Moderator: Estraven
♥ 

ab. pisze:Pewnie planuje ślu...., a my zeszłyśmy na dalszy plan![]()
Aniu Szajka przebiła Tośkę. W nocy wyciągnęła pazurki, wyprężyła się i trafiła prosto w moją pachę

Kociara82 pisze:niezyjacy juz kot mojej kolezanki uwielbial gryzc w nos, ale robil to bardzo delikatnie, w zasadzie to bylo tylko takie zartobliwe lapanie zabkami za nos, bo ogolnie to byl kot bardzo ale to bardzo spokojny i pieszczoch

(bez pazurkow ma sie rozumiec, bo ten kot NIGDY wobec czlowieka pazurkow nie uzyl). Albo jak jego opiekunka miala go przewinac to jej sie wspinal po nodze, tzn.stawal na tylnich lapkach przednimi opierajac sie o noge Justyny
Takiego bede Go pamietac zawsze. A bardzo mi Eustaszka brak, bo ten jego stoicki spokoj mi sie udzielal, mial na mnie nieziemsko kojacy wplyw.Kociara82 pisze:Eustachy [*] to robil czesto, nieraz byl przez cioteczki specjalnie do tego prowokowany. Np wystarczylo przyblizyc do Niego twarz, samemu tracic go nosem. Smialam sie wtedy, ze On udaje takiego groznego a tak naprawde to oaza iscie stoickiego spokoju i rownowagi. Naprawde byl niesamowicie cierpliwy, wyrozumialy, tolerancyjny-wyjatkowy
A jak cos chcial, np.zeby mu zmienic pampersa, bo juz pelny (to byl kot powypadkowy ktory nie kontrolowal czynnosci fizjologicznych. Siku trzeba bylo wyciskac a kupal szedl bez zadnego czucia)-to wlazil np na kolana i glaskal lapka po policzku(bez pazurkow ma sie rozumiec, bo ten kot NIGDY wobec czlowieka pazurkow nie uzyl). Albo jak jego opiekunka miala go przewinac to jej sie wspinal po nodze, tzn.stawal na tylnich lapkach przednimi opierajac sie o noge Justyny
W ten sposob mowil jej, ze chce by mu zmienic pampersa. Wszystkie zabiegi pielegnacyjne, zmienianie pieluch, wyciskanie pecherza znosil z nieziemska cierpliwoscia. Naprawde wkurzenie go graniczylo z cudem! Jak sie wkurzyl to poprostu sobie poszedl gdzies, uciekal od czlowieka jak ten go wkurzyl czyms. ZADNEGO syczenia, drapania. Gryzienie tylko dla zartu w nos. To byl wspanialy kot, cudowny, przesliczny pingwinek, niezawodny przyjaciel...
Takiego bede Go pamietac zawsze. A bardzo mi Eustaszka brak, bo ten jego stoicki spokoj mi sie udzielal, mial na mnie nieziemsko kojacy wplyw.
(oprocz urody oczywiscie, bo wiadomo, ze koty sa przeeeeeeeeeeeeepieknymi istotami) 
♥ 
♥ 

♥ 
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 10 gości