OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 01, 2012 21:14 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Dziękuję ... :D

A Twoje Pchle Targi uwielbiam :D

Jeju jak się cieszę ... :flowerkitty:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sie 01, 2012 21:36 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami pisze:Ogrynia oswaja się w błyskawicznym tempie. Kolejny postęp dzisiaj, gdy wyciągam do niej rękę, nie ucieka, nie odsuwa się - tylko tę moją rękę wącha :D
Nawet nie wiecie jaka to dla mnie radość. Ale jeszcze jej nie dotykam, czekam na gest z jej strony. :kotek:

Może już czas, żebyś się z Ogrynią pobawiła jakąś myszką na wędce?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15211
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sie 01, 2012 21:46 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

mziel52 pisze:
Iwonami pisze:Ogrynia oswaja się w błyskawicznym tempie. Kolejny postęp dzisiaj, gdy wyciągam do niej rękę, nie ucieka, nie odsuwa się - tylko tę moją rękę wącha :D
Nawet nie wiecie jaka to dla mnie radość. Ale jeszcze jej nie dotykam, czekam na gest z jej strony. :kotek:

Może już czas, żebyś się z Ogrynią pobawiła jakąś myszką na wędce?

Bawimy się od paru dni laserkiem. Biega za nim jak szalona.
Rzucam piłeczkę. Myszką bawi się solo. Za parę dni wezmę i wędkę. Pobawimy się razem :D
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 01, 2012 21:48 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko zacytuję zdanie, które powtarzasz prawie w każdym swoim poście:

"Jak napisałam towarzysko udzielać się nie będę, bo mam wrażenie, że nie za bardzo nadaję się do towarzystwa. Taki już mój los, jaki jest. Całe prawie życie cierpiałam na brak czasu, teraz tym bardziej. Staram się być wszędzie tam, gdzie jestem potrzebna. W wielu miejscach czuję się niepotrzebna, także i tu na tym forum, dlatego zdecydowałam się odejść."

Dlaczego uważasz, że nie nadajesz się do towarzystwa?
Dlaczego czujesz się wśród nas niepotrzebna??????
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 01, 2012 21:53 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami pisze:
mziel52 pisze:
Iwonami pisze:Ogrynia oswaja się w błyskawicznym tempie. Kolejny postęp dzisiaj, gdy wyciągam do niej rękę, nie ucieka, nie odsuwa się - tylko tę moją rękę wącha :D
Nawet nie wiecie jaka to dla mnie radość. Ale jeszcze jej nie dotykam, czekam na gest z jej strony. :kotek:

Może już czas, żebyś się z Ogrynią pobawiła jakąś myszką na wędce?

Bawimy się od paru dni laserkiem. Biega za nim jak szalona.
Rzucam piłeczkę. Myszką bawi się solo. Za parę dni wezmę i wędkę. Pobawimy się razem :D

:1luvu:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sie 01, 2012 21:54 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

To ciekawe z tym laserkiem. Zauważyłam, że koty wychowane na dworze, które miały okazję łapać owady, ptaki czy gryzonie, raczej nie nabierają się na laserek i tę wirtualną kropkę. Choć oczywiście są wyjątki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15211
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sie 01, 2012 22:05 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

mziel52 pisze:To ciekawe z tym laserkiem. Zauważyłam, że koty wychowane na dworze, które miały okazję łapać owady, ptaki czy gryzonie, raczej nie nabierają się na laserek i tę wirtualną kropkę. Choć oczywiście są wyjątki.

Trudno mi coś na ten temat powiedzieć, ale Ogrynia szaleje gdy tylko zobaczy światełko lasera.
Zwykle Rysio i Tosia także za laserem biegają, jednak kiedy robi to Ogrynia, wtedy siedzą jak zamurowani i tylko się przyglądają. Dość zabawnie to wygląda.
Takie to śmieszne i dziwne są te kocie upodobania.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 02, 2012 23:30 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Obrazek
Dzisiaj Rysio z Tosią cały dzień przespały na ściance wspinaczkowej.

U Babuni coś jakby drgnęło. Zaczęła podobnie jak Ogrynia reagować na słowa "nie bój się" i już tak nie ucieka ode mnie w panice, tylko wolno odchodzi. Jak na nią to jest jakiś postęp :)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 02, 2012 23:37 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Jak już Babunia "dojrzeje", to wystąp ze świeżutką nereczką i przybiegnie robić baranki :wink:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15211
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 03, 2012 0:00 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Bardzo lubię tu zaglądać. Będzie mi Was brakować gdybyś zaprzestała pisania :). Przywiązałam się do Rysia, Tosi, Ogryni i Babuni :).
Nie zmuszam (zwłaszcza ja ;) ), ale namawiam egoistycznie do publikowania postów o kociakach Twoich.
Cudne i napawające optymizmem jest czytanie o postępach kotek.
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 03, 2012 12:43 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

mziel52 pisze:Jak już Babunia "dojrzeje", to wystąp ze świeżutką nereczką i przybiegnie robić baranki :wink:

