Tosia-Bzyk za TM ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 29, 2012 22:45 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Killatha pisze:no dobrze - hemobartonella - tylko skąd?
a zaburzenia oddychania powodują właśnie fikus beniamina i bluszcz

I anemia (każda)
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob gru 29, 2012 22:47 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

ja się własnie dowiedziałam, że drzewko szczęścia też jest toksyczne
a chciałam zanabyć
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 29, 2012 23:02 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 29, 2012 23:08 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Mój pierwszy kot zatruł się draceną na tarasie sąsiadów (efekt mojej ówczesnej niewiedzy i niedoświadczenia). Co do zatrucia roślinami: jeśli kot podjada rośliny zostają na nich charakterystyczne ślady, wiem, bo zorientowałam się czym kot mógł się podtruć właśnie jak sąsiadka zauważyła pogryzienia m.in. na nieszczęsnej dracenie i innych zielskach.Te ślady są charakterystyczne i nie sposób ich przeoczyć np. przy podlewaniu, nawet po zarośnięciu zostają na liściach blizny z tkanki. Ponadto przy zatruciach przeważnie występują wymioty, które mogą być albo efektem samego zatrucia albo efektem wtórnym uszkodzenia wątroby, nerek,trzustki itp wskutek zatrucia- tak właśnie było u mojego kota. Warto zasugerować wetowi taką przyczynę choroby i ponadto sprawdzić hemobartonellę.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Sob gru 29, 2012 23:45 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

uprzejmie przepraszam ale trzymanie w jednym pomieszczeniu roślin trujących i kotów to wg mnie ... powiedzmy, że skrajna lekkomyślność
to że nie widzisz uszczyknięć nie znaczy, że ich nie ma
znaczy tylko, że ich nie widzisz
jeżeli kot skubnie koniec gałązki albo cały listek to rzadko kto zauważa brak takiego elementu
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 30, 2012 0:03 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Hemobartonella przenosi się prawdopodobnie przez kleszcze i - być może - pchły, chociaż stuprocentowej pewności nauka nie ma. Kleszcza można przyniesc na ubraniu, na roślinach, na zwierzaku...
Ja bym jednak sprawdziła krew pod jej kątem, hemobartonellozę się leczy, tetracyklinami, kot miałby szansę...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 30, 2012 7:57 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Tosia jest pod opieką wetów, miała zrobione wszelkie badania, podobnie jak pół roku wcześniej Stefan.Weci bezradnie rozkładają ręce.Tosi nigdy nic nie było, ma dopiero cztery latka.Szans na przeżycie nie ma, tak usłyszałam.
Domek chciał wziąć mojego Bohuna jako towarzystwo dla Tosi, ale przestraszyli się, że chory i zrezygnowali.Wzięli Mikiego, kocurka.Dobrze byłoby znać przyczynę tej hekatomby, dwa zdrowe koty odchodzą na to samo w ciągu pół roku to chyba nie jest przypadek.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 30, 2012 9:02 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Hemobartonellę weci rzadko diagnozują, nie wiedzieć czemu. To świństwo może być przyczajone w kocie i atakuje w chwili obniżenia odporności. Mam kota z ta chorobą, w rozmazie mu nie wyszło, ale anemię miał tragiczną, gdyby wetka w porę nie zadziałała unidoksem, to by kota nie było. Od tego czasu przez dwa lata musi kot uważać, żadnej narkozy, odłożona kastracja, bo wszystko może nawrócić.

Edit: historia choroby Buraka
viewtopic.php?f=1&t=129001&start=345
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 30, 2012 11:05 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

przeczytałam historię Buraczka
bardzo współczuję i cieszy mnie jego powrót do zdrowia
ja jakaś zboczona jestem bo każdy kot sie dla mnie liczy, mój czy nie mój
tylko Burak nie miał zaburzeń w oddychaniu, takie objawy powoduje własnie zatrucie fikusem beniamina lub bluszczem
dlatego jednak chciałabym uczulić DT, DS i wszystkich robiących wizyty przed i po adopcyjne - uważajcie na rośliny domowe
żeby miłość do zielska nie skończyła się tragicznie
u mnie w domu "króluje" zielistka, obgryziona oczywiście czasami do korzonków

historia ucieczki Tosi była pokazówką jak należy szukać kota żeby go znaleźć, niech to też będzie jakąś nauką
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 30, 2012 12:11 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Burak został szybko zdiagnozowany, po trzech dniach choroby. Spadek czerwonych ciałek krwi, transportujących tlen, powoduje zaburzenia w oddychaniu, niezależnie od przyczyny tego stanu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 30, 2012 12:15 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Tosia miała przetaczaną krew, nic nie pomogło.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 30, 2012 18:52 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

