Próżne miauki, nie ma więcej
Celinka (i ja) mamy nowy dywanik. Poprzedni okazał się ryzykowny, bo wypruwały się z niego długie nitki.
Nowy dywanik jest okrągły, podpisany jako "dziecięcy".
Na początku podłożyłam pod niego takie cóś, co unieruchamia dywanik i było super.
Celinka jednak wykombinowała, że gdy zanurkuje pod dywanik, to może dowolnie męczyć ową podkładkę przeciwślizgową.
Cóż było robić: usunęłam podkładkę i od tej pory swobodnie ślizgamy się na dywaniku po podłodze.






