Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita

Żebym miała jeszcze do tego odpowiednia wizję, to bym nie odchodziła od ekranu :wink:

Ale przy takich filmach i tak najważniejsza jest fonia, więc :mrgreen:

Na równi lubię Footloose. Wróć, na równi kocham :wink:

Muszę sobie w końcu kupić soundtrack tych dwóch filmów, bo nie do pomyślenia, że nie stoi to na mojej półce.. (choć słucham często :oops:

)

A Footlosse nie widziałam. Mnie Dirty Dancing tak troszkę smieszy ale jakos dziwnie lubię i to jako lek na zły nastrój. Taka guilty pleasure

A jak jest mi już w ogóle fatalnie i nie mam siły na nic, to czytam książki o kowbojach, najchętniej romanse. Takie mega kiczowate, których w normalnym stanie nie dałabym rady strawić

A kasetę, taką w starym stylu, na magentofon, z muzyką z Dirty Dancing miałam jakies 25 lat temu... to był jeden z pierwszych własnych nabytków muzycznych

Dirty Dancing jest spoko

film niesmiertelny

Wszystkie dzisiejsze filmy o tanczeniu sie nei umywaja ;D

Ja nie mam nic przeciwko robioeniu... maz mi kupil nowa pateleni

Jeszcze tylko musi kupic lopatke do obracania ich bo nie chce metalowa tej patelni zajechac

wiec zobaczymy co bedzie

Stary Ambition wylecial bo juz wsyztsko sie kleilo do niej.

Kocham nalesniki piwne. Za zwyklymi na mleku nei przepadam. Jak nalesniki to tylko wytrawne.

KatS pisze:A kasetę, taką w starym stylu, na magentofon, z muzyką z Dirty Dancing miałam jakies 25 lat temu... to był jeden z pierwszych własnych nabytków muzycznych

Też miałam! W ogóle dużo miałam kaset i trochę fajnych płyt CD. Ale przepadły w wyniku zawirowań życiowych. Bardzo mi ich szkoda, tak jak książek. I mam wielki żal do mojej rodzicielki, że wyrzuciła winyle... mieliśmy np Thrillera Michaela Jacksona, Steve Wondera... perełki.

Smażenie naleśników uważam za bardzo nudne zajęcie :mrgreen:

Ja pokochałam z serkirm migdałowym polane syropem korzenno-dyniowym :1luvu:

w sumie bym zjadła... chyba muszę się zebrać i zrobić ten syrop ponownie w tym roku

Asia zapodaj przepis

Bo brzmi bosko!

Ja jak robie takie mozolne zajeci ajak nalesniki czy pierogi to zawsze odpalam w kuchni lapa z jakims VOD

I jakos robota robi sie mniej nudna ;D Zwykle ogladam wtedy Gesslerówe

Serek migdałowy jest "odpadkiem" po robieniu mleka migdałowego. Przepis np tu: http://www.olgasmile.com/serek-z-migdalow.html
Inwencja twórcza dowolna, ja chyba dodałam śmietany czy serka homogenizowanego naturalnego, coś w ten deseń.
Żeby zrobić syrop dyniowy trzeba trochę czasu.
Mam nadzieje, że odczytacie.

Naleśniki podsmażam na patelni by były chrupiące, na talerzu robię kleksa śmietany i polewam zygzakiem syropem

Zdjęcia były na kajowym wątku, ale widzę, że już zniknęły z serwera

Ide po kapustę i pieczarki i barszcz czerwony i drożdże :oops:

Asia nadrobiłaś mi ochoty na takie paszteciki :roll:

I cały tydzien orki na siłowni pojdzieeeeee w siną dal :lol:

Filmik- CUDO! :1luvu:

Tylko smaku człowiekowi narobią. Też bym zjadła naleśniczka, ale takiego z kremem czekoladowym i bananem. Ale nie mam jak zrobić bo siedzę w pociągu. Tak do północy

Zrobiłam, a nawet i zjadłam ciasto drożdżowe, paszteciki z kapusta i pieczarkami :twisted:

Moj znajomy mowi ze weekend jest weekendem knura :ryk:

je to na co ma ochotę a od poniedziałku na siłownie :ryk:

W sobotę miałam taka sama zasadę.
Wszystko z drożdży i z maki pszennej :ryk:

Dzis juz post :ryk:

