Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 23, 2013 21:08 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Nie ma bezpiecznej moim zdaniem klatki schodowej :roll: Kot moze spanikowac-dlatego do szalu doprowadzaja mnie proby ucvieczkowe Smakusi-kota nie dogonisz,a jesli spanikuje-mozesz miec kota na zewn. bo np.akurat ktos otwieral drzwi,albo przyciesnie drzwiami-szelki i smycz - :roll:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103407
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 23, 2013 21:28 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

anulka111 pisze:kota nie dogonisz,a jesli spanikuje-mozesz miec kota na zewn. bo np.akurat ktos otwieral drzwi

I ja właśnie o tym mówię. Nie przewidzisz. Wolisz kota łapać na podwórku? Kiepski pomysł. Kot wychodzący poza mieszkanie to kot w szelkach.
Miałam kiedyś akcję z sąsiadką. Jej kot znalazł się poza blokiem, bez szelek, siedział sierota pod klatką i miauczał, ale ani ja, ani właścicielka nie mogłyśmy podejść bo zwiewał (w domu totalny luzak i miziak). 3 dni i 3 noce go łapałyśmy, przeżyć nie życzę :roll:

Edit: co tam sąsiadka, co tam Twoja klatka schodowa, ja mam bezpieczny korytarz co?? Z ewkaa (?) się przekonałyśmy jak bezpieczny, Garfield "odprowadzał" ją do drzwi, stałyśmy nad nim obie, a ten postanowił dalej pozwiedzać, jak wyrwał jak rakieta, to zabrakło nam rąk do łapania, więc goniłam za kotem, szczęśliwie w górę, ale jednak...

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw maja 23, 2013 21:37 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Gosiak104 pisze:Edit: co tam sąsiadka, co tam Twoja klatka schodowa, ja mam bezpieczny korytarz co?? Z ewkaa (?) się przekonałyśmy jak bezpieczny, Garfield "odprowadzał" ją do drzwi, stałyśmy nad nim obie, a ten postanowił dalej pozwiedzać, jak wyrwał jak rakieta, to zabrakło nam rąk do łapania, więc goniłam za kotem, szczęśliwie w górę, ale jednak...
o to to :roll:

Basia_Blue pisze:
Dziś wyniosłam w szelkach pół piętra w dół. Ledwo nadążyłam za nią jak dałą w długą do drzwi :mrgreen:
widzisz małymi kroczkami - nastepnym razm znieś więcej i polecam dłuższą smycz :lol:

ewkaa

 
Posty: 10903
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw maja 23, 2013 21:44 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Tak, tak, ja wiem że Wy macie rację.
Mówiąc, że moja klatka jest w miarę bezpieczna, miałam na myśli to, że okien się nie otwiera, drzwi są zawsze zamknięte, a każdego wchodzącego słchać dużo wcześniej (zamek jest zepsuty, trzeba kodem otwierać, a furtka w ogóle nie ma zamka). Dopóki łazi tylko tuż przed drzwiami, to jej pozwalałam, bo dom w zasiegu wzroku, a ja chciałam żeby w ogóle sie oswoiła z tym co na zewnątrz. Bo w szelkach to w ogóle nawet się nie rozejrzy tylko zwiewa do środka. Ale teraz jak już tak daleko potrafi zajść, to faktycznie nie ma co ryzykować.
Swoją drogą, wczorajsza przygoda plus jej koniec w szelkach na dziś zniechęciły ją do samodzielnych spacerów przy okazji mojeg powrotu.
Anulka, może spróbuj Smakusię wziąć na szelki i wyprowadzić na klatkę - myślę, że po kilku próbach odechce jej się ucieczek :twisted:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 21:47 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Basiu Smakusia ucieczkowosc odziedziczyla po ojcu-jest niereformowalna- ucieka dla samej przyjemnosci ucieczki- nic jej nie zniecheci,tak jak jej tatusia-predzej wykonczy mnie nerwowo-a niby tez mam komfortowo,bo klatka z zamykanymi drzwiami z jednej i drugiej strony i wyjscie z mojego mieszkania tka usytuowane,ze widze,czy drzwi z klatki zamkniete-niestety mimo pilnowania raz na iles otworzen drzwi zwiewa :twisted:
Ja siwieje przez nia i nie jestem tego w stanie zmienic :roll: Taka kotka i tyle.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103407
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 23, 2013 22:25 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

To Ci potrzebny kojec przed drzwiami, taki jak Maria stawia, kiedy ma kocięta na pokojach :lol:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 26, 2013 6:54 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Ta ...........chyba bym drzwi sejfu musiala miec.....Smakusia ma cholernie db refleks koci.................i tak znajdzie sposob,by zwiac :roll:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103407
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie maja 26, 2013 21:46 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Zaczynam podejrzewać, że N.K. ma zmysł orientacji wbudowany w szelki. Natomiast zmysł eksploracji, przez te szelki jest zdecydowanie dezaktywowany :twisted:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 26, 2013 21:47 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

