Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 16, 2013 23:58 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonko, bo Ty kochasz czynami, a nie tylko słowami.....
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 17, 2013 21:43 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Historia tych dwóch kotek jest też cenna do lepszego poznania kotów jako takich. Zachowań dorosłych kotów dzikich przy próbie ich socjalizacji.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon lis 18, 2013 23:40 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Obrazek

Obrazek

Prawie zawsze gdy tylko usiądę na kanapie przychodzą Rysio i Tosia i siedzą sobie razem ze mną. Tak jak na zdjęciu.

No i sobie narobiłam. Jaśnie Pani Babunia i Jaśnie Pani Ogrynia praktycznie nie chcą jeść niczego innego co nie jest świeżym mięskiem i to pierwszego gatunku. Kupiłam kilka razy wołowinę, mięciutką, mając na uwadze, że dziewczynki maja kiepskie zęby, no i stało się......
Dzisiaj Babunia chodziła za mną po mieszkaniu niczym wierny piesek, gdy się zorientowałam, że nie odpuści,
bo jest w y j ą t k o w o cierpliwa, w końcu musiałam wyjść do sklepu.
Gdy wreszcie zjadła, to padła i śpi, bo prawie cały dzień przedreptała biedulka.

Przy okazji Rysio i Tosia nauczyli się jeść świeże mięsko, bo przedtem jadali, ale niechętnie.
No cóż, ale jak ich nie kochać i nie dogadzać, zwłaszcza gdy się spojrzy w te kocie oczy. Trzeba widzieć oczy dziewczynek gdy siedzą w kuchni i proszą, proszą i proszą.... :D

Mam pytanie. Czy można im podać surową indyczą wątróbkę? Tylko taką przemrożoną w zamrażalniku przez 48 godzin? Byłby to może substytut ukochanych kiedyś przez dziewczynki nerek wieprzowych. Podałam im raz indycze wątróbki zanurzone we wrzątku przez kilkanaście sekund i chetnie zjadły. Pomyślałam sobie o surowych, ale nie wiem czy można.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 19, 2013 0:07 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Można, ale nie za często, bo koty miewają po nich rozwolnienie. A poza tym wątroba to śmietnik organizmu i hgw co w nich siedzi.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 19, 2013 0:28 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Raz na tydzień wątróbkę można podać. A w ogóle to ciesz się, że Babunia woli surowe mięso, będzie zdrowsza niż na tych sztucznych karmach. Masz do poczytania:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=17
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=16
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lis 19, 2013 0:47 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Wątróbka jest zdrowa, ma dużo zelaza, ale nie należy jej podawać częściej , niż raz w tyg. I to bez wzgl na to z jakiego zwierza pochodzi. No i to co napisała felin - są koty , które reagują masakryczną sraką - tak jak mój Kocur [*], który za wątróbkę dałby się pokrajać, a potem lało się z niego dosłownie. Mleko skubany pił niemal litrami i nic ....Wątróbkę dostawał, jak go czasem chrupy zamurowały.....I tylko wtedy , jak w domu byłam :mrgreen:
Ale są jeszcze serca - wołowe, końskie / wołowe są u nas czasem w carrefoure, końskie kupowałam w tzw taniej jatce, taki rzeżnik , w którym można kupić nutrie, koninę , baraninę , jagnięcinę , czasem dziczyznę /.Pietrucha lubi bardzo końcówki skrzydełek z kuraka, chrupie je aż miło. Często kupuję skrzydełka, mam taki sklepik , gdzie są po 4,90 za kg. I wtedy jest podział - te górne części , z kawałkiem piersi - są na kebeb lub do smażenia , środkowe - na zupę , końcówki - dla Pietruchy. Czasem Gucio też się skusi - ale chyba tylko z zazdrości , że Picia coś ma :mrgreen:

