Nasze koty zbiły wspólnie (bo nie pamiętam który ile) może 3 kubki. Serio. Oba miały małe zapędy do chodzenia po blatach w kuchni, były przeganiane, więc się nauczyły, żeby nie chodzić. Serio

Mamy chyba bardzo niekoci dom, bo wszystko jest na wierzchu, żarcie może być na wierzchu itp. Jedynie przed Maćkiem chowałam cięte kwiaty, bo miał zapędy do gryzienia, ale też nie zawsze.
A co do sklepu, wiem, ale ja jestem mało zewnętrznie aktywna

Bo to trzeba specjalnie jechać, a po tylko żeby ewentualnie coś obejrzeć, to nie zawsze mi się chce, najlepiej jak jest kilka spraw do ogarnięcia, wtedy mogę jechać.