A dokładniej proszę?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39424
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie maja 26, 2013 21:53 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Tez poprosze :P
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103407
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie maja 26, 2013 21:54 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Pewnie w szelkach bezbłędnie trafia do domu :lol: ale nic innego jej nie interesuje :ryk:

ewkaa

 
Posty: 10903
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Nie maja 26, 2013 22:00 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

ewkaa pisze:Pewnie w szelkach bezbłędnie trafia do domu :lol: ale nic innego jej nie interesuje :ryk:

Widzę, że to typowe dla GreyShadowkó w wieku cielęcym :ryk:
Dokładnie tak: Założyłam szelki, zabrałam na schody. Najpierw na półpiętro z widokiem na drzwi - jak dała w długą, to mało się nie wywróciłam lecąc za nią po schodach. Silna jest jak młody byk :mrgreen: No to zgarnęłam spod drzwi i zniosłam dwa schodki pod półpiętro. A tu już drzwi nie widać.... Nie szkodzi, co jej tam, ona już doskonale wie gdzie są, leci pędzi, galopuje! Jakby ją stado Hrabiń goniło :ryk: :ryk:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 26, 2013 22:40 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Basia_Blue pisze:
ewkaa pisze:Pewnie w szelkach bezbłędnie trafia do domu :lol: ale nic innego jej nie interesuje :ryk:

Widzę, że to typowe dla GreyShadowkó w wieku cielęcym :ryk:
Dokładnie tak: Założyłam szelki, zabrałam na schody. Najpierw na półpiętro z widokiem na drzwi - jak dała w długą, to mało się nie wywróciłam lecąc za nią po schodach. Silna jest jak młody byk :mrgreen: No to zgarnęłam spod drzwi i zniosłam dwa schodki pod półpiętro. A tu już drzwi nie widać.... Nie szkodzi, co jej tam, ona już doskonale wie gdzie są, leci pędzi, galopuje! Jakby ją stado Hrabiń goniło :ryk: :ryk:
Spoko spoko to sie zaczyna od znajdowania drogi do mieszkania, potem drogi do bloku tu http://youtu.be/qeFMygcWZNs akurat zaczęliśmy a daleko od bloku i Mis nie mógł na początku trafić, ale pierwsze kroki były taki same jak na klatce - tzn. wynosiłam Misia dosłownie przed blok i pozwalałam mu od razu wrócić do bloku i w bloku do mieszkania - oczywiście nie codzienne, wszystko z umiarem :) widać jak na filmiku przyspiesza jak już wie dokładnie gdzie jest i gdzie jest wejście do klatki :wink: a potem cały świat staje przed kotkiem otworem :twisted: , a Ty zaczynasz narzekac jak ktoś urządza serenady pod drzwiami i życzy soie spacerków anwet w ulewę :roll:

ewkaa

 
Posty: 10903
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Nie maja 26, 2013 22:45 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

:ryk: :ryk:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39424
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie maja 26, 2013 22:49 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

ewkaa pisze:
Basia_Blue pisze:
ewkaa pisze:Pewnie w szelkach bezbłędnie trafia do domu :lol: ale nic innego jej nie interesuje :ryk:

Widzę, że to typowe dla GreyShadowkó w wieku cielęcym :ryk:
Dokładnie tak: Założyłam szelki, zabrałam na schody. Najpierw na półpiętro z widokiem na drzwi - jak dała w długą, to mało się nie wywróciłam lecąc za nią po schodach. Silna jest jak młody byk :mrgreen: No to zgarnęłam spod drzwi i zniosłam dwa schodki pod półpiętro. A tu już drzwi nie widać.... Nie szkodzi, co jej tam, ona już doskonale wie gdzie są, leci pędzi, galopuje! Jakby ją stado Hrabiń goniło :ryk: :ryk:
Spoko spoko to sie zaczyna od znajdowania drogi do mieszkania, potem drogi do bloku tu http://youtu.be/qeFMygcWZNs akurat zaczęliśmy a daleko od bloku i Mis nie mógł na początku trafić, ale pierwsze kroki były taki same jak na klatce - tzn. wynosiłam Misia dosłownie przed blok i pozwalałam mu od razu wrócić do bloku i w bloku do mieszkania - oczywiście nie codzienne, wszystko z umiarem :) widać jak na filmiku przyspiesza jak już wie dokładnie gdzie jest i gdzie jest wejście do klatki :wink: a potem cały świat staje przed kotkiem otworem :twisted: , a Ty zaczynasz narzekac jak ktoś urządza serenady pod drzwiami i życzy soie spacerków anwet w ulewę :roll:

:ryk: :ryk: Widzę, że mylenie pięter jest rzeczą zupełnie normalną :ryk: :ryk:
Czy Fenris jest ogólnie głośny? Bo widzę, że nawet jak się pogubił, to jest cicho - Młoda zaczyna piłować dzioba jakby ją ze rudego koloru żywcem obdzierali, aż mi się jej szkoda robi (biednyspestrasonyzestresowanykotecek), złaszcza, że zaczyna już jak ją wynoszę, a ostatnio - jak dotarłyśmy na półpiętro.

Jak to wszystko wyglądało u Gamisi, kiedy uznałaś, że ona nie lubi i już?
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jaga1001 i 145 gości