Bo hemobartonella niszczy krwinki, także w przetoczonej krwi, jeśli jej nie wytłuc.
Jeśli to hemobartonella to równolegle z przetoczeniem trzeba by podać tetracykliny (np. doxacyklinę)
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 30, 2012 21:10 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

http://swiatkotow.pl/edukacja/artykuly/ ... kotow.html


wazne podac steryd i antybiotyk z grupy tetracyklin. Szybko.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 30, 2012 21:27 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

hemobartoneloza kotów, niedokrwistość zakaźna kotów, zakaźna choroba kotów wywoływana przez riketsję Haemobartonella felis;

drobnoustrój pasożytuje w czerwonych krwinkach kotów; objawy: senność, osłabienie, brak apetytu, spadek kondycji, często przebieg bezobjawowy; leczenie farmakologiczne (antybiotyki), transfuzja krwi.

za http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/391095 ... kotow.html



MYKOPLAZMOZA HEMOTROPOWA KOTÓW (DAWNIEJ HEMOBARTONELOZA)
Mykoplazmoza hemotropowa jest chorobą wywoływaną przez mikroorganizmy nazywane mykoplazmami. Po dostaniu się do organizmu kota, mykoplazmy atakują czerwone krwinki i przyłączają się do ich zewnętrznej powierzchni. W ten sposób wywołują reakcję immunologiczną gospodarza, a w konsekwencji zniszczenie erytrocytów oraz niedokrwistość.
Dawniej mikroorganizmy wywołujące chorobę zaliczane były do riketsji i nazywane Haemobartonella felis, a sama choroba hemobartonelozą jednak w świetle najnowszych badań genetycznych patogeny zakwalifikowano do mykoplazm. Wyróżniono dwie postacie mykoplazm: dużą Mycoplasma haemofelis i małą Mycoplasma haemominutum.
Do zakażenia mykoplazmami dochodzi drogą hematogenną, czyli przez kontakt z krwią. Wektorami choroby są pchły, kleszcze, wszoły i prawdopodobnie komary. Do zakażenia może dojść także podczas transfuzji.

Do objawów klinicznych mykoplazmozy zaliczamy:
- osłabienie i apatię
- wysunięcie trzeciej powieki
- brak apetytu
- skoki temperatury (nawet > 40 st. C)
- bladość lub zażółcenie błon śluzowych
- objawy neurologiczne: np. drgawki, ślinotok

W większości przypadków choroba ma łagodny przebieg, a objawy kliniczne są słabo wyrażone. Wyjątkiem są koty z osłabionym układem odpornościowym, np. po przebytych innych chorobach lub wypadkach. W najgorszej sytuacji są zwierzęta zarażone wirusem białaczki kociej (FeLV) lub wirusem kociego niedoboru odporności (FIV). W przypadku dodatkowego zakażenia mykoplazmami dochodzi u nich do rozwoju ciężkiej postaci choroby, która w konsekwencji może doprowadzić nawet do śmierci.

Diagnozowanie zakażeń mykoplazmami nie należy do łatwych zadań. Choroby nie można rozpoznać na podstawie samych objawów klinicznych, gdyż wiele innych chorób powoduje podobne zmiany. W cięższych przypadkach choroby, podczas badania krwi można stwierdzić wyraźną niedokrwistość regeneratywną oraz aglutynację (zlepianie się) czerwonych krwinek. W przypadku choroby o łagodniejszym przebiegu ilość czerwonych krwinek może pozostawać prawidłowa.
Chorobę można potwierdzić w przypadku wykrycia mykoplazm na powierzchni erytrocytów, podczas oglądania rozmazów krwi. Nie znalezienie patogenów nie wyklucza choroby, gdyż ich ilość we krwi jest zmienna i w badanej próbce może być ich zbyt mało żeby zostały wykryte. Badanie rozmazu krwi będzie miało większą czułość, jeśli zostanie powtórzone kilkukrotnie w odstępach parodniowych. Znacznie bardziej czułą metodą jest wykonanie testów PCR. Pozwalają one potwierdzić obecność mykoplazm nawet jest ich bardzo mało.

