Witam. Jeśli zajdzie taka ostateczna potrzeba to mogę kota zabrać na moje ranczo, gdzie aktualnie mam 10 kotów. Jednak to 120 km, ale temat do ogarnięcia. Pozdrawiam
Ojej!!!!! Piszę na gorąco, zbudziła mnie Gusiek telefonem, nic nie wiedziałam! Meteorolog1, zadzwoń proszę do mnie w wolnej chwili, musimy się skoordynować z Gusiek1, to tak na gorąco. Nie wiem czy tutaj będziemy rozmawiać, czy na wątku na Kotach. Meteorolog1, nie wiem czy widziałeś wątek na Kotach. Tam są zdjęcia i filmy. Będziemy ogarniać temat, aż mi się słabo z wrażenia zrobiło od rana . Na razie biegnę z insuliną do Pasia, reszta potem. Mnóstwo rzeczy do dogrania.
O matko, cudownie, mam nadzieję że uda się wszystko zgrać i dograć, bohaterkę wątku złapać i że znajdzie dach nad głową i że ta historia będzie miała szczęśliwe zakończenie
Oby, jeszcze wszystko wisi w powietrzu, mamy deklaracje dobrej woli ze strony Meteorolog1 i Gusiek1, ale jeszcze wszystko trzeba spróbować wstępnie domówić. Na spokojnie. Logistycznie to nie jest proste.
Niespodziewany zwrot akcji . Są sąsiedzi! Całą rodziną przyszli oglądać Działka, widywali go już przedtem. Przejęci i kotolubni, mają też koteczkę i psa. Wstępnie są gotowi przejąć kotka, muszą na kilka dni wyjechać, wrócą chyba 17-tego i wtedy łapiemy kotka, sterylizujemy itd. Meteorolog1 w pełnej gotowości gdyby miało się coś zmienić, Gusiek1 też. No to próbujemy, aby Działka została jako kotek wychodzący, ale oczywiście też dom, opieka, itd. Na razie pauza, bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za zaangażowanie .