I wiesz co - ja daję także serca wieprzowe. Poczytałam dużo o tej chorobie pana na A..., czyli o wściekliżnie rzekomej. Przede wszystkim , od momentu wejścia do unii, hodowle są badane pod tym kątem i np teren Wielkopolski jest wolny od wirusa - podobnie jak większa część kraju. Poza tym wirus gromadzi się tylko w niektórych częściach ciała, i serca są od niego wolne - najwięcej jest chyba w mózgu i w płucach.Większym niebezpieczeństwem chyba byłoby podanie mięsa od rolnika , który hoduje ekologicznie kilka świnek dla siebie, niż z fermy przemysłowej.
A poczytałam sobie , bo moje dawne koty , jeszcze w latach dziewięćdziesiątych , karmiłam niemal wyłącznie sercami wieprzowymi , bo cóż wtedy można było kupić - puszek nie było , chrupy ledwo zaczynały się pojawiać . I tamte moje koty dożyły słusznego wieku 15 - 16 lat, praktycznie nie znając weta.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 19, 2013 1:53 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Moja Piglusia, która przez 6 lat żyła na ulicy i jadała wyłącznie kite kata, nie była wysterylizowana, więc brała Proverę. Przejęłam opiekę nad nią, na ulicy gdy miała ze trzy lata. Karmiłam ją przez następne trzy. Potem zabrałam ją do domu.
Jadała dalej karmę z puszek i saszetek, czasem dawałam jej wołowinę. Dożyła lat 17. Nie chorowała, nie miała ropomacicza, u weterynarza byłam z nią pierwszy raz u schyłku życia. Proverę przestałam podawać gdy skończyła z 10 lat.
Moja wiedza o kotach była wtedy żadna. W domu były dwa psy, jak zwykle od ok. 30 lat.
Wydaje mi się więc, że nie ma reguły jeśli chodzi o zdrowie kotów. Ogrynia i Babunia są wg mnie albo wnuczkami albo praprawnuczkami Piglusi. Z pewnością z tej samej kociej linii. Pochodzą z tego samego miejsca. Mam nadzieję, że nie będą chorować. Po podanej im wątróbce nie miały biegunki, nie mają też ani po jogurcie, ani po mleku. Babunia miała biegunkę na początku gdy jadła wołowinę. Teraz już nie ma.

Mogę się mylić, ale odnoszę wrażenie, że gdy zacznie sie chodzić do weterynarza, to nie można przestać, bo ci stale wymyślają jakieś schorzenia, albo może i leczą nie do końca skutecznie. Pamiętam gdy miałam psy, było tak samo - dopóki nie zaprzyjaźniłam się na stopie prywatnej z pewną młodą dziewczyną, członkiem rodziny mojej serdecznej koleżanki. Dziewczyna ta była weterynarzem, jak się okazało bardzo dobrym, z ogromnym wyczuciem i sercem do zwierząt. Pamiętam ile razy dzięki jej diagnozom nie robiłam psom niepotrzebnych zabiegów, nie podawałam leków.

Z resztą to samo jest i z ludźmi. Mam sporo koleżanek - lekarek. Gdyby nie one, byłabym już po trzech operacjach. Zawsze gdy dostawałam skierowanie, one przejmowały pałeczkę, robiły mi badania po swojemu i dzięki temu uniknęłam operacji. I żyję jakoś.

No i jeszcze jedno. Mam swoisty problem. Generalnie brzydzę się świeżego mięsa. Jest dla mnie ogromnym problemem dotykanie go, robię to wyłącznie w rękawiczkach, a i tak często zbiera mi się na mdłości. Nie wyobrażam sobie krojenia serc, żołądków czy innych podrobów. Pamiętam ile mnie kosztowało krojenie tych nieszczęsnych nerek wieprzowych. Przemogłam się jakoś do wołowiny, mięsa indyczego, kurzego i ostatnio wątróbki. Dawniej zajmowała się tym moja mama. Ja robiłam z mięsem wszystko co było trzeba, byle by go nie dotykać ręką. Teraz niestety mama już się tym nie zajmie.
Dlatego nie włączę do kociego jadłospisu tych mięs. Za dużo by było stresu na mojej już mocno zestresowanej głowie. Nie mogę już więcej.

