Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Moli25 pisze:Ja czasami wchodząc na Twój wątek zastanawiam się dlaczego Ty tam pracujesz ? Ty tam nie pracujesz Ewa Ty się meczysz, tracisz zdrowie, myślę ze po tylu latach zarabiasz takie same pieniadzę ja nowicjusze którzy przychodzą. wiem to z autopsji. kiedyś jeździłam szkoliłam kierowników w nowych restauracjach. magazyn, personel ale tez uczyłam jak robić grafiki, płace itd.... i jak zobaczyłam stawke kierownika na start w nowej restauracji to mój nerw już sięgną zenitu. moje 12 lat doświadczenia było wyceniane marnie. postanowiłam zrezygnować z pracy po 12 latach. nie o pieniądzach mowa tutaj, ale raczej o Twoim zaangażowaniu, poświęceniu w prace przy jednoczesnej utracie zdrowia i nerwów.
wiem ze prace masz blisko, znasz ludzi, idzie kowalski i Ty wiesz ze on kupi 3 ćwiartki i 30dkg sera żółtego... wszystko rozumiemy, ale popieram Monike. powinnaś zacząć się rozglądać za inną pracą, nie wiem? sklep z odzieżą, kiosk nawet żabka. tam będzie lżej. widze jak u nas w pobliskiej żabce praca idzie płynnie, to są małe sklepy.
bardzo Mi Ciebie szkoda,bo widze ze cierpi Twoja noga, Ty się denerwujesz. znajdz złoty środek dla samej siebie, wyjdzie Tobie to NA ZDROWIE !![]()
Ściskam Cie
Ewa L. pisze:A ja myślę , że w moim przypadku gorączka jest spowodowana złością i nerwami a nie jakimś stanem chorobowym. Dziś po gorączce nie ma śladu i mam normalne 36,6 *C. Myślicie , że w innych sklepach jest tak fajnie , że są takie świetne załogi .......nic z tych rzeczy . Na początku zawsze jest fajnie i miło a schody zaczynają się później. Z perspektywy klienta widzi się tylko jedną stronę a ta za zwyczaj wygląda ładnie. To , że ludzie są tacy debilni i nastawieni tylko na zarobek niewiele dając z siebie zgodnie z powiedzeniem zarobić ale się nie narobić to już inna historia i to wcale nie wina sklepu. Ogólnie panuje opinia , że kasjer sprzedawca to taka dziunia z małym móżdżkiem przeważnie po podstawówce która się tylko do pracy w sklepie nadaje bo tu nie trzeba mieć wykształcenia. Prawda jest zupełnie inna bo to wymagający zawód i nie każdy potrafi go wykonywać. O zmianie pracy nie myślę bo wierzcie lub nie ale wszędzie jest tak samo. Tu mam blisko i to najbardziej mnie trzyma. Pół życia dojeżdżałam do pracy , zimą marzłam na przystankach i dojazdy czasami trwały wieki marnując tylko mój czas . Dla kogoś zmotoryzowanego nie robi to różnicy czy do pracy ma 500 m czy 5 km ale dla mnie to jest różnica. Ja jestem uzależniona od komunikacji i wcale nie chce mi się z niej korzystać.
Wybaczcie , że wylewam tu swoje gorzkie żale ale nie mam się komu wyżalić a jak tak sobie popiszę robi mi się ciut lżej. Ale chyba jednak nie powinnam tego robić bo to przecież kocie forum a nie zakompleksionych bab z problemami. Od dziś piszę tylko o Zuzi i Poli jak będę miała coś ważnego do przekazana.
jolabuk5 pisze:Fajnie, jak koty mają apetyt!
Ewa L. pisze:jolabuk5 pisze:Fajnie, jak koty mają apetyt!
Tak Zuzi apetyt mnie bardzo cieszy. I cieszy dodatkowo to , że znów zaczyna mieć ochotę na suche a dawno go nie jadła. Pola przy mokrym bardzo marudzi ale nie martwię się nią bo wiem , że często chrupie suche i pije dość dużo wody . Zuzia pija mniej niż Pola ale czasami też ją łapię przy piciu więc pije.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 9 gości