Leczenie łagodniejszych postaci choroby polega na zwalczaniu Mykoplazm odpowiednio dobranymi antybiotykami oraz stymulowaniu odporności organizmu. Wśród stosowanych antybiotyków najczęściej wykorzystywana jest doksycylina lub tylozyna, rzadziej chemioterapeutyki z grupy fluorochinolonów. Do stymulacji układu odpornościowego kota stosowane są preparaty injekcyjne: np. Lydium, Zylexis lub doustne: np. Scanomune, Immunondol.
W przypadku ciężkich postaci choroby oprócz antybiotykoterapii potrzebne jest również leczenie wspomagające. Koty z silnymi objawami, ale bez zaawansowanej niedokrwistości będą wymagały płynoterapii. Te u których doszło do ciężkiej anemii mogą wymagać przetoczenia krwi oraz zastosowania leków immunosupresyjnych w celu zahamowania dalszego niszczenia czerwonych krwinek.
Podczas leczenia, zwłaszcza w przypadkach, w których doszło do rozwoju niedokrwistości, wykonywane są kontrolne badania krwi. Chore koty zwykle bardzo dobrze reagują na leczenie i śmiertelność w wyniku mykoplazmozy jest niska. Wyjątkiem są zwierzęta zakażone FeLV i FIV, wśród których śmiertelność może dochodzić nawet do 30%.


Zapobieganie zakażeniu Mykoplazmamu polega na systematycznym stosowaniu preparatów zabezpieczających koty przed ektopasożytami. Na rynku dostępnych jest wiele skutecznych preparatów w postaci spot-on, sprayu lub obroży. Preparaty zabezpieczające wyraźnie zmniejszają ryzyko zakażenia mykoplazmami jednak nie dają nam 100% pewności. Mimo ich stosowania warto codziennie dokładnie obejrzeć skórę pupila i w przypadku stwierdzenia obecności pasożytów natychmiast je usunąć. Dzięki temu zabiegowi nasz kot będzie jeszcze bezpieczniejszy.

Autor: lek. wet. Monika Buza

za http://www.wesolypies.com.pl/porady/201 ... kotow.html
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 30, 2012 21:39 Re: Tosia-Bzyk w swoim domku! Tosia umiera...

i jeszcze coś
Przebieg i objawy

Przebieg choroby może być bardzo różny – od łagodnych objawów aż do śmierci mimo prób leczenia. Podobnie z tempem rozwoju choroby – od stopniowego do bardzo szybkiego.

Można wyróżnić kilka faz choroby. W pierwszej, trwającej od 2 do 3 tygodni, kot nie wykazuje żadnych objawów. W kolejnej, trwającej od 2 – 4 miesięcy koty zaczynają chorować, niektóre tak ciężko, że kończy się to śmiercią. W kolejnej fazie objawy słabną, kot jest anemiczny. Czwarta i ostatnia – trwa latami. Kot wydaje się być zdrowy mimo zakażenia.

W początkowej fazie choroby kot może zacząć się inaczej zachowywać, np. chować przed opiekunem, mieć obniżoną temperaturę, lekko się zataczać. W miarę rozwoju infekcji może pojawić się gorączka i powiększone węzły chłonne. Jak sama nazwa choroby wskazuje, głównym objawem zaatakowania przez bakterię jest anemia spowodowana immunologicznym rozpadem czerwonych krwinek – kot jest w związku z tym bardzo osłabiony, niedotleniony, ma przyspieszony oddech, przyspieszoną akcję serca, nie ma ochoty do zabawy, może odczuwać duszności, mieć depresję. Charakterystyczne są początkowo blade, a po 2-3 dniach żółte błony śluzowe – co widać po odchyleniu warg zwierzęcia albo na spojówce oka. Zażółcone mogą być też białka oczu. U kota mogą wystąpić biegunka i wymioty oraz spadek masy ciała. Może wystąpić anoreksja, a także tkliwość całego ciała.
Może dojść do uszkodzeń narządów wewnętrznych - wątroby i nieodwracalnych nerek. Może pojawić się krew w moczu i kale.

za http://swiatkotow.pl/edukacja/artykuly/ ... kotow.html


przypomnę
pod koniec listopada zachwycamy sie Tosią
pod koniec grudnia Tosia umiera
nie za szybko?

no i co teraz z Mikim?
bo albo też jest zarażony (dlaczego nie wykazuje objawów?)
albo to jednak zatrucie ....
a to znaczy, że wcześniej czy później też mu grozi
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania i 1171 gości