Chyba przeoczyłaś Marto, pisałam jakiś czas temu, że ku mojej ogromnej radości dziewczynki już niechętnie jedzą nerki. Udało mi się je odzwyczaić. Teraz najchętniej jedzą surowego indyka. Sparzam go wrzątkiem, kroję drobno i podaję. Lubią także Gourmeta królika w pasztecie, no i to "proste" jak je nazywam kocie żarcie, czyli Kitekata i Whiskasa. Takie dostawały gdy żyły poza moim domem i widocznie się przyzwyczaiły. Z tym, że i Kitekata i Whiskasa kupuję niemieckiego, polskiego nie chciała jeść ani moja Piglunia [*] ani nie chcą jeść koty mojej siostry, więc coś jest na rzeczy.
Jedzą także bardzo chętnie Royal Canina suchego - Exigent, Sanabelle Urinary, Joserę.
Suchego Whiskasa i innych suchych karm polskich im nie daję.

RudyiSrebrnyKot pisze:Bardzo lubię tu zaglądać. Będzie mi Was brakować gdybyś zaprzestała pisania :). Przywiązałam się do Rysia, Tosi, Ogryni i Babuni :).
Nie zmuszam (zwłaszcza ja ;) ), ale namawiam egoistycznie do publikowania postów o kociakach Twoich.
Cudne i napawające optymizmem jest czytanie o postępach kotek.

Tak, muszę przyznać, że nie przypuszczałam że obserwacja tych dwóch kotek będzie tak fascynująca.
Zanim obecna czwórka trafiła do mojego domu, mając wtedy dwa psy przygarnęłam kotkę z podwórka, Piglunię, która była u mnie 11 lat. Nie obserwowałam jej, uważałam w tamtym okresie, że moja rola polega na tym aby była najedzona, miała spokój, którego jej tak bardzo brakowało na wolności. Nigdy przedtem nie miałam kota.

W rok po tym jak ją przygarnęłam, moja mama zabrała psy i wyjechała na kilka miesięcy, a ja zostałam z kotką w domu i przeprowadzałam gruntowny remont mieszkania. Był to horror, wymiana wszystkich rur, instalacji sanitarnych no i okien. Piglusia była kotką dziką, gdy w mieszkaniu nie było ani jednego okna, jedynym pomieszczeniem gdzie mogłam bezpiecznie przechować kotkę (aby nie uciekła) była łazienka. Wtedy kotka zawładnęła moim sercem. Gdy opuszczałam łazienkę darła się w niebogłosy, gdy tylko wchodziłam - natychmiast się uspokajała. Efekt był taki, że przesiadywałam z nią godziny w łazience. Pracowałam wtedy "na etacie", więc w łazience miałam laptopa, telefon i kontaktowałam się z moim pracodawcą z tej łazienki. Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam, że ten kot jest do mnie przywiązany. Potem nasze relacje przerodziły się w niesamowitą miłość, wszyscy się śmiali, że Piglunia byłaby najszczęśliwsza gdybym uszyła odpowiedni worek, powiesiła go sobie na szyi, wsadzała do środka Piglunię i w ten sposób kocina byłaby bez przerwy przy mnie. Ta kotka kochała mnie nad życie, wiem że się powtarzam, ale śmiało mogę powiedzieć, że nikt nigdy mnie tak nie kochał jak ona.
Gdy umierała i nie mogła już chodzić, ostatnią noc spędziłam z nią pod stołem w kuchni, jednak musiałam wyjść od czasu do czasu choćby do toalety. Kocina czołgała się za mną siusiając pod siebie. Nie była już w stanie chodzić.

Teraz wydaje mi się, ze silna więź jaką nawiązałam z Ogrynią jeszcze wtedy gdy ją karmiłam na wolności, (? tak się zastanawiam czy teraz jest w więzieniu?, chyba tak :( ) ma szansę przekształcić się w podobną relację jaką miałam z Piglunią. Co do Babuni - nie wiem. Jej nie znałam tak dobrze. Przychodziła do mojej stołówki nieregularnie. Gdy podchodzę do niej bliżej kojarzy mnie chyba najbardziej z jedzeniem. Popełniłam błąd, bo jakiś czas temu próbowałam ją kilka razy pogłaskać, chciałam zobaczyć jak bardzo jest chuda. Po tych kilku dotknięciach nastąpił regres w naszych relacjach i teraz mozolnie staram się odbudować je od nowa.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 03, 2012 19:33 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Jak czytam o Pigluni, to od razu pomyślałam o tym, jak moja siostra nosiła swojego synka w chuście. Szkoda, że wtedy tego nie znano, mogłabyś kicię nosić, jak już była chora.

Przyłączam się do próśb - często czy nie, ale od czasu do czasu pisz, co u koteczek.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 03, 2012 20:19 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

:).
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 03, 2012 21:33 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Cudowne wspomnienia o Piglusi ..... :D
Zawsze czytam z zapartym tchem ... :D

Tak pięknie napisane , jak najpiękniejsza książka ... :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt sie 03, 2012 21:34 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Bo takie prawdziwe opowieści są najpiękniejsze :kotek:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 1078 gości