


Rano jak wychodziłam na spacer z pieskiem sprytna Daisy przemknęła obok niego i wybiegła na zewnątrz ,mała łobuziara. Ponieważ w rękach miałam smyczę i pokarm dla ptaków, bo chciałam im go nasypać to Daisy to nie mogłam jej od razu złapać, bo musiałam to odłożyć. Mała spryciula schowała się na pergolą i ją prawie przeoczyłam, bo jej kolorki są kamuflujące, na szczęście sama się ujawniła i biegiem pobiegła pod drzwi wejściowe, otrzepała się z zimna i bez problemu zadowolona dała się schować do domu. Chyba trochę jej przewiało to liche futerko, bo jak wracałam po spacerze do domu to nie czekała za drzwiami
