» Nie maja 20, 2012 18:35
Re: Moj świat według Bejbi - część 6, zapraszamy:)
Ależ...kurczę czy nikt tu nie rozumie tego,że naprawdę nie chodzi o napadanie na Vailet tylko po to żeby mieć z tego uciechę i frajdę? Chyba wszyscy jesteśmy już dorośli prawda? Czy naprawdę uważacie,że to jest normalne,że kot jest faszerowany lekami,a nie ma żadnej diagnozy? Sterydy, antybiotyki to nie są cukierki,nie wspominając już o hormonie,który również jest bardzo szkodliwy.Vailet zezwala na podawanie tego wszystkiego i cały czas mówi,że no cóż kot MUSI to wszystko brać, a z jej opisów wynika,że momentami Bejbi jest w stanie agonalnym,choć tak naprawdę nie jest.Nie neguję chodzenia do weta gdy kot jest chory-chory i wiemy na co,gdzie pada diagnoza,są robione wszystkie badania by można postawić diagnozę,gdy szukamy przyczyny, a tu kot chodzi do weta,dostaje baterię leków,zastrzyków najróżniejszych i co i nic,bo nadal nie wiadomo co kotce jest.Kot jest wykończony bezsensownymi wizytami które tak naprawdę od dłuższego już czasu w niczym jej nie pomogły,diagnozy jak nie było tak nie ma,a jeśli są to takie na oko,bo wetowi się wydaje-tak było z np. z tym niby bakteryjnym zapaleniem pęcherza.