Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 5

No tak, rozumiem Ofelio. Ale to był wyczyn :strach:

Ciociu pibon, już ja wiem co miauczę

Jesteś kochana :1luvu:

Sabcia

Miau, dziękuję Ofelko, Sabciu, Ciociu pibon :1luvu:

Od razu mi się spodobał ten kocyk

czasem duża przynosi inne kocyki ale NIE KAŻDY mi się podoba. Ten robiony ręcznie, na szydełku, pozszywane kwadraciki - fajny jest :kotek:

[duża potwierdza]

Ofelko - ale ty zdolna jesteś :strach:

Ja kiedyś - jeden jedyny raz w życiu - jak byłam młodziutka, miałam może rok lub dwa, poszłam z dużymi na plac zabaw - wyjęły mnie z transporterka - a byłam ubrana w kocią uprząż - jak ze strachu czmychnęłam W ogrodzenie, jak mi się zaklinował łepek w oku metalowej siatki - tak duża ze strachu już nigdy wiecej mnie na podwórko nie zabierała...
Ale teraz z miłą chęcią jak jest ciepło siedzę (z asystą dużej) na parapecie osiatkowanego okna :kotek:

Zunia

Zunia. Ja kiedyś tuptałam na spacerki na szmyczku. Było całkię fajmnie. Najsampierw się bojałam i ino siedziałam na kolanach Dużej, a późmniej zwiedzałam coraz to więkcej i więkcej. Ale raz jeden potuptałam sama na spacerek, bez szmuszku, bez Dużej - Bapcia nie domkła drzwi to skorzystałam z okazyi. Myślałam że będzie fajmnie, nikt mię nie będzie pilmnował, potuptam se gdzie chcę - ale to było okropeczne! Ledwoco udało mię się trafić z powrotę do domciu! I tak mię się to nie spodobało że już nie chciałam spacerków. Teraz wolę bałkonu albo parapapetu.
Książniczka Ofelja

Ofelko, Zuniu, ale Wy macie przygody! Ja tylko raz przed laty wydostałam się z transporterka i przestraszona uciekałam, na szczęście to już było w budynku, Duża zdążyła zamknąć drzwi i udało jej się mnie złapać :strach:

A drugą straszną przygodę to miałam, jak napadła na mnie reklamówka, uczepiła się szyi i nie chciała mnie puścić, chociaż uciekałam. Dopiero Duża mnie uwolniła :oops:

Zuniu, z kocykami tak jest, że nie każdy się podoba. Ten Twój Duża wspaniale wybrała! :ok:

Ciociu MaryLux :201461

Sabcia

Pibon, ale przygody. Szarlot jest kocurkiem, jak rozumiem.

Sabciu, racja, trzeba sie wystrzegac reklamowek! Strasznie sa napastliwe!
Moze Szarlot pojdzie za Twoim przykladem Ofelko i przestanie po tej przygodzie probowac sforsowac moskitiere.
Szarlot ma wyglad dziewczecy - bialasek z rozowym noskiem - ale to wojowniczy kocurek. On zawsze wszedzie i do wszystkiego pierwszy.

Oj tak reklamówki to zło.
Dobrze ze że strachu się nie posikałas! Byłaś dzielna bo tu znam delikwentów co po starciu z reklamówka zostawiali mokry ślad :ryk:

A na serio to mega niebezpieczne! Trzeba uważać.
Chociaz czasem trudno te futra u pilnować

Oj tak, nigdy nie wiadomo, kiedy narozrabiają :twisted:

Ale teraz wszystkie, łącznie z Sabcią, zjadły i poszły spać :ok:

Miau Ciocie, ja też miałam 'starcie z reklamówką' i też, niestety :oops:

było sioo ze strachu - pierwszy i jedyny raz w zyciu zrobiłam sioo na dywan :oops:

Zazulka

Anna2016 pisze:Miau Ciocie, ja też miałam 'starcie z reklamówką' i też, niestety było sioo ze strachu - pierwszy i jedyny raz w zyciu zrobiłam sioo na dywan
Zazulka

Uff, Zazulko, musiałaś się bardzo wystraszyć :strach:

Ja tylko ze strachu uciekałam i Duża najpierw nie mogła mnie złapać :strach:

, ale w końcu złapała i uwolniła :oops:

Sabcia

Małą Ciorną kiedyś złapnęła i goniła reklamówka i tak się wystrachnęła, Mała Ciorna nie reklamówka, że się posiusiała. Wstydała się tak okropecznie że się schowała i nie chciała wyleźć. I też ją Duża musiała uwolmnić. Reklamówki są groźmne okropecznie.
Książniczka Ofelja

To było za czasów kiedy miałam w domu trochę reklamówek. Teraz prawie nie używam (ekologia się kłania, przeszłam na bawełnianki)
Duża

To było tak: wtedy była u nas jeszcze kotka Fredzia - i to ona zaplątała się w reklamówkę, biegała jak oszalała z tym na głowie, Zuzia ją zobaczyła i potwornie, potwornie się wystraszyła, nigdy w życiu nie była taka przerażona, mokre było na dywanie, ona wbiła się w najgłębszy kąt za kanapą, długo trwało zanim wyszła, kilka długich godzin, po tym zdarzeniu zobaczyłam wylizany brzuszek - też jedyny raz w życiu - wylizała go sobie ze stresu. Moje biedactwo.

O biedaki...
Reklamówki są potworne...

Miau. Zunia ładny kocyk, ale ja bym wolała żółty. Duża mówi, że podobno masz taki dla mnie żółty i mięciutki.
Ja nie wiem czemu Wy się wszyscy boicie reklamówek. Ja tam lubię, czasem Duża przyniesie i mi połozy na dywan i na tej torebce to się fajnie jeździ albo ja wchodzę do środka i Duża mnie nosi. Mówi, że firmowa torebka powinna dostać na rynku więcej za torebkę niż za mnie. I raz tak weszłam i Duża podniosła i wypadłam

Chiko

Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 5

Kto przegląda forum