Klakier, Bajka i... Dyzio w poszukiwaniu ds

Bazyliszkowa pisze:No i wywiozła nas. Dyzia i mnie. I nas tam skłuli. Oczywiście dla naszego dobra Znaczy zaszczepieni jesteśmy.
Klakier

Prawdziwi mężczyźni :lol:

To dla waszego dobra ....
A płaczu co niemiara.... :roll:

Bardzo się bałem. Duzi wsadzili mnie do takiej dziwnej klatki, potem gdzieś nieśli, a potem jechałem samochodem. Bałem się, że mnie chcą gdzieś porzucić i znów będę się tułał. Miauczałem, jak chyba jeszcze nigdy i wołałem, że nie chcę być wyrzucony. I próbowałem się za wszelką cenę wydobyć z tej klatki, ale mi się nie udało.
A kłujak wcale tak bardzo nie bolał, gorsze rzeczy mnie w życiu spotykały. No i cały czas był przy mnie Klakier, w drugiej takiej klatce - fajny z niego wujek. A potem wróciliśmy do domu. I teraz już jestem spokojny, ale bardzo mi się chce spać.
Dyzio

Dyzio, musisz to odespać, tak jest. Dzielny kotek. :ok:

Dobrze, że wujek Klakier był z Tobą.

Klakierku, widzisz jakim jesteś wsparciem dla Dyziaczka :mrgreen:

i przykładem :ok:

Dyzio jak się dzisiaj czujesz po wczorajszym kłuciu ?? :?:

Klakier jako starszy i dzielniejszy wujek mam nadzieję,że też ma się dobrze :1luvu:

Miaudoberek deszczowy

Oba koty dobrze zniosły szczepienie.
Wczorajsza senność mogła być równie dobrze skutkiem szczepienia, co nadchodzącej burzy.
Grzmiało i błyskało u nas w nocy strasznie. A teraz dalej jest duszno...

Pozdrawiamy z deszczowego Podlasia :1luvu:

Cześć, Dorcia i futrzaczki

.
U nas nie pada, duszno, choć wietrzyk jakis wieje.
Kociaste pospane, dlatego mam pewne podejrzenia co do pogody

.

Dyziu,jesteś bardzo dzielnym mężczyzną :1luvu:

Dzień dobry poranne ... :1luvu:

Nadal zimno i pada...
Gdzie jest lato ??

Klakier, duże takie są: zimno - narzekają, ciepło - narzekają.
Na co tu narzekać, im nikt nie smaruje dziur. Jak mi

Fasolka

Mieliśmy wczoraj fajną i nietypową wizytę. Przyszedł do nas pan, żeby się przetestować :wink:

Bardzo chciałby mieć kota, poczynił już wiele przygotowań w tym kierunku, ma sporą wiedzę o kotach (choć nigdy żadnego nie miał) - słowem, metriał na kochający, świadomy domek. Niestety jest jedno ale. Pan zrobił sobie testy i wyszło mu uczulenie na... Kto zgadnie? Taaak... Oczywiście na koty. Zaprosiłam go, żeby zobaczyć jak zareaguje na moją trójkę. Pan wprawdzie nie zaczął się dusić, nie dostał żadnych plam, ne łzawiły mu oczy, ale kiedy Dyzio leciutko go drapnął, natychmiast na skórze pojawił się swędzący odczyn. Pan rozważa, czy podjąć ryzyko zakocenia. A ja nie mam pojęcia, co mu doradzić.

Jedyne co możesz Panu doradzić to żeby się poważnie zastanowił i podjął świadomą decyzję taką raz na amen, bo jeśli weźmie kota to przy byle zadrapaniu (a wszystkie wiemy, że takie się zdarzają) nie może oddać kota...Ty tu niestety nic nie pomożesz w decyzji, z tego co piszesz Pan jest rozsądny i myślę, że zdecyduje właściwie :ok:

Chyba trudno radzić panu odczulanie (co, jak wiadomo, jest możliwe). Musiałby Dyzia kochać na amen. A ryzyko jest

Klakier, Bajka i... Dyzio w poszukiwaniu ds

Kto przegląda forum