesiecy, takie co to raczej przełozyć nie moge, ale jakbyś Beata jechała w piątek, to może dobry pomysł bym sięz tobą zabrała....

Pogadałam też o Kaliszku.... dr S. stawia na obrzęk płuc ( takie słowa padły też od dr J który próbował go ratować, ale ja wtedy nie bylam kompletnie w stanie rozmawiać o czymkolwiek z kimkolwiek - tak przy okazji, smil, zapomniałam ci bardzo, bardzo podziękować za pomoc w tamtych chwilach... bardzo to doceniam, bardzo mi to było potrzebne!).
Pytałam, czy to mogłam przewidzieć, zapobiec, zauważyć - mówi że nie.

Ech, i znów ryczę. Cieżko.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie lis 22, 2009 18:06 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Ais, ja na poczatku tygodnia - mam nadzieje ze nawet jutro, ale to pod koniec dyzuru pani doc - będę jechała z maluchami
mogę po Ciebie wpaść.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Nie lis 22, 2009 18:16 Re: Franio i Tosia. Pożegnanie z Pędzelkiem ['] :(((((((

Jutro będę w domu pewnie ok 19.30, może ciut wcześniej. We wtorek wcześnej nieco.

Chętnie bym się zabrała.
Ostatnio edytowano Nie lis 22, 2009 21:39 przez Ais, łącznie edytowano 2 razy

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1442 gości