magdaradek pisze:jak tak czytałam, to przyszło mi do głowy, że to Georg Cie tak potraktował.....chyba jestem niesprawiedliwa dla niego


wszyscy huzia na Georga

a tu niespodzianka!

Strupol doprowadza mnie do nerwowych odruchów, ale, kurczę, nie chce dać się oderwać
byłam w szkole w weekend. Koleżanka z grupy mi opowiadała następującą sytuację, tzw.
"fakt autentyczny" 
otóż pewna PW (Pani Właścicielka) miała kota, 10-cioletniego. Kot miał jakieś skórne problemy, z którymi wet nie mógł sobie dać rady, więc zasugerował konsultację u dermatologa. PW skrzętnie z rady skorzystała, zabrała futrzaka i poszła do PWD (Pani Wet Dermatolog).
W gabinecie odbył się wywiad, bo PWD chciała jak najwięcej o kocie się dowiedzieć. No więc PW opowiada, co kot je, ile razy, co lubi, czego nie lubi, odpchlanie, odrobaczanie, przyjmowane leki, itd, itp. Kończąc opowieść PW dodaje: "no i codziennie przez godzinę siedzi w lodówce"...
PWD:

jak to w lodówce?
PW: No normalnie, godzinę dziennie. Ma tam swoją półeczkę, kładę mu kocyk...
PWD:

rozumiem, ale po co on w tej lodówce?...?
PW: no jak to? przecież to jest kot syberyjski...
