Tosia-Bzyk za TM ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 30, 2012 22:07 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

ja mam koteczkę z hemo i 4 rezydentów,
codziennie schiza, czy oby któryś nie ma objawów

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 30, 2012 22:16 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

oczywiście w grę wchodzi jeszcze jedna opcja - to JEST hemobartonelloza i nosicielem jest pies
nie wiem czy może dochodzić do zarażeń w takich sytuacjach


edit:
osobiście uważam, że wymyślamy
a Bananowy kot musi się zdecydować czy chce koty czy kwiatki (trujące)
bo razem tego mieć się nie da
chyba, że zrobi sobie szklarenki
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sty 04, 2013 11:09 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

jak się czuje Tosia?

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt sty 04, 2013 11:43 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Nie wiem, obawiam się, że nie żyje :cry: Weci nie dawali jej szans.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sty 04, 2013 11:50 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Musi być ci cieżko.
Przytulam.
Smutne to wszystko i takie niesprawiedliwe.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sty 04, 2013 12:01 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

To jest głupie, ale boję się zadzwonić, jakoś nie chcę wiedzieć, swoje już wypłakałam.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sty 04, 2013 12:32 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

ewar pisze:To jest głupie, ale boję się zadzwonić, jakoś nie chcę wiedzieć, swoje już wypłakałam.

To nie jest głupie.Normalne.Ty wiesz co i jak.Jednak dopóki nie ma telefonu i wieści jest zawsze nadzieja.
Poza tym jeśli faktycznie Tosieńka nie żyje to Duzi muszą mieć czas na żałobę.
Trzymaj się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sty 29, 2013 21:21 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Witam, chciałam Wam napisać, że Tosia żyje, ma się dobrze.. W czwartek jedzie do pani weterynarz na kolejną wizytę i kolejne badanie krwi. W momencie krytycznym Tosia miała czerwonych krwinek 2.2, dwa tygodnie temu wyniki pokazały cz.krwinek 5.1 i w czwartek okaże się czy te wartości nadal rosną. Tosia jest pod wspaniałą opieką p. Barbary z lecznicy "Fiolka" w Warszawie, zmieniliśmy lecznicę z przydomowej, w której powiedz. nam, że Tosia ma identyczne objawy jak Stefan i umrze.
Żadnych roślin już u mnie nie ma w domku od ponad miesiąca.
Tosia od ponad miesiąca jest izolowana od Mikiego, m.in. dlatego, żeby jej nie męczył, bo to młody kotek i chce skakać i się bawić...
Niestety nie wiemy co będzie dalej, weci, pomimo wielu badań i konsultacji, nie wiedzą co jej jest.
Na razie Tosia czuje się w miarę dobrze, coś co mnie martwi, to codziennie zestroszona sierść..
Obserwuję ją też pod kątem takim, w jaki sposób leży.. To też pokazuje, kiedy kot się źle czuje, tj. przednie łapki zwinięte pod siebie... Na szczęście rzadko tak się układa. Wyraźnie lepiej się czuje i jest bardziej zrelaksowana, kiedy Miki został od niej oddzielony. Bardzo często przychodzi do mnie, właściwie, gdzie ja tam i ona :ryk:
Muszę Wam napisać, że kiedy dusiła się w nocy, kiedy jak się później okazało jej krwinki czerwone spadły do 2.2, zachowała się jak na zwierzę, a chyba zwłaszcza kota dość nietypowo. Mianowicie dusząc się, weszła między moją poduszkę, na której miałam głowę, a poduszkę znajdującą się obok, czyli umierając siedziała dosłownie na mnie!!
Stefanek w tym stanie, chował się głęboko do szafek.
Pozdrawiam Was serdecznie. I niedługo napiszę :1luvu:

bananowy_kot

 
Posty: 548
Od: Czw mar 26, 2009 0:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2013 21:24 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Dzięki,że napisałaś.Ostrożne ufff i i wielkie kciuki dla Tosieńki :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto sty 29, 2013 21:24 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Miło czytać, że Tosia lepiej! :ok:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sty 29, 2013 21:28 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Rozwazcie hemobartonelle.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 29, 2013 21:49 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Tak się cieszę z wiadomości o Tosi :D
Kciuki trzymam do odwołania :ok: :ok: :ok:
I pisz! Pisz koniecznie!
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 30, 2013 6:56 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

To ja zmieniam tytuł :lol: .Bałam się zaglądać, naprawdę.Co to za świństwo było?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sty 30, 2013 17:50 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Jest lepiej !!!!

No nikt nie wie co to jest... hemobartonella, być może. Nie zawsze wychodzi w wymazie krwi. Miała wysyłaną krew na to do Niemiec, ale w badaniach zastrzegli, że wynik może być zafałszowany przez leki, które Tosia dostaje. Hemabartonella to podobno straszne paskudztwo... Mogą być kolejne, coraz silniejsze ataki, a może już więcej się nie odezwać..
Nerki i inne narządy są w porządku, jedynie przeciągająca się sprawa chorego pęcherza /już 7 miesięcy/!
Staramy się robić co można. Tosia jest teraz pod opieką pani doktór, która ma ponad 20-letnie doświadczenie z kotami i podobno już niejednego kota wyciągnęła z opresji :1luvu:
Jutro będą wyniki badania krwi, zobaczymy co wykażą.

bananowy_kot

 
Posty: 548
Od: Czw mar 26, 2009 0:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 30, 2013 18:16 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Jest lepiej !!!!

Gdyby coś, to w Laboklinie robia badania na hemobartonellę metodą PCR, http://www.laboklin.pl/pdf/pl/wetinfo/i ... er_pcr.pdf nie jestem pewna, ale wydaje mi sie, ze powinny one wykrywac zaraza także pomiedzy rzutami, czyli nawet wówczas, gdy go nie widać w rozmazie.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości