Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blekitny.Irys pisze:Dzisiaj, w samo południe zapaliłam znicz Villenowi na podleśnej łące.
Łąka, tak piękna latem, była spowita we mgle, pokryta śniegiem. Spośród okalających drzew dobiegały ptasie świergoty.
Drobna mżawka osiadała na rzęsach i policzkach.
Miała słony smak.
I wiecie - kiedy pojawił się płomień - szare, ciężkie chmury nieco się rozsunęły pokazując skrawki błękitnego nieba. Nawet słońce wyjrzało.
Płomień płonął jasnym światłem dla Villena i tych których wcześniej żegnaliśmy na Miau - dla Zofii.Saszy, Basi horacy7, Delfinki, Iwony, Madzi i dla Grzegorza - Męża Boo. Było bardzo cicho i smutno.
Kiedy odchodziłam, niebo znów zasnuły szare, niskie chmury.
Znów mżawka osiadała na twarzy.
I miała słony smak.
Wiem, rozumiem, że śmierć jest nieodłączną częścią życia. I jak napisała jedna z forumowiczek - najtrudniejszą.
Ale nie umiem się z nią pogodzić...
[*]
niewiemkimjestem pisze:Witam
Jestem przyjacielem "VILLENA"
Informuję, że zmarł 2 dni temu
to wszystko.
krukru pisze:niewiemkimjestem pisze:Witam
Jestem przyjacielem "VILLENA"
Informuję, że zmarł 2 dni temu
to wszystko.
9 marca
Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 77 gości