Ach, przyjemnie, choć pracowite popołudnie. Bardzo słoneczne...
Bombilla wylegiwała się w promieniach słońca, przyszedł do niej Xelmo. Leżeli RAZEM. Nie obok siebie, ale razem!!
Potem Xelmo zaczął wylizywać Bombillę. Bardzo powoli, dokładnie, a ona poddawała się temu nieśpiecznie od czasu do czasu go podgryzając delikatnie. Słodkie to było.
Jak tak na nich patrzyłam to w pewnym momencie przerwali i popatrzyli na mnie z wyrzutem, dlaczego im taką intymną chwilę przerywam.
Takie chwile nie zdarzają sie często, ale świadczą o tym, że one jednak się nie nienawidzą.
Kolejnym potwierdzeniem była akcja kuwetkowa.
Otwieram przed chwilą kuwetę by wyczyścić. Przybiega Xelmo z prędkością światła, sika... Zaczyna grzebać siuśki. Bombilla obserwuje po czym, RAZEM z Xelmem zaczyna zakopywac te siki.. On poszedł a ona dalej zakopywała jego siusiaki.