Nie uspokoiłam się.
Zdjęcia Tosi robiłam w ciemnym pokoju, przy jednej maleńkiej lampce, ale nie oświetlała ona Tosi i przy świetle z komputera, potem musiałam zdjęcia rozjaśniać w kompie, więc nie są one najdoskonalsze, ale trudno. Tośka tak mi się podobała na tym kocyku, że złapałam za aparat. Szczególnie, że spędziłam kilka godzin oglądając dzieci małe na kocykach i mi się zachciało zdjęcia robić. Ale oczywiście Tośka wytrzymała 2 minuty i było po sprawie.
Martuś to masz szczęście, że Fuks nie zachowuje się jak Tośka, bo jak Tośce coś przylepi się do tyłka to ta zaczyna latać jak wariatka bez patrzenia po mieszkaniu, trze dupą po wszystkim, zachowuje się jakby łeb zgubiła i trudno ją w ogóle złapać. Ona się nie potrafi normalnie zachować w takiej sytuacji. Dobrze, że odbytnica

jest na tyle widać szeroka, że ten worek wyszedł bez problemu. U nas jest ten problem, że ja mam długie włosy i delikatne i często się zdarza, że któryś kot liżąc się połknie mój włos i potem cała długość kupy się na nim trzyma. I czasem też kupa wisi z tyłka na tym moim włosie :/ Nie wiem dosłownie jak temu zaradzić. Odkurzanie nie załatwia na 100% sprawy. Zawsze jak widzę, że Tośka coś mlaszcze to biorę ją na ręce i sprawdzam w pysiu palcami czy niczego tam nie miele. Nie raz wyciągnęłam jakiś wielki zwój kłaków czy czegoś. Trzeba pysia otworzyć i palcami złapać w przestrzeń nawet jak nic nie widać i spróbować wyciągnąć- raz tak też wyciągnęłam mój włos, którego nie widziałam, ale pojawił się pod palcami. Tylko Tośka tak wciąga różne śmieci. Nadal nie mam pojęcia skąd ona wzięła tak długi sznurek, przecież bym widziała, że gdzieś leży.
Agusiu dziękuję

Ale myślę, że robię zdjęcia jak każdy, bynajmniej teraz szału nie było
Martuś pamiętam naszą rozmowę u Janinki o tej fotografii. Ja dopiero teraz do tego dojrzałam. Cieszę się ogromnie, że nie mialam kasy i nie kupowałam jeszcze tych wszystkich gratów (samolot, łódka, łóżka, kosze, garnki, doniczki), bo być może sama utknęłabym jako taki fotograf. Ja zawsze jak "odlatuję" to staram się sobie przypomnieć co jest ważne - a ważna jest postać na zdjęciu, a nie te wszystkie graty dookoła. To nie mają być zdjęcia reklamowe a zdjęcia portretowe, a ludzie o tym zapominają, albo po prostu nie umieją zrobić dobrego portretu bez całej tej otoczki. Myślę, że raczej to. Wczoraj w nocy wyobraziłam zdjęcie noworodka w piżamce i czapusi na główce takiej normalnej dziecięcej i z jakimś pluszaczkiem pod rączką. Czy takie dziecko nie wyglądałoby najsłodziej? Teraz wiem co mam sobie kupić i na pewno nie jest to litania tych wszystkich gratów.
Co do fotografowania kotów to hmmm... powiedz tylko słowo, a przyjadę

Przecież jestem tutaj cały czas, a co jakiś czas ktoś pisze, że chciałby sesję swoich kotów i nic więcej... To będzie dla mnie wielka przyjemność, ale sama narzucać się nie mam zwyczaju
Gdyby ktoś chciał sesje portretową to też zapraszam

Mirko na tych zdjęciach Tosi wyblakło złoto w oczkach, a to przez to różne oświetlenie, ale obwódkę zieloną faktycznie widać