Barf zrobiłam kiedyś dla Pigluni i czterech kotów mojej siostry. Żaden nie chciał tego jeść. Dodam, że mięso nie pochodziło z supermarketu, wyzystko było świeże. Karmę zjadły koty mojej koleżanki. Aż im się uszy trzęsły. Nigdy przedtem jej nie jadły podobnie jak i nasze koty. Dziwny jest ten koci świat.
Ostatnio edytowano Wto lis 19, 2013 2:24 przez Iwonami, łącznie edytowano 1 raz
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 19, 2013 2:23 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Rozumiem Cię , Iwonko - ja się mięsa nie brzydzę , ale mam kilka też takich dziwnych fobii. NP - zabicie wielkiej muchy , ćmy, wielkiego pająka, rozdeptanie ślimaka czy dżdżownicy - nieodmiennie wywołuje u mnie odruch wymiotny. A przecież mieszkam nieomal na wsi i spotyka mnie to na codzień. Histerią reaguję na osy , pszczoły , trzmiele - że o szerszeniach nie wspomnę :oops: :oops: :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 19, 2013 2:35 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja mam problem z zabijaniem jakiegokolwiek żyjącego stworzenia. Kiedy mogę, to przeganiam osy, muchy etc. choć tę robotę ostatnio załatwia Rysio z Tosią, bo dziewczyny się owadami wogóle nie interesują. Ślimaki i dzdżownice mnie nie obchodzą, myszy domowe i polne kiedyś karmiłam.
Przeraża mnie krew, gdy zatnę się w palec - wystarczy, że spojrzę, to mdleję.
A mięso kojarzy mi się z krwią.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 19, 2013 11:41 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Wystarczy poprosić w sklepie o zmielenie mięsa. U mnie bez problemu mielą np. serca wołowe.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto lis 19, 2013 14:32 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

haaszek pisze:Wystarczy poprosić w sklepie o zmielenie mięsa. U mnie bez problemu mielą np. serca wołowe.

Zmieliłam kiedyś w domu wołowinę, z uwagi na problemy z zębami u Babuni. Nie chciała jeść.
Poza tym, co zrobić jeśli przede mną była w sklepie mielona wieprzowina? A najczęściej tak jest. Musiałabym zabawić się w Kopciuszka :)

Moje dzikuski, zwłaszcza te dwie staruszki - tak jak jeszcze dwa lata temu na ulicy zjadały pozostawione im czasem przez ludzi jakieś obrzydliwe resztki, tak teraz są niezwykle wybredne. Nie raz musiałam sama zjadać kupione dla nich mięso, bo one nie chciały go jeść. Bo to są teraz dwie księżniczki, które byle czego nie zjedzą, zwłaszcza mięsa, które wg nich nie jest najświeższe ze świeżych :evil:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 19, 2013 18:31 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Przyszłam na wąteczek podzielić się radością. Jutro mój podopieczny Czesiu jedzie do DS! :piwa:
Tak się cieszę że nie wiem co. Trudno było znaleźć domek, bo to około 10-letni kot po przejściach, ale się udało! Są jeszcze dobrzy ludzie na świecie :D
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lis 19, 2013 19:11 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Cieszę się razem z Czesiem i Tobą. :D Piszesz "podopieczny" - jesteś domem tymczasowym czy to kotek dokarmiany?
A ja dzisiaj usnęłam przy stole po obiedzie i przyśniło mi się, że odnalazł sie poszukiwany zaginiony kotek. Ciekawe czy się odnajdzie.......
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 19, 2013 19:38 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Piszę "podopieczny", bo ani tymczas, ani dokarmiany. Nie mam odwagi tymczasować kotów z uwagi na Ofelię, która nie jest towarzyskim kotem, i z uwagi na mieszkanie w którym niełatwo odizolować kota od dwóch rezydentek. Czesia widziałam kilka razy koczujacego przy jednym z bloków, w końcu go stamtąd zgarnęłam, zawiozłam do lecznicy na przegląd, po czym rozpaczliwie szukałam dt/ds. Dt był, taki bardzo uproszony i nie idealny jak chodzi o warunki (kocio siedział na oszklonej werandzie), ds znalazł się... dzisiaj! Nadal jestem w lekkim szoku, zwłaszcza po organizowaniu wszystkiego na wariata (transport itp.).
A kotek piękny, ale miał ciężki okres w życiu. Po śmierci opiekunki rodzina tejże pani "przeprowadziła" do najpierw do piwnicy, a później pod rachityczne drzewko na trawniku :evil: . Ale miejmy nadzieję, że właśnie los się dla niego odmienił :D

Trzymam wielkie kciuki :ok: :ok: żeby sen okazał się proroczy i poszukiwany kot się znalazł!
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lis 19, 2013 20:33 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

podczytuję i potwierdzam - "Dziwny jest ten koci świat."
Obrazek

Quqam

 
Posty: 171
Od: Wto gru 13, 2011 10:35

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], zuza i 976 gości