Już widać ten tłum, wrr

I Piazetta z innej perspektywy

Widać też dwie charakterystyczne kolumny, pomiędzy którymi nie przejdzie żaden szanujący się Wenecjanin. Bo to miejsce przeklęte – tu dokonywano egzekucji i wystawiano na widok publiczny ciała po. Jest taka legenda dotycząca ściętego w niesławie doży Marino Faliera. Otóż na dożę został wybrany przebywając poza Wenecją. Wysłano po niego Bucentoro (galerę dożów), a ta dziwnym jakimś trafem zamiast przybić do nabrzeża przy moście Słomianym (della Paglia, to ten przed mostem Westchnień) ni stad ni zowąd zacumowała przy Piazetta. Falier, lekceważąc zwyczaj przeszedł między dwoma kolumnami i tak sam wydał się na pastwę przekleństwa.
W efekcie, w Sali Wielkiej Rady w pałacu Dożów, przedstawiony jest tak

A co do samych kolumn to na ich szczycie umieszczeni są dwaj patroni Wenecji. Św. Teodor na krokodylu oraz św. Marek pod postacią uskrzydlonego lwa. Pierwszym patronem miasta był Teodor, ale uznano, że to taki pomniejszy święty nie pasujący do imperialnych ambicji. No cóż, żeby pragnienia swoje zaspokoić trzeba było ukraść relikwie świętego Mark, stanowczo ewangelista był możniejszym patronem.
A poza tym Piazetta dzieli się na dwie sfery. Po prawej kłębi się tłum, po lewej, pod Biblioteką Marciana cisza i spokój. Bo tam są ogródki eleganckich kawiarni (o tak, wiem to, najdroższa herbata jaką w życiu piłam), ale z tych ogródków można się napatrzeć na pałac, na bazylikę, w tej pustce można spokojnie odetchnąć ze strachem myśląc o tym, że w końcu trzeba będzie wstać i przedrzeć się w którymkolwiek kierunku.

Jak zacznę się zbytnio rozwijać, przynudzać, mówcie, ok?
edit: tak patrzę i widzę, że zdjęcia nie prezentują się najlepiej. Niestety muszę większość zmniejszyć bo mają rozdzielczość, której imageshack nijak nie chce przełknąć

Pomyślałam sobie, że wszyscy wiedza jak wygląda św. Marek czy to pod postacia lwa, czy też nobliwego starca. A św. Teodor wygląda tak
