Nasza kocia rodzinka. NiuniaFeLV+[']Wituś FeLV+Bunia lepiej.

Mam nadzieję Aniu,ze wszystko pójdzie zgodnie z pplanem :ok:

Ostatnio dużo myślałam o tych duszyczkach co już ich nie ma u Ciebie

Po przetestowaniu kotów wszystko jest po staremu.
Lusia -
Bunia -
Kubisia -
Franuś -
Molisia -
Kasia -
Agatka -
Wituś + nadal

Miśka będzie testowana za pół roku bo jeszcze ma aktualne szczepienia
Laki testy znowu za jakiś czas ale rewelacji tak jak u Wicia nie można się spodziewać
Pimpusia i Tusia sa nie testowane ale chyba nas to nie minie jak nie znajdą domku, bo nie mogę ich cały czas izolować.

Bunia nie była zaszczepiona bo zaniepokoiła nas swoim zachowaniem. Od jakiegoś czasu podczas jedzenia uciekała z krzykiem i tak jakby chciała wymiotować, jakby jej coś w gardle stanęło. Ostatnio zrobiła tak, jak chciałyśmy ją przytulić i odchyliłyśmy łapki do tyłu, a dzisiaj zareagowała krzykiem jak chciała tasiemkę złapać podczas zabawy .
Miała zrobione RTG i ma jakieś zgrubienie między 2 a 3 kręgiem, co może być przyczyną takiego zachowania. Dostała leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, więc szczepienie jest przełożone na później.

trzymam nieustannie za kicie wszystkie

:ok:

Myszolandia pisze:trzymam nieustannie za kicie wszystkie

Dzięki Sylwiczka :1luvu:

Bunia dzisiaj była u weta bo w żaden sposób nie mogłam jej podać tabletki.

Dostała w lecznicy 3 zastrzyki i jutro znowu wycieczka.
Znalazłam jej prześwietlenie z sierpnia 2011 roku to lekarz je porówna z wczorajszym.

O matulu... biedna Bunia. Oby szybko wróciła do zdrowia :ok:

Ech... ja mam wyrzuty, bo się zajmuję podwórkowcami i nie mam czasu na swoje kociomstwo a Franię by trzeba było już zbadać a i coś Miecio niewyraźny... :roll:

Gibutkowa pisze:O matulu... biedna Bunia. Oby szybko wróciła do zdrowia
Ech... ja mam wyrzuty, bo się zajmuję podwórkowcami i nie mam czasu na swoje kociomstwo a Franię by trzeba było już zbadać a i coś Miecio niewyraźny...

Z Bunia to jest kłopot bo ona jest wścieklica, i nie ma mowy o dotykaniu jej przez lekarzy a o braniu tabletów to już w ogóle mowy nie ma.

Ja też dopiero wczoraj obrobiłam się z kociarstwem, ale to nie z powodu braku czasu a niewystarczającej kwoty :strach:

na karcie debetowej,

ale z białaczką żartów nie ma, i nie mogę narażać swoich kotów jak i tymczasów z powodu braku funduszy.

Tak się Bunia rozwala na drapaku

Jeszcze Franciszek

Lusia

Kubisia

i rodzinnie

Ojej, to rodzinne zdjęcie :1luvu:

Za Bunię

Żeby udało się to jakoś zaleczyć :ok:

Dzięki Marysiu. :1luvu:

Bunia dzisiaj dostała w lecznicy kolejna porcje zastrzyków i tak chyba będzie przez parę dni.
Te zmiany to chyba już jej zostaną, ale pytanie czy będzie musiała brać jakieś lekarstwa przeciwbólowe i czy to ja boli cały czas czy tylko podczas pewnych sytuacji.

Buńcia ,cioteczka moc kciuków za Ciebie trzyma :ok:

Kurka wodna,Aniu ten drapak po nocach będzie mi się śnił,nie mogę się na niego napatrzeć :oops:

Kociarstwo jakie królewskie życie :1luvu:

Dzisiaj w lecznicy udało się zajrzeć do paszczy Buni i chyba mamy już pewność co tak naprawdę jej dolega.
Otóż ma bardzo duży przerost tkanki na dziąśle i widocznie czasami ją sobie nagryzie przy jedzeniu dlatego tak odskakuje z bólem.
Teraz dostaje leki i zobaczymy po niedzieli jak będzie szef w lecznicy, bo prawdopodobnie musi mieć to usunięte i zbadana histopatologia.

No, to Bunia może podać sobie łapki z moją Kasią.

Więcej napiszę dzisiaj w naszym wątku, ale Kaśka ma właśnie to samo i jutro będzie miała usuwanego takiego nadziąślaka.
Najdziwniejsze, że dopiero od jakiegoś tygodnia można było zaobserwować, że je niechętnie, a wcześniej z jedzeniem nie było żadnych problemów.

za dziewczyny :ok:

mb pisze:No, to Bunia może podać sobie łapki z moją Kasią.

Więcej napiszę dzisiaj w naszym wątku, ale Kaśka ma właśnie to samo i jutro będzie miała usuwanego takiego nadziąślaka.
Najdziwniejsze, że dopiero od jakiegoś tygodnia można było zaobserwować, że je niechętnie, a wcześniej z jedzeniem nie było żadnych problemów.

Z Bunia to będzie problem z narkozą bo ma chorą wątrobę.
na razie jeździmy na antybiotyk, witaminki i przeciwbólowe zastrzyki a potem zobaczymy, bo jak już będzie w narkozie to musi mieć pousuwane ząbki i oczyszczony kamień przy usuwaniu nadziąślaka.

No, to prawdziwe wyzwanie

Mam nadzieję, że uda się to wszystko przeprowadzić, co najmniej tak samo dobrze, jak u mojej Kasi dzisiaj :ok:

W końcu Kaśka ma już te naście lat, ale jakoś dała radę

Nasza kocia rodzinka. NiuniaFeLV+[']Wituś FeLV+Bunia lepiej.

Kto przegląda forum