monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Potwierdzam!!!
Niesamowita :1luvu:

w ogóle nie czuję tej niesamowitości, ale skoro tak mówicie to niech Wam będzie

Czarny kot na szczęście

Cudny, słodki Magik :1luvu:

Amika6 pisze:Czarny kot na szczęście
Cudny, słodki Magik

No pewnie, że to znak :mrgreen:

ciężko trafić czarnego kota w takiej sytuacji :lol:

niech Ci szczęście przyniesie za uratowanie mu jednego z żyć :mrgreen:

Nieustająco dobre myśli i życzenia z całej mocy.
Przeszczep, operacja to droga do zdrowia. :ok:

Wszystkie moje czarne koty są z Wami.

dilah pisze:
Amika6 pisze:Czarny kot na szczęście
Cudny, słodki Magik

No pewnie, że to znak ciężko trafić czarnego kota w takiej sytuacji niech Ci szczęście przyniesie za uratowanie mu jednego z żyć

No, też od razu tak pomyślałam

Ja z Ninką też tak myślę to znak czarne cudo
Cały czas gorące myśli
:ok:

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

MAXYMA pisze:Ja z Ninką też tak myślę to znak czarne cudo
Cały czas gorące myśli

Ja też tak pomyślałam czytając o Waszym spotkaniu.
:ok:

**Adopcje: 9 >>**

też łapki i pazurki trzymamy :1luvu:

siedzę i pozytywnie o Was myślę -o Tobie Madziu i o mężu Zazusi też.

czarno-czarni pisze:siedzę i pozytywnie o Was myślę -o Tobie Madziu i o mężu Zazusi też.

Dziękuję, dziękuję.

Nie było mnie kilka dni na forum, a tutaj tyle dobrego się wydarzyło!
Magijko, ten czarny aniołek nie przypadkowo znalazł się na Twojej drodze, to znak, że wszystko pójdzie w dobrą stronę. I idzie!
Wszystkie łapki mocno zaciskamy, ogony do góry i mnóstwo ciepłych myśli :ok:

Zazusiu, pozdrów swojego Kochanego Pirata od nas, dobrze, że już po zabiegu i że wszystko tak króciutko trwało.
Całe mnóstwo serdeczności z Wrocławia dla Magiji i Zazusiowego Męża :1luvu:

Dziękuję czitko w imieniu Zbysia.

Myślimy, modlimy się i pozdrawiamy, Magijo i Zazusiny TŻcie :1luvu:

ostatnie dni były takie trudne dla nas - od półtora tygodnia czekam na przyjęcie do szpitala "w trybie pilnym"
w końcu udało się i idę w poniedziałek
to już trochę późno bo miesiąc po terminie (powinnam mieć chemię miesiąc temu

)
poważnie zastanawiam się nad przeniesieniem się do Instytutu Hematologii w Warszawie - tam od stycznia przechodzi moja Pani Doktor - obejmie ordynatorstwo na oddziale hematologii. Trochę przeraża mnie logistyka i koszty dojazdów ale z takim leczeniem jak tu w Łodzi chyba nie mam szans nigdy wyzdrowieć.

czeka mnie teraz ostatni weekend przed szpitalem w domowych pieleszach, wylegiwanie się w psiejsko-kocim towarzystwie i ładowanie akumulatorów - wykorzystam to na maxa

przepraszam wszystkich do których nie mailuję czy nie dzwonię - zwyczajnie przez to napięcie w oczekiwaniu na przyjęcie do szpitala nie miałam nastroju - do tego moja choroba dała znać o sobie gorączkami - obiecuję jednak poprawę

monochromatycznie! założyliśmy nowy wątek

Kto przegląda forum