Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 22, 2009 20:02

Ale mnie tu dawno nie było. Wiele się zmieniło. Kaśka ma więcej kudłów i dłuższe. Zenek od 5-ciu miesięcy nie bierze sterydów - właściwie to nie bierze zupełnie standardowych leków - tylko "czary mary" :wink: i jest lepiej niż kiedykolwiek. Schudł niemal kilo (waży 5.5kg a ważył 6.4kg), ma generalnie kudły wszędzie - nawet na brzuchu. Kiepskawe to futro jeszcze ale jest coraz lepiej. Swędzi go nadal ale już zdecydowanie mniej i przerzuciło się z brzucha na plecy. Dajemy radę. Zenek jest wesoły, szaleje z Kaśką jak kociak. Bawią się w ganianego aż się mieszkanie trzęsie. To zupełnie inny kot. Z apatycznego grubasa zamienił się w normalnego kota. Przeprowadziliśmy się. Mieszkamy teraz na Żabińcu. Mamy balkon a na balkonie starą szafkę z dwukomorowym zlewem (czeka na eksmisję :wink: ). Zlew wygląda tak:
Obrazek

A teraz zmierzam do sedna. Kto coś wie na temat kotów na Żabińcu (to blok na Solskiego)? Byłam dzisiaj świadkiem kociego porno dokładnie za moim oknem. Mam kilka tygodni (lepiej wcześniej niż później) na złapanie czarnej panny. Na parterze w innej klatce kobieta ma koty wychodzące przez balkon. Od kilku dni były nocne koncerty. Do tej pory zauważyłam kilka dochodzących pod balkon kocurów. Czarna kotka "po akcji" uciekła na balkon (dwa kocury wyraźnie bały się tam wejść). Jeśli to kotka tej kobiety to dosyć kiepsko to widzę. Muszę z nią pogadać dlatego pytam na forum bo może ktoś coś wie. Jestem tu nowa i zupełnie nie znam sytuacji. Jeśli coś wiecie to dajcie znać, bo nie chcę mieć maluchów pod oknem. Możliwości przechowania kotki mam kiepskawe ale może po sterylce parę dni by mi się udało wynegocjować.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 22, 2009 22:16

Witaj Sylwko :)
Miło Cie widzieć.
Masz piekne Fooootra :)

Dongi się znalazła?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw kwi 23, 2009 8:23

Niestety nie znalazła się. To już tyle miesięcy, że straciłam nadzieję. Nie było zupełnie odzewu na moje ogłoszenia. Też na miejscu właściciele niczego się nie dowiedzieli. Mam tylko nadzieję, że nic złego się nie stało i że po prostu wybrała inny dom. Ona znikała czasem na tydzień (nie znosiła kota Mirka) aż w końcu wcale nie wróciła. Mirek za to jest panem najbliższej okolicy (wykastrowany kocur). Wszyscy go znają. Przynosi wstyd właścicielom bo wyjada ziemniaki świniakom sąsiada a miski w domu stoją pełne. Obciach totalny ale cóż poradzić na takie zamiłowania kulinarne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 24, 2009 16:59

Cudnie, że Zenek w końcu stanął na łapy :ok: Stosujecie homeopatię?

Trzymam kciuki za złapanie porno gwiazdy. :ok: :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 24, 2009 18:02

No stosujemy. Nie chciałam go zabić leczeniem i musiałam sobie poprzestawiać w głowie. Myślę że jeszcze długa droga przed nami ale najważniejsze że jego samopoczucie jest doskonałe. On przez 4 lata był intensywnie leczony. Wprawdzie stale pod kontrolą i z regularnymi badaniami ale takie leczenie nie było obojętne. Inna sprawa, że zupełnie nie było trwałego pozytywnego efektu. Przez sterydy przestało mu rosnąć futro, zmniejszyła się elastyczność skóry, był monstrualnie gruby (właściwie spuchnięty). Teraz każdego dnia umieram ze śmiechu jak widzę co on wyprawia. Biega jak torpeda, gada tym swoim gardłowym grubym głosem, tłucze się piłkami, tarza, maltretuje Kaśkę :wink: , itd. A do tego wszystkiego wieczorem nie można nie siedzieć bez kota. Jest totalnie upierdliwy i zrobi wszystko aby się na kimś położyć.

Jeśli chodzi o gwiazdę porno to przygotowuję się psychicznie do pogadania z panią od balkonu. Właściwie to totalnie nie miałam czasu bo za długo siedzę w pracy. Mam nadzieje, że w weekend się uda. Ruja się skończyła, bo nie ma koncertów. Czyli ciąża w zasadzie pewna. To może być delikatna sprawa. Najgorsze, że nie znam za bardzo sytuacji dlatego liczyłam na jakieś przecieki z forum. Pod balkonem pojawia się czasem niezłe stadko kotów. Nie do końca wiem które są dzikie a które mają właściciela. Mam nadzieję, że to będzie rozsądna kobieta a nie nawiedzona kolekcjonerka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 24, 2009 18:22

Na wszelki wypadek nie przyznawaj się, że wiesz, że kotka jest już w ciąży - na taką wiadomość spora ilość karmicielek odmawia współpracy :o
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 24, 2009 18:31