Jak po urodzinach? Wszystko sie udało? :201461

Może jestem zła kcoiara ale

Tez tak macie ze jesteście wściekłe?
Może nie na koty... personalnie
Ale na sytuacje które czasem powodują?
Ja tak dzisiaj mam...
Miałam posta napisanego ale laptop mi padł znaczy bateria a nie chce zostawiać kabla z ładowania bez nadzoru bo i tak juz jest pogryziony tak ze działa tylko w określonej pozycji
Pisze z fona .... ale ... ehh

PixieDixie pisze:Może jestem zła kcoiara ale

Tez tak macie ze jesteście wściekłe?
Może nie na koty... personalnie
Ale na sytuacje które czasem powodują?
Ja tak dzisiaj mam...
Miałam posta napisanego ale laptop mi padł znaczy bateria a nie chce zostawiać kabla z ładowania bez nadzoru bo i tak juz jest pogryziony tak ze działa tylko w określonej pozycji
Pisze z fona .... ale ... ehh

Ja Cie rozumiem, moje nie gryza kabli bo mam pochowane. Mnie czasami do lez doprowadza wysypany zwirek. Nasprzatam sie, pomyje podlogi a te @ zaczynaja pochod, po jeszcze wilgotnej podlodze i zaczyna sie kopanie w kuwecie :mrgreen:

mistrzem w kopaniu jest Hugo, tak kopie jakby chcial sie do piwnicy dokopac. :ryk:

Wiem ze to jest brak cierpliwosci ale tak mam. :mrgreen:

PixieDixie pisze:Może jestem zła kcoiara ale

Tez tak macie ze jesteście wściekłe?
Może nie na koty... personalnie
Ale na sytuacje które czasem powodują?
Ja tak dzisiaj mam...
Miałam posta napisanego ale laptop mi padł znaczy bateria a nie chce zostawiać kabla z ładowania bez nadzoru bo i tak juz jest pogryziony tak ze działa tylko w określonej pozycji
Pisze z fona .... ale ... ehh

Łączę się w bólu. Mam ten sam problem z Nalinką.

Jestem dzis... rozbita..
Jeszcze dopadla mnie jakas migrena. Zdolalam zasnac ale cale popoludnie przespalam...

MOze lepiej...

Nawet nie ok abel chodzi bo ... juz jeden wymienialam... koszt nie maly ... bo rzeczy do "Aj" nigdy nie sa tanie.... ale
przytloczylamnie dzisiaj sytuacja w sumie pierdoła, ale...

Nicia do rana usilowala mnie dobudzic, stosując torture siadania na pelnym pecherzu.
M. wstal nakarmił... zrobil po kawie, wrocil do lozka... zapowiadala sie leniwa niedziela.

Zaczelismy sie ogarniac bo chcielismy skoczyc do marketu po jakies ziemniaki, bo planuje dzisiaj zrobic zapiekanke z poimprezowych resztek na jutrro do pracy. P

No i M. wstal i nagle mnie wola "Mysza chodz i patrz"... w duzym pokoju stala doniczka gdzie byly zioła, rozmaryn itp. Pelnilo to role ozdobna a przy okazji no zioła w domu zawsze wrato miec... polowa z ogromnej doniczki wykopana....
Wiedzielismy z niemal 100% pewnoscia ze to nicia.... gdy zaczelismy sprzatac ... i zobaczylismy ze... doniczka jest obsikana tak ze polecialo po scianie rowniez... cos we mnie pękło. Posprzatalismy... wytralismy, wymylismy na tyle na ile sie dalo...
DOniczka poszla na balkon pojdzie do piwnicy. NO iju myslelismy ze ok... patrzymy w "Nici " miejscu na rogowce... rogowka upierdzielona z ziemi ... no po prostu myslalam ze bede wyc..

Niby pierdola... ale...
Wrocislimy ze sklepu. Zlapala mnie taka migrena ze przespalam cale popoludnie. Dalej mnie cmi. Nie mam ochoty wychodzi zlozka.

Janinko weź przykład z niego :ryk:

Zdarzają się wypadki kotom, ale tak samo jak nam. Np ja mam magii na ścianie, które dziś m. starał się zamalować przed Waszym przyjściem

I to nie wina kotów a moja, bo strąciłam ręką i rozbiła się butelka na kaflach i zachlapała wszystko łącznie z białą ścianą

Myślę, że tyle samo szkód robią koty co i my

Też czasem wychodzę z siebie, bo czasem każdy ma gorszy humor, ale to mija

Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita

Kto przegląda forum