Wczoraj wieczorem wróciłam do domu i wszystko było w porządku.
Siedziałam sobie przed telewizorem. Koty urzędowały w kuchni. Ciupulke widziałam na blacie kuchennym a Pola chodziła gdzieś po podłodze.
Nagle usłyszałam huk

i zobaczyłam tylko ogon Ciupulki nastroszony i uciekający za szafki kuchenne. Nie wiedziałam co się stało
Wołałam ją żeby wyszła ale tylko głowę wystawiała i patrzyła. Pola w tym czasie zachowywała się normalnie.
Nasypałam jedzenia, myślałam, że to Ciupulkę skusi a tu nic. Nie chciała wyjść.
Po pewnym czasie wyszła ale nadal stała koło szafek kuchennych i dalej nie chciała iść. Nastroszona była nie wiem dlaczego???
Akurat ja kichnęłam i Ciupulka zwiała z powrotem.
Wołałam ją, prosiłam żeby wyszła a ona nic tylko jakieś pomruki z siebie wydawała. Już była północ i TŻ powiedział choć spać na pewno w nocy wyjdzie. Około 4 nad ranem słyszę w sypialni jakiś taki warkot

,
zapaliłam światło patrzę a Ciupulka najeżona jak lew stoi pod parapetem a na nim wystraszona Pola. Jak wstałam to uciekły obie do kuchni.
Poszłam tam usiadłam na ziemi między nimi. One obie najeżone, oczy wybałuszone, uszy skulone

. Co która próbowała podejść do siebie to wydawały dzikie pomruki.

Ja pierwszy raz słyszałam, żeby Ciupulka takie dźwięki wydawała???
Nie wiem która zaczęła i o co chodzi??? Myślałam, że Ciupulka się boi Poli, potem że odwrotnie. Już nic nie wiem. Wygłaskałam obie i poszłam do łóżka. Spać nie spałam nie dały mi. Cały czas się zaczepiały warczały i syczały.
Po pewnym czasie usłyszałam, że Ciupulka próbuje wskoczyć na parapet w sypialni ale jakoś jej się to nie udaje.
Wstałam patrzę a na parapecie kupa Poli, pewnie zrobiła ze strachu.
Posprzątałam to położyłam się z powrotem. Akurat TŻ już wstał do pracy. Jak wyszedł to zamknęłam Ciupulke w sypialni. Dziewczyny zaczęły miauczeć przez drzwi ale po chwili ustało. Ciupulka położyła się na mnie i uspokoiła się.
Po jakimś czasie otworzyłam drzwi i poszłam dać im śniadanie. Przy jedzeniu było w porządku ale teraz gonią się znowu najeżone ale nie warczą już tak strasznie.
Dziewczyny ja nie wiem co się stało? Ja muszę wyjść za 2 godziny i boję się zostawić je same. A może tak ma być tylko ja panikuje?
