"I tak człowiek trafił na kota..."

Villenie, wąsów nie widać. Są brązowe i z brązowymi porciętami zlewają się nawet lepiej niż reszta kota.
A kaczuchę to moje też lubią! Mają teraz barfika indyczo - kaczkowego, mniam. Te koty jedzą lepiej ode mnie :wink:

(ja zaczynam próbę odchudzania :roll:

). Ofelia kiedyś przepadała za gourmetem z kaczką i szpinakiem.

Jak tam grypa? Przechodzi? (oby nie na koty :strach:

)

Witaj M.
Zauważyłem, że u Was stworzenia nie są anonimowe ani ponumerowane. To piękny obyczaj. Numery bardzo źle mi się kojarzą, a z kolei "nienazwane - nie istnieje". Odi to ładne imię i można je zdrabniać po swojemu: "Odik, Odiś, Odinio...". I On doskonale już wie kto to Odi. Zna swoje imię. Wszystkie moje kocuraki przychodzą na zawołanie imieniem. Nawet Maru już też. On lubi się jeszcze gdzieś schować. Przychodzę, odliczam koty - stan się nie zgadza. Odik i Albert są zazwyczaj dostrzegalni, gdzie Maruda!? Wołam niespokojny "Maru? Maru!? MARUDA!?". Nic. Zero odzewu.
Po dłuższej chwili mojego schodzenia na zawał słyszę szmeranie i szurgotanie w jakimś zakamarku. Jest. Pokazuje się karnawałowa maseczka, para uszu, wytrzeszcz

i dwie białe skarpety. Tylko tyle.
"-Osso Ci cho?"
"A, chcialem wiedzieć gdzie jesteś..."
"Spałem. Koty to mistrzowie świata w spaniu, nie wiesz? Wieczorem przyjdż. Najlepiej z miską."

MB&Ofelia.
A, to co innego. Każdy z moich kocurków ma jakiś biały akcent widoczny nawet w ciemności.
Moje lubią pasztecik "Gourmeta" i dostają głupawki na kocie kabanosy.
Grypa puszcza. Kot szt.1 pokichał jeden dzień ale mu przeszło. Zachowuje już się normalnie, zatem zaoszczędzę mu stresów u weta

Villentretenmerth pisze:"Spałem. Koty to mistrzowie świata w spaniu, nie wiesz? Wieczorem przyjdż. Najlepiej z miską."

Tak Maru - masz rację - "Kot śpi 24 godziny na dobę. W pozostałych godzinach odpoczywa" ;-)

Mała Czarna ma jeden akcent dobrze widoczny - żółciutkie jak kaczeńce, hipnotyzujące oczyska. Ale nie śpi z otwartymi oczami. No w każdym razie nie zawsze

.
Acha, widoczny jest jeszcze ozorek w kolorze malinowym. Ale zwykle nie wystawia go podczas snu.
Ofelia ma za to biel pod bródką i na dolnej części pysia. Mało, ale zawsze coś. Chociaż jak śpi na brzuszku, to bieli nie widać. Ale ona się z ciemnymi spodniami nie zlewa.

Villenie, duże kciuki za całkowite "puszczenie" grypy :ok:

. I miziawki dla Trzech Muszkieterów :1luvu:

Avian pisze:
Monika_Krk pisze:
Monika_Krk pisze:Przepraszam Maru < Villa < Maupe< oraz cały wątek<

dobre te trój klatkowe komiksy są

PS one myślą jak kot perski ... przerwami

Masz to odwołać!

Odwołuję

Odszczekam nawet :mrgreen:

ale z przerwami :ryk:

Avian ja kocham persy - moja mama ma takie cudo, nie gniewaj się .

Przerwa.

:ok:

Między nami mówiąc ja też jestę persę ...

:ok:

Monika_Krk pisze:Między nami mówiąc ja też jestę persę ...

Pojechało kotkinsem :roll:

Przepraszam - nie wiem co narozrabiałam.
Niemniej jednak chciałam powiedzieć :
Kocham persy - bez wyjątku.
Czasem żartuję w sposób dla innych może nader "monty pythonowski"
Przepraszam.

Bo wszyscy sie śmieją z persów :roll:

Ale Maru na szczęście nie jest persem i nie musi się martwić wizerunkiem :mrgreen:

bo plaskacze są okropne.

Plaskacze są fajne. Jak zobaczyłem takiego pierwszy raz, to myślałem, że to nie kot tylko mocno wkurzony, złośliwy kontroler biletów niewielkiego wzrostu. A potem się zaprzyjaźniliśmy. Pomimo tego, że Jego opiekun powiedział: "Niech się Pan nie przejmuje zapachem w mieszkaniu, ale kocur gdzieś walnął kupę i jeszcze jej nie znaleźliśmy".

Villentretenmerth pisze:Plaskacze są fajne. Jak zobaczyłem takiego pierwszy raz, to myślałem, że to nie kot tylko mocno wkurzony, złośliwy kontroler biletów niewielkiego wzrostu. A potem się zaprzyjaźniliśmy. Pomimo tego, że Jego opiekun powiedział: "Niech się Pan nie przejmuje zapachem w mieszkaniu, ale kocur gdzieś walnął kupę i jeszcze jej nie znaleźliśmy".

plaskacze są okropne. jak byłam młodsza, myślałam, że robi im się to specjalnie, tak jak przycina się uszy i ogony psom: rodzą się normalne, a potem z rozpędu plaska się nimi o ścianę. ewentualnie zakłada specjalną uprząż spłaszczającą. ;x

Ja się wychowywałam na persach - nie od dziecięcia- ale prawie

Matka moja ma persa i ja wiem co to jest za ancymon/ka.
Kocham tą kotkę i dlatego pozwalam sobie żartować z persiastych - bo znam je od podszewki.
Zresztą jestem blondynką i w podobny sposób żartuję z blondynek.
Mam dystans do życia - tak mi się wydaje :ok:

No już nie rzeknę ni słowa aby się nie pogrążać :mrgreen:

"Africa Cup". Kto ma największy tyłek? Od lewej: Bercik, Odik, Maruda.

Majaczy mi się kolejna zwrotka do kociego hymnu...

"Ogony nasze splećmy jak ręce,
myszom zagróźmy,siły swe zmnóżmy!
Niech te gryzonie nie rządzą dłużej,
globu koliska osią poruszmy!"

Ale to okropna propaganda. Okropna. :wink:

Bercik nie ma największego, tylko tak usiadł

Malg.
A bo Bercik to w ogólności jest najmłodszy, najmniejszy i najlżejszy. Ale zazwyczaj tak siada, że wygląda jak grucha. Najsolidniejszy jest niewątpliwie Maruda. To się czuje w dotyku - waga niepotrzebna. A Odinio to wielki kocur, największy, najwyższy, ale szczupły, zgrabny - tylko chodzi przykurczony bo był gdzieś na wojnie i jest troszkę popsuty. To zupełnie bez znaczenia, każdy z nas jest popsuty.
Nie umiałbym odpowiedzieć na pytanie: "Którego ze swoich kotów kochasz najbardziej?" To jest nierozwiązalne. Powiem więcej: nie wolno tego próbować.

"I tak człowiek trafił na kota..."

Kto przegląda forum