Alcina pisze:Ooo, ktoś tu pamięta nasze zawołanie!!
Znów mieliśmy przygodę: Peppino - wyprzedzający w szaleństwach samego Bolusia - nieomal zeżarł ptasie pióro, gołębie, przyprawiając mnie i Dużego o migotanie przedsionków. Doba mija, nic mu nie jest.
Zawsze w takich przypadkach przypominają mi się słowa mojej wetki: ale pani uwierzy, że to są stworzenia, które przetrwały upadki wielkich cywilizacji i nawet uchodziły za święte???
Nie wierzę. Mam czasem ochotę tej świętej istocie z mocą naklaskać po tyłku.
Gamonie, bez krzty instynktu samozachowawczego.
Dlaczego... D.L.A.C.Z.E.G.O ja właściwie nie mam psa????? Takiego, co by reagował na "nie wolno" i stwarzał wrażenie istoty może nie tyle świętej, co z pewnością - rozumnej????
Ty wiesz, co potrafi zjeść pies na spacerze?
