Chyba mam obcą kocice w domu
Kto i kiedy odmienił moją Jaśminkę, nie wiem. Zawsze mówiłam, że co rude to wredne (sama tyż ryża jestem

) Wystarczyło za długo głaskać panienkę, a na bank była ładna rana! Zawsze zła jak osa! Lubiła się przytulać ale tylko na własnych zasadach. Lubiła tez polegiwać na kolanach ale musiałam siedzieć grzecznie i nie wiercić sie. Spała na ławie nad moją głową. Nie posypiała obok innych kotów.
Od paru ładnych dni zauważyłam, że wycisza się. Zaprasza do zabawy ale bez pazurków. Posypia nawet ze mną w łóżku obok Szury i Biełki. Jeszcze nie ma zupełnej komitywy, ale ma sie zdecydowanie ku lepszemu.
I oby tak zostało
