Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VIII

MB&Ofelia pisze:Ja wykazałam tylko że schudłam chociaż nie wiem czemu.

Zmieniając temat - mam na balkonie pierwsze 2 czerwone pomidorki! Mam nadzieję że następne będą dojrzewać szybciej, bo już się nie mogę doczekać. A zielonych zatrzęsienie. Za to ogórki się kończą, znów zaczynają schnąć liście. Czekam aż jeszcze trochę podrosną te co mają szansę podrosnąć. Nie jest źle, w ubiegłym roku udało mi się wyhodować dwa ogórki, w tym roku zjadłam już 6 i będzie jeszcze kilka. Nabieram doświadczenia w uprawie

Jak ty w tym roku tylko 6 ogórków zjadłaś, to ja się nie dziwię, że schudłaś... ja się dziwię, że nie zniknęłaś :ryk:

.

Chociaż może to wprawa po zeszłym roku na 2 ogórkach :twisted:

Obudziłam się w środku nocy. Za oknem coś mryga. Przyglądam się dokładniej - błyska na niebiesko, aha, gdzieś przy bloku stoi karetka. No i jak się obudziłam to trzeba iść siusiu. Wychodzę z pokoju, a tam w przedpokoju kręcą się wyraźnie zaniepokojone koty. Długo potrwało zanim się uspokoiły i poszły spać.
Wydaje mi się że skojarzyły, że jak tak poprzednim razem mrygało to przyszło dwóch osiłków i mnie gdzieś zabrali. A że znów mrygało, to bały się że znów ktoś przyjdzie i mnie zabierze.

I niech ktoś mi powie, że koty nie są czułe i kochające :1luvu:

... To, że nie skaczą po człowieku jak pies wcale nie znaczy, że się mniej o nas troszczą :wink:

Sierra pisze:I niech ktoś mi powie, że koty nie są czułe i kochające ... To, że nie skaczą po człowieku jak pies wcale nie znaczy, że się mniej o nas troszczą

A kto powiedział że nie skaczą? Po każdym przyjeździe z urlopu mam problem ze zdjęciem butów i odzienia wierzchniego bo Ofelia pakuje mi się na głowę. Dosłownie.

Po mnie Lilo skacze codziennie, niezależnie czy wyjechałam czy jestem w domu. :ryk:

Ja mówię, że nie skaczą... mówię głośno, wyraźnie i Sierra mogłaby to w końcu zrozumieć :twisted:

.

Na przyszły rok też posadzę, a Ty będziesz moich guru, doradcą i wsparciem ogórkowym :mrgreen:

Trzeba wziąć pod uwagę inną strefę klimatyczną, bo u Ciebie mogą być inne wiatry, deszcze niż u mnie i w ogóle powietrze, ale na pewno dasz sobie radę.

Jak wytłumaczyć kotom że wypadałoby zejść z balkonu? Argument, że jest już późno, jakoś nie znajduje zrozumienia...

MB&Ofelia pisze:Jak wytłumaczyć kotom że wypadałoby zejść z balkonu? Argument, że jest już późno, jakoś nie znajduje zrozumienia...

Najlepiej ręcznie. Ew. smaczkowo

Ręcznie może być boleśnie, jak Ofelia się zbuntuje. Smaczkowo - Ofelia dostała już dość smaczków dzisiaj, a na Małą Czarną i tak nie zadziała.

Myśl, myśl...

Udało mi się znieśćJej Kicistość z balkonu. Mała Czarna weszła do domu dobrowolnie, widząc że koniec balkoningu na dzisiaj. Właśnie zjada obiadkokolację. Widocznie sobie przypomniała, że brzuś pusty.
Ofelia zażyczyła sobie kilku smaczków jako zadośćuczynienie za zamknięcie balkonu i jako nagrodę za współpracę z jej strony (tzn że mnie nie udrapała)

Dostała?

Dostała. Jakby nie dostała to ja bym dostała. Pazurem.

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VIII

Kto przegląda forum