Hey Wam. Dziekuje za pamiec. Leniuchowanie to inaczej wyglada. Dopiero co ostatnie pranie powiesilam. Czuje sie dziwnie ale nie wiem za bardzo jakie imie temu cos dac.
Zaslonilam kurczaka (pewnie serduszko mnie kierowalo) i gardlo jakies pelne. Te kichanie z przed dwuch dni cos wykluwa moze. Eh, jakos marnie ale spokojnie.
Niestety musze sie znowu martwic o Lilly. Dzis zauwazylam, ze sobie znowu druga lapke zaczela rozlizywac. Tamta sie ladnie zgoila i leciutki meszek zaczal narastac a ta brzydula za duga lapunie sie wziela.

Teraz mnie troche bezradnosc bierze, bo jedzenie zmienione, feromony non stop w kontakcie, stres z budowa juz nie ma, i co to ma byc? Przeciez moj baby nie moze reszte swojego mlodego zycie w kolnierzu spedzic!