To chyba nie jest karmicielka. Nie widziałam aby kiedykolwiek było tam jedzenie. Pani czasem skopuje ogródek przed balkonem. Może mi się uda jakoś ją zagadać. W okolicy jest sporo domów i to pewnie z nich przybywa to stado kawalerów.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 24, 2009 18:33

Sylwka, przyznaj, że się przeprowadzasz od czasu do czasu, żeby zrobić w kolejnej okolicy porządki :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 24, 2009 18:43

ryśka pisze:Sylwka, przyznaj, że się przeprowadzasz od czasu do czasu, żeby zrobić w kolejnej okolicy porządki :lol:

Nie, nie, nie, ja już mam dość. Miałam sobie odpocząć a tu mi robią dzieciaki za oknem. No masakra po prostu. Śniło mi się że karmiłam smokiem maleńkiego czarnego okruszka. Nie chcę aby ten sen się spełnił.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 02, 2009 10:25

Odetchnęłam z ulgą uffffff. Rozmawiałam z sąsiadką. Kotka z porno scen jest przybłędą, ma około 3 lat i jest .... sterylizowana już dosyć dawno temu. Druga kotka tej pani też. Pani fajna. Mówiła, że kotka wcale w domu nie miała objawów rujki a mimo to były śpiewy kocurów pod oknem no i akcje takie jak widziałam. Sama mówiła, że jest zdziwiona tym co się działo. Trudno jej było uwierzyć aż mąż zrobił zdjęcia (pani była w pracy). Wygląda chyba na to, że jakiś okruszek jajnika został. Najważniejsze że kociaków z tego nie będzie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 28, 2009 23:51 Re: Dongi+Zenek+Kasia + .... - reaktywacja

Moje pluszaki:
http://picasaweb.google.com/lh/photo/4VWLy9YLnezzcx5TkZNj6g?feat=directlink
Muszę popracować nad wstawieniem fotki.
Przytulone futrzaki to niestety nie częsty widok, bo Zenek nie za bardzo to lubi. Kasia się tuli a ta ruda małpa :wink: potrafi tylko gryźć. Przytulenie się działa jedynie gdy rudy śpi. Może się nawet wtedy zdarzyć, że poliże kudłatą przez sen.
Ostatnio edytowano Śro paź 28, 2009 23:59 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 28, 2009 23:55 Re: Dongi+Zenek+Kasia + .... - reaktywacja

Jeny! Sylwka, ależ to małe puchate wyrosło! :love:
Zenek za bardzo schowany, żeby coś o nim powiedzieć. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 29, 2009 0:02 Re: Dongi+Zenek+Kasia + .... - reaktywacja

Dawno nie było fotek i teraz jak fotosik się ograniczył to muszę opracowac jakąś alternatywę. Rudy wylizany jak zawsze więc wiele się nie zmienił. No właściwie to chudszy jest o ponad pół kilo. Kudłata jest na maksa kudłata. Nie wiem jakiej rasy był jej przodek ale futro ma niewiarygodnie miękkie i jakby watowate - wszędzie go pełno. Na szczęście zupełnie się nie filcuje i nie robią się jej dredy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 26, 2009 16:21 Re: Dongi+Zenek+Kasia + .... - reaktywacja

Ja i Zenon mamy dzisiaj rocznicę. 26 grudnia 2004 roku wzięłam tego rudego drania (przy pierwszym spotkaniu mocno mnie ugryzł) do siebie. Od tego czasu wiele się zmieniło. Przez te pięć lat ze mną Zenek nie miał łatwo :wink: ale i tak mnie kocha codziennie niemal łamiąc mi nos podczas przywitania. Właśnie teraz leży przytulony do kudłatej Kaśki co jeszcze niedawno wydawało mi się niemożliwe. Przywykłam do jego wylizanego brzuszka i obiecałam mu rok temu, że to koniec leczenia na siłę niewiadomo czego. Koniec diet i wożenia go po weterynarzach. Zenon wcina mięcho, biega, wariuje po mieszkaniu śpiewając donośnie, tłucze Kaśkę (niestety inaczej nie umie się z nią bawić - chyba za długo był sam), tuli się i mruczy, itd ... jak najnormalniejszy zdrowy kot. Chyba jest szczęśliwy. Fotki niebawem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 22, 2010 11:32 Re: Dongi+Zenek+Kasia + .... - ja i Zenon - 5 lat razem

Reaktywacja sprawy kotów działkowych na działce u moich rodziców. Na jedzenie zaczęła przychodzić dodatkowa trójkolorowa kotka. Dzisiaj rozmawiałam z mamą i się okazało że jest gruba jak beczka. Tata dzisiaj ma odebrać klatkę łapkę (miał już "genialne" pomysły z podbierakiem i beczką ale mam nadzieję że mu to wybiłam z głowy, bo jak kita ucieknie to pewnie więcej nie przyjdzie). Jutro można kotę odstawić do weta. Rany niech się tylko złapie, bo do porodu chyba niewiele zostało. Rozmawiałam z dziewczyną ze stowarzyszenia z Tarnobrzega. Najprawdopodobniej to kotka na którą polują już od dwóch lat na pobliskich warsztatach szkoły budowlanej. Tam od dawna było pełno kolorowych kociaków.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Wojtek i